Facebook uczy się myśleć po ludzku. Jak bardzo zmieni to nasze życie?
29.10.2013 11:00, aktual.: 13.01.2022 10:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czy Facebook wkrótce będzie rozumiał, co piszemy? Algorytmy, które odzwierciedlają myślenie abstrakcyjne, mowę potoczną, przenośnię i dowcipy to przyszłość – i konieczność – gigantów Internetu.
Czy Facebook wkrótce będzie rozumiał, co piszemy? Algorytmy, które odzwierciedlają myślenie abstrakcyjne, mowę potoczną, przenośnię i dowcipy to przyszłość – i konieczność – gigantów Internetu.
Nie tylko „zdjęcia moich znajomych”, ale też „foty moich ziomali” – prace nad wyszukiwarką Graph Search, która pozwala na przeszukiwanie całych zasobów Facebooka, włącznie z archiwalnymi wpisami, miejscami logowania czy podpisami pod zdjęciami, są dla załogi społecznościowego giganta niemałym wyzwaniem.
Przeciętny użytkownik portalu nie posługuje się przezroczystą, literacką mową, tylko używa potocznych zwrotów, slangu i skrótów. Zespół Facebooka spędził niemało czasu nad tym, aby te zwroty były wyszukiwalne dla Graph Search. Innymi słowy, narzędzie musiało podnieść swoją inteligencję i zacząć „rozumieć”, że jedno zjawisko można nazwać na wiele sposobów, a do tego można wyrażać się niedosłownie.
Oleg Rogynskyy, szef firmy analitycznej Semantria, twierdzi, że ze względu na różnice kulturowe wśród ludzi, które wpływają na sposób komunikacji, przełożenie mowy potocznej na funkcje algorytmów będzie nie lada wyzwaniem. Ambicje Facebooka, ale również Google’a i chińskiego sieciowego potentata Baidu, który dołącza do grona zainteresowanych nowymi możliwościami algorytmów, mają szansę to zmienić.
Sztuczna inteligencja się uczy
Facebook wyciąga wnioski z doświadczeń swojego wielkiego konkurenta, Google'a. Ten gigant – być może dzięki zatrudnieniu speca od sztucznej inteligencji Raya Kurzweila – wysłał swoje algorytmy na "korepetycje" za pomocą sztucznych sieci neuronowych. Efekt? Spektakularna poprawa: algorytmy rozpoznawania obrazów wypadły o 70% lepiej niż przed zastosowaniem rozwiązań deep learning (testowe zadanie polegało na przejrzeniu 10 milionów kadrów z przypadkowo wybranych filmów z YouTube i wyszukanie wśród nich, oczywiście, kotów). Znaczna poprawa nastąpiła również w zakresie tłumaczenia przez Google Translate oraz rozpoznawania mowy w smartfonach z systemem Android. Narzędzia kalifornijskiego giganta mądrzeją na naszych oczach – kto wie, być może właśnie spełnia się marzenie Sergeya Brina o budowie odpowiednika inteligentnego komputera HAL z filmu „2001: Odyseja kosmiczna”?
Takie przedsięwzięcia kosztują niemało czasu i pieniędzy, muszą się więc opłacać. Jakie korzyści przyniesie Facebookowi inwestycja w „myślącą po ludzku” sztuczną inteligencję? Przede wszystkim możliwość lepszego poznania swoich użytkowników. Głębsze wniknięcie w zainteresowania, wybory, preferencje, a wreszcie - możliwość przewidywania przyszłych decyzji będzie dla największej na świecie maszyny do zbierania danych personalnych jak odkrycie skrzyni pełnej skarbów. Problem jedynie w tym, że zmęczonym nachalną reklamą użytkownikom może się to nie spodobać.