Garmin Lily: smartwatch jak biżuteria, który ma podbić serca kobiet
Teoretycznie dzielenie gadżetów na sprzęty "dla mężczyzn" i "dla kobiet" jest nie na miejscu, ale jeśli spojrzymy na smartwatche trudno znaleźć produkt, który pasowałby do eleganckiej kreacji. Garmin za pomocą zegarka Lily planuje wypełnić tę lukę.
Owszem, takie modele jak Apple Watch są raczej dla każdego. Ale jeśli spojrzymy choćby na chwalony przez nas Huawei GT 2 Watch Pro, to zobaczymy zegarek, który rzeczywiście pasuje do marynarki, ale niekoniecznie do sukni.
Za to Garmin Lily na pierwszy rzut oka w ogóle nie kojarzy się z inteligentnym zegarkiem.
Oprócz wyglądu, zegarek ma też funkcje, które przygotowane zostały z myślą o kobietach. Mowa tu o opcji monitorowania cyklu miesiączkowego oraz ciąży – pomagają rejestrować objawy wraz z pozostałymi danymi zdrowia w aplikacji Garmin Connect.
Rzecz jasna smartwatch ma też standardowe funkcje, takie mierzenie aktywnościu, snu czy odbieranie i kontrolowanie powiadomieniami oraz połączeniami.
Według zapewnień producenta bateria ma wytrzymać do 5 dni. Trochę mało, biorąc pod uwagę fakt, że aktywuje się podczas korzystania z funkcji smartwatcha i znika, gdy nie jest używany. Np. zegarek od Realme pozwala na nieprzerwaną pracę nawet przez 15 dni bez ładowania.
A kosztuje dużo, dużo mniej. Ceny zegarka Garmina wynoszą 200-250 euro. Ale trzeba uczciwie przyznać, że w tym przypadku płaci się nie tylko za funkcję, ale też sam design. Każdy z sześciu wariantów kolorystycznych Lily ma swój własny, tekstualny wzór tarczy, "uzupełniony wyrafinowanymi detalami".