Google gra w zielone (technologie) i pokazuje fantastyczne zdjęcia data center
Na stronie Google'a można znaleźć kilka świetnych zdjęć pokazujących, jak wyglądają firmowe serwerownie. Niektóre fotografie są rewelacyjne, ale zarazem skłaniają do zastanowienia się nad ekologią w branży IT i coraz większym zainteresowaniem Google'a branżą energetyczną. Dokąd zmierza firma z Mountain View?
24.10.2012 | aktual.: 10.03.2022 12:47
Na stronie Google'a można znaleźć kilka świetnych zdjęć pokazujących, jak wyglądają firmowe serwerownie. Niektóre fotografie są rewelacyjne, ale zarazem skłaniają do zastanowienia się nad ekologią w branży IT i coraz większym zainteresowaniem Google'a branżą energetyczną. Dokąd zmierza firma z Mountain View?
Choć przez lata dewizą Google’a były słowa „nie czyń zła”, to jeszcze w 2008 roku Greenpeace, oceniając wpływ firmy na środowisko, przyznał jej ocenę F, czyli odpowiednik polskiej jedynki. O tym, jak wiele zmieniło się od tamtego czasu, świadczy aktualna ocena Google’a – firma z Mountain View została oceniona na piątkę i różnymi działaniami coraz mocniej akcentuje swoje zielone oblicze.
Pilnie strzeżonym sekretem Google’a jest liczba używanych serwerów. Mimo to firma już rok temu zdecydowała się na publikację raportu pokazującego, jak wiele energii pochłania obsługa naszych zapytań i wszystkich usług oraz jaka emisja dwutlenku węgla się z tym wiąże. Dzięki temu mogliśmy się dowiedzieć, że ponad tysiąc wyszukiwań zostawia po sobie taki ślad węglowy jak szklanka soku pomarańczowego, a czytelnicy Gadżetomanii mogli zobaczyć m.in. wnętrze jednej z serwerowni.
Greening our grid through renewable energy purchases
Wśród pomysłów Google’a zmierzających do jak najefektywniejszego wykorzystania energii jest m.in. chronione patentem rozwiązanie, w którym każdy komputer korzysta z niewielkiego, dedykowanego akumulatora zamiast ze wspólnego dla wielu serwerów UPS-a, czy data center, chłodzone za pomocą wody morskiej lub ścieków.
Te informacje to zapewne miód na serca ekologów, ale obserwując poczynania Google’a w ostatnich latach, można zauważyć również inną tendencję – firma coraz bardziej dywersyfikuje swoją działalność. Choć sama konsumuje ogromne ilości energii (około 1 proc. globalnego zużycia prądu przez serwery), jej zaangażowanie w branżę energetyczną wydaje się wykraczać daleko poza zapewnienie prądu dla kilkudziesięciu rozsianych po całym świecie serwerowni.
Jeszcze w 2010 roku Google zainwestował we własne farmy wiatrowe, a kolejne inwestycje w tę branżę, jak np. w największą w Stanach Zjednoczonych elektrownię wiatrową Alta Wind Energy Center, są liczone w setkach milionów dolarów.
Co więcej, Google inwestuje również w infrastrukturę. Firma, dbając o zainteresowanie własnymi usługami, w lipcu tego roku uruchomiła w Kansas pilotażowy program, w którym za darmo dostarcza mieszkańcom 5 Mb łącza, jako płatną opcje pozwalając wykupić inne opcje, np. synchroniczny 1Gb/s dostęp do Internetu.
Na naszych oczach powstaje zatem twór na kształt azjatyckich czeboli, który skupiając się na Internecie i nowych technologiach, obejmuje swoim zainteresowaniem kolejne branże. Może wizja, w której któregoś dnia podpiszemy umowę na dostawę prądu, wody i odbiór ścieków z Google’em, nie jest wcale tak absurdalna, jak w pierwszej chwili mogłoby się wydawać?
A teraz czas na ucztę dla oczu - wspomniane na początku zdjęcia z różnych serwerowni Google'a.
Data center Council Bluffs w Iowa. Na powierzchni ponad 10 tys. m kw. stoją serwery odpowiedzialne m.in. za działanie YouTube'a.
Inne ujęcie pokazuje rozmiary tego obiektu.
System chłodzenia w Douglas County w Georgii. Rozmiar obiektu sprawia, że najwygodniej poruszać się po nim rowerem. Rury w firmowych kolorach nie tylko dobrze wyglądają, ale zarazem w przejrzysty sposób informują, co znajduje się w środku.
Kopia zapasowa danych. Obsługą magazynu taśm z danymi zajmuje się widoczny w oddali robot, który może szybko odnaleźć żądany nośnik dzięki umieszczonym na każdym z nich kodom kreskowym.
Widok na serwery od tyłu. Za cyrkulację powietrza odpowiada ściana wentylatorów.
A tak wygląda część data center z zewnątrz. W zbiorniku mieści się woda, która cyrkulując, odprowadza ciepło wytwarzane przez pracujące komputery. Według Google'a potrzeba do tego 900 mln l wody.
Centrum przetwarzania danych w Council Bluffs w Iowa. Jak widać, sarny zaakceptowały dziwne instalacje w swojej okolicy.
Data center w Finlandii.
Para unosi się nad obiektem The Dalles w Oregonie.
Załoga fińskiej serwerowni Hamina podczas podlodowego wędkowania. Więcej zdjęć serwerowni Google'a można znaleźć na tej stronie.