Jak mierzy się wyniki na igrzyskach olimpijskich?
Sport zmienił się przez lata, a sami sportowcy zbliżyli się do granic fizycznych możliwości. Coraz częściej o wygranej decydują ułamki sekundy. Dlatego też potrzebne są coraz dokładniejsze przyrządy do dokonywania pomiarów. Od lat specjalizuje się w tym firma Omega.
23.02.2010 | aktual.: 11.03.2022 16:00
Sport zmienił się przez lata, a sami sportowcy zbliżyli się do granic fizycznych możliwości. Coraz częściej o wygranej decydują ułamki sekundy. Dlatego też potrzebne są coraz dokładniejsze przyrządy do dokonywania pomiarów. Od lat specjalizuje się w tym firma Omega.
Christophe Berthaud, szef wspomnianej organizacji, opowiada, że kilkadziesiąt lat temu do określenia czasu w biegu zjazdowym wystarczyły dwie osoby z synchronizowanymi zegarkami. Jedna znajdowała się na szczycie, zapisując godzinę startu, druga, stojąca przy mecie, zaznaczała koniec zjazdu. Na tej podstawie wyliczano czas osiągnięty przez danego narciarza.
Z czasem technologia rozwinęła się. Obecnie wszystko obsługiwane jest za pomocą elektronicznych czujników i komputerów. Co ciekawe, część z sensorów zamontowana jest na samych sportowcach. Dzięki temu znamy nie tylko dokładny czas osiągany przez nich, ale również prędkość przy wchodzeniu i wychodzeniu z zakrętu. W trakcie startu zamontowany na kostkach narciarza czujnik przechodząc przez linię startu automatycznie uruchamia odliczanie.
Paradoksalnie, im bardziej zaawansowana technika pomiarowa, tym więcej ludzi potrzeba do jej obsługi. Podczas niemieckiej Olimpiady w 1936 roku Omega wysłała jedynie jednego człowieka z dwudziestoma siedmioma stoperami. W 2006 do Turynu pojechało już dwustu ośmiu ludzi i dwieście dwadzieścia ton sprzętu.
Stosowane technologie są wciąż udoskonalane. Z roku na rok pojawiają się nowe wynalazki. Najnowszym osiągnięciem Omegi jest nowy plastikowy pistolet startowy, który nie wzbudza podejrzeń celników na lotniskach, a przy tym dzięki generowanemu rozbłyskowi świetlnemu pozwala dodatkowo zapisać czas startu dzięki fotokomórce. To może być przydatne, gdyby nastąpiła awaria tradycyjnego systemu pomiarowego.
Montowana na linii mety kamera również doczekała się usprawnienia. Obecnie potrafi nagrać film z prędkością dwóch tysięcy klatek na sekundę, dzięki czemu można z niezwykłą dokładnością określić, kto wygrał w sytuacji, która dla postronnego obserwatora może wyglądać na remis. Ułamki sekund wystarczą, by wysunąć się na prowadzenie.
Nieco inaczej wygląda sprawa z konkurencjami wymagającymi czynnika ludzkiego. W takim łyżwiarstwie figurowym maszyny na niewiele się zdadzą bez kompetentnych sędziów. Mogą jednak im pomóc, dostarczając materiału filmowego z licznych ujęć, który może być zatrzymywany, spowalniany i wielokrotnie oglądany, dzięki czemu ocena nie zależy już jedynie od spostrzegawczości i pamięci jury.
Źródło: CNET