Kamery w solarium? Miejska legenda jest prawdziwsza, niż mogłoby się wydawać

Kamery w solarium? Miejska legenda jest prawdziwsza, niż mogłoby się wydawać

Kamery dopadną nas tam, gdzie się nie spodziewamy!
Kamery dopadną nas tam, gdzie się nie spodziewamy!
Łukasz Michalik
22.07.2013 21:00, aktualizacja: 10.03.2022 12:02

W Sieci roi się od teorii, zgodnie z którymi co drugie solarium transmituje online obraz roznegliżowanych klientek. Jak w wielu innych miejskich legendach, w tej również tkwi ziarno prawdy. W Sieci pojawiła się lista kamer, których użytkownicy prawdopodobnie nie mają pojęcia, że grają w globalnym Big Brotherze.

W Sieci roi się od teorii, zgodnie z którymi co drugie solarium transmituje online obraz roznegliżowanych klientek. Jak w wielu innych miejskich legendach, w tej również tkwi ziarno prawdy. W Sieci pojawiła się lista kamer, których użytkownicy prawdopodobnie nie mają pojęcia, że grają w globalnym Big Brotherze.

Przeglądając Internet, bardzo często można znaleźć wypowiedzi świadczące o niepokoju z powodu otaczających nas kamer. I nie chodzi tu o widoczny monitoring, ale o kamery, które są bardzo blisko nas – w smartfonach, laptopach, kontrolerach ruchu takich jak Kinect czy podłączone do stacjonarnych komputerów.

Niektóre z tych obaw znajdują potwierdzenie. Dobrym przykładem może być afera, jaka wybuchła kilka lat temu, gdy okazało się, że technik udzielający zdalnego wsparcia jednej z użytkowniczek laptopa Della bez uprzedzenia włączył jej kamerę.

Wyszło wówczas na jaw, że takie incydenty nie są wcale rzadkością (pisaliśmy o tym w tym artykule) i zdarzają się np. w sytuacji, gdy użytkownik ma uruchomioną kamerę i kontaktuje się z helpdeskiem, wyrażając zgodę na zdalny dostęp do swojego komputera. Co więcej, okazało się wówczas, że firma dysponuje specjalnym skryptem rozmowy, pozwalającym na wybrnięcie z niezręcznej sytuacji.

W serwisie Pastebin pojawiła się lista kilkuset kamer
W serwisie Pastebin pojawiła się lista kilkuset kamer

Problem niechcianych podglądaczy jest jednak znacznie większy. Dowodem na to może być udostępniona w Sieci lista adresów dających dostęp do kilkuset kamer internetowych na całym świecie. Co istotne, nie są to publicznie dostępne kamery, ale urządzenia, których użytkownicy prawdopodobnie nie mają pojęcia, że mogą być obserwowani przez internautów z całego świata.

Zagrożenie dotyczy podłączonych do Sieci kamer IP, które pozwalają np. właścicielowi mieszkania na zdalny podgląd tego, co się w nim dzieje. Niestety, błędy w oprogramowaniu (najprawdopodobniej jest to wynik niezaktualizowanego oprogramowania kamery) zapewniają dostęp do transmitowanego obrazu osobom nieupoważnionym.

Prawie jak reality show!
Prawie jak reality show!

O lukach tego typu, zagrażających użytkownikom kamer TRENDnet, informowano już kilkanaście miesięcy temu, ale jak widać, wielu z nich od lat nie aktualizowało oprogramowania lub nie ma nawet pojęcia, że warto to zrobić. Rezultatem jest opublikowana w serwisie Pastebin lista linków dających podgląd do kilkudziesięciu różnych kamer.

Zachowując resztki przyzwoitości, nie opublikuję tutaj adresu tej strony – komu będzie zależało, zapewne bez większego problemu sam sobie ją znajdzie.

Warto jednak w tym miejscu podkreślić, jak łatwo możemy stać się ofiarami. Choć w teorii wystarczą podstawowe środki ostrożności, to praktyka jest zupełnie inna. Jak widać, wielu ludzi po prostu nie ma pojęcia o tym, że historia przedstawiona przed laty w filmie „Truman Show” wcale nie jest tylko filmową fikcją i może stać się również ich udziałem.

Źródło: Wykop

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)