Kupowalibyście e-booki, gdyby były po 10 zł? Czy piractwo wciąż by wygrywało?

Kupowalibyście e‑booki, gdyby były po 10 zł? Czy piractwo wciąż by wygrywało?

Wciąż bardziej cenimy książki papierowe
Wciąż bardziej cenimy książki papierowe
Źródło zdjęć: © Fot. Flickr/docoverachiever/Lic. CC by
Marta Wawrzyn
24.10.2014 12:12, aktualizacja: 10.03.2022 10:52

Z raportu Legimi wynika, że gdyby e-booki nie były takie drogie, to zamiast piracić Polacy by je kupowali. Problem w tym, że nie zadowolimy się obniżką cen o 10%. Chcemy, by było naprawdę tanio.

W dyskusji o rynku e-booków w Polsce ciągle przewijają się dwa stwierdzenia. Że jest to bardzo mały rynek, który jednak szybko rośnie, i że rósłby znacznie szybciej, gdybyśmy na książkę elektroniczną nie musieli wydawać tyle co na papierową. A skoro każą płacić jak za zboże, to Polacy piracą na potęgę.

Piracimy, bo tak łatwiej, wygodniej i taniej

Piracimy, bo w naszej świadomości e-book wciąż jest czymś mniej wartościowym niż "prawdziwa" książka, którą możemy postawić na półce. Nie rozumiemy, czemu kosztuje tyle samo, no bo przecież odpadają koszty druku i dystrybucji. Ale to nie znaczy, że nie jesteśmy skłonni płacić. Oczekujemy po prostu rozsądniejszych cen. Jednak nie tylko cena nam przeszkadza w sięgnięciu do kieszeni.

Dziennik Internautów opisuje badanie przeprowadzone przez Legimi na 4,5 tys. internautów. Aż 47% ankietowanych przyznało, że zdarza im się korzystać z e-booków pobranych z nielegalnych źródeł. Czemu piracą? Większość przyznaje, że chodzi po prostu o pieniądze. Ale pojawiają się też takie powody, jak większy wybór tytułów (35%) i łatwość dostępu do książek w nielegalnych źródłach (30%).

Polacy chcieliby tańszych e-booków
Polacy chcieliby tańszych e-booków© Fot. Flickr/quinn.anya/Lic. CC by sa

10 zł – dobra cena za e-booka?

Skoro wszystko można nielegalnie ściągnąć za darmo, jak przekonać klientów do płacenia? Niższą ceną, oczywiście. Na tyle niską, że praktycznie nierealną. Aż 42% ankietowanych twierdzi, że kupowałoby e-booki, gdyby były po 10 zł. Kolejne 29% wyłożyłoby 11-15 zł. Więcej niż 20 zł za książkę elektroniczną nie jest skłonny zapłacić prawie nikt.

To spory problem, który trudno będzie przeskoczyć. Zwłaszcza że e-booki ciągle obłożone są niesprawiedliwym 23-procentowym VAT-em, wynikającym z tego, że Unia Europejska traktuje je jak usługę, podczas gdy książki papierowe uważane są za towar. W takiej sytuacji trudno marzyć o obniżce cen do 10 czy 15 zł. Choć promocje w księgarniach internetowych, w ramach których książki sprzedawane są po kilkanaście złotych, pokazują, że rzeczywiście po tyle byśmy kupowali.

Seriale też podobno byśmy oglądali legalnie w Sieci, gdyby żądano od nas nie więcej niż 10-15 zł za sezon. Trudno stwierdzić, czy rzeczywiście byśmy płacili, bo i w przypadku tanich książek, i tanich seriali na razie możemy co najwyżej poprzestać na gdybaniu. Główny problem polega na tym, że na razie takie oferty – dostosowane do siły nabywczej Polaków – stanowią zdecydowaną mniejszość. I dlatego właśnie piractwo wygrywa.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)