LG OLEDB6J 4K HDR TV: technologiczna przewaga, czyli jakość bez kompromisów [Test]
Zakup telewizora to często kompromis pomiędzy jakością i rodzajem matrycy, funkcjami smart i ceną urządzenia. Gdy jednak szukamy po prostu najwyższej jakości, wybór jest prosty: OLED zostawia konkurencję daleko z tyłu.
29.07.2016 | aktual.: 10.03.2022 09:35
Zaledwie kilka lat temu technologia OLED wydawała się obiecującą, ale odległą od zastosowania w domowych telewizorach technologią. Przełom nastąpił wraz z 2013 rokiem i pierwszymi, seryjnymi modelami oferującymi to rozwiązanie.
Wśród pionierów, oferujących to przyszłościowe rozwiązanie znalazło się LG, konsekwentnie rozwijające swoją ofertę telewizorów OLED. Nic zatem dziwnego, że możliwość przetestowania OLED-a z aktualnej oferty koreańskiego producenta, czyli 55-calowego modelu B6J wywołała u mnie żywsze bicie serca.
Dlaczego OLED ma przewagę?
Warto w tym miejscu krótko wspomnieć, czym jest OLED? Zdecydowana większość ekranów współczesnych telewizorów korzysta z ekranów LCD, które aby wyświetlić widoczny obraz, wymagają podświetlania. W telewizorze znajduje się zatem matryca wyświetlająca obraz oraz umieszczone za nią źródło światła, którym obecnie często bywają LED-y.
W przypadku technologii OLED źródłem światła jest każdy z pikseli, co oznacza, że można sterować nie tylko barwą każdego z nich, ale również emitowanym przez piksele światłem. W praktyce daje to możliwości leżące poza zasięgiem technologii LCD, czyli czerń bliską ideału, a także niezrównany kontrast.
Milimetry grubości
Telewizor już od pierwszej chwili robi wrażenie grubością ekranu. Ta wielka, czarna tafla o przekątnej niemal 140 centymetrów i kilkumilimetrowej grubości wygląda zjawiskowo, a wrażenie pogłębia pomysłowa, przezroczysta podstawa, dzięki której mamy wrażenie, że obraz unosi się w powietrzu.
Celowo piszę tu o grubości ekranu, sam telewizor jest bowiem w dolnej części grubszy, a to za sprawą umieszczonego tam wybrzuszenia, mieszczącego całą elektronikę i zestaw głośników harman/kardon. 55B6J jak na wbudowane głośniki gra zaskakująco przyjemnie dla ucha i – jeśli jest taka potrzeba – naprawdę głośno.
Nie zmienia to faktu, że - jeśli zależy nam na pełni wrażeń, oferowanych przez materiały wideo w wysokiej jakości, warto zaopatrzyć się w zestaw kina domowego albo przynajmniej kolumny 2.1, lub soundbar. Co ciekawe, to ostatnie rozwiązanie jest już fabrycznie instalowane w telewizorach LG, czego przykładem jest model E6V z soundbarem zamontowanym w podstawie.
Komunikacja, czyli wszystko na miejscu
Pod względem możliwości komunikacyjnych OLEDB6J ma wszystko, czego potrzeba współczesnemu telewizorowi. Obsługuje DVB-T2, DVB-C i DVB-S2, na pokładzie znajdziemy moduł Wi-Fi i Bluetooth, a także solidny komplet złącz.
- 4xHDMI
- 2×USB 2.0
- USB 3.0
- optyczne
- wyjście audio
- komponentowe
- 2×RF
- CI
- Ethernet
Ważną cechą jest również wsparcie dla HDR. Co istotne, telewizor LG obsługuje zarówno standard HDR 10, jak i Dolby Vision.
Sterowanie i platforma smart
Za sterowanie odpowiada mocny atut LG, czyli dobrze znany z poprzednich modeli pilot Magic Remote. Kilka znajdujących się na nim przycisków to tylko jedna z opcji sterowania. Równie dobrze można wykorzystywać gesty lub kontrolowany za pomocą akcelerometru kursor. Bez zarzutu działa również rozpoznawanie głosu, przydatne np. w czasie wpisywania zapytania do wyszukiwarki internetowej.
Warta wspomnienia jest również opcja sterowania ręcznego – na dolnej krawędzi ekranu, pod wypustką z logo producenta, znajduje się niewidoczny gdy patrzymy z przodu joystick. Jego przyciśnięcia i wychylenia pozwalają na wywołanie i obsługę niewielkiego menu, zawierającego najbardziej kluczowe funkcje telewizora.
Kolejnym charakterystycznym dla telewizorów LG znakiem rozpoznawczym jest stosowana przez producenta platforma smart. W tym przypadku to webOS, obecnie w wersji 3.0. System – jak każdy – wymaga przyzwyczajenia, jednak nawet kompletny nowicjusz nie będzie miał z nim żadnego problemu, doceniając za to ergonomię i stabilność webOS 3.0.
OLEDB6J: jakość obrazu dla wymagających
Te wszystkie funkcje to jednak w gruncie rzeczy tylko dodatek. Są ważne i mogą przeważyć szalę przy decyzji o zakupie, ale gdy zasiądziemy przed telewizorem i zaczniemy oglądać ulubiony film czy serial, liczyć będzie się tylko jedno: jakość obrazu.
Ta jest po prostu rewelacyjna. Można zachwycać się tym, co oferują ekrany LCD, które prawdopodobnie powoli dochodzą już do granic technologicznych możliwości. Można też zaniemówić z wrażenia widząc porządnego LCD-ka 4K wspierającego HDR, jak opisywany niedawno model LG 55UH8507.
Wszystko to nie może jednak równać się z obrazem, jaki zobaczymy na ekranie OLED. Tym bardziej, że ta technologia ma już za sobą typowe dolegliwości wieku dziecięcego, jak choćby dawne problemy z odcieniami szarości. W tym przypadku otrzymujemy po prostu kapitalny, idealnie szczegółowy, kontrastowy obraz, który – co istotne gdy oglądamy TV w większej grupie – wygląda dobrze również wtedy, gdy spojrzymy na ekran nieco z boku.
O dojrzałości technologii OLED wymownie świadczy również deklaracja producenta, który zapewnia, że aktualnie produkowane panele będą pracować bezawaryjnie przez 100 tys. godzin. Gdy założymy, że telewizor będzie działał każdego dnia po 8 godzin, daje to - w przeliczeniu - imponujące ponad 33 lata
Mam świadomość, że wszystko to bazuje na indywidualnych odczuciach, a te – bez sprawdzenia mierzalnych parametrów obrazu – zawsze są obarczone błędem subiektywizmu. W tym przypadku zaryzykuję jednak stwierdzenie, że OLEDB6J przy fabrycznych ustawieniach zaoferował najlepszą jakość obrazu, z jaką do tej pory miałem do czynienia.
OLED: niezrównana jakość obrazu
W takim kontekście warto zastanowić się, dlaczego telewizory OLED to wciąż rzadkość na rynku RTV? Pod względem technicznym mają przecież zdecydowaną przewagę nad modelami z ekranami z LCD.
Cena, będąca istotną barierą w 2013 roku, nie jest już zaporowa i zbliża się do cen telewizorów LCD – model z aktualnej oferty LG, 55EG910V, to obecnie koszt ok. 7,8 tys. złotych. Wyższa półka, reprezentowana przez testowany przeze mnie 55B6J to już niemal 15 tys. złotych. Bliźniaczy model z ekranem większym o 10 cali kosztuje obecnie prawie 25 tys.
Drugą kwestią jest osamotnienie LG. Koreański producent niemal całkowicie zdominował rynek telewizorów OLED i to jemu przypadła niewdzięczna rola ewangelizatora, który musi edukować klientów. Tą samą drogą będą zapewne podążać również i inni producenci, ale zmiana nie nastąpi natychmiast i możemy przypuszczać, że jeszcze przez lata pod względem popularności LCD będzie dominować.
Z punktu widzenia tych użytkowników, którzy nade wszystko cenią sobie jakość obrazu, nie ma już jednak żadnego powodu, by czekać na zmianę rynkowych trendów. Jeśli szukamy najwyższej możliwej jakości obrazu, odpowiedź jest jedna: sprawdźmy aktualną ofertę telewizorów LG OLED.