Młodzi ludzie pozbywają się telewizorów w szalonym tempie
W Polsce ogromny telewizor wciąż stanowi symbol statusu, tymczasem na Zachodzie trendy są inne. Młodzi ludzie nie potrzebują ani tradycyjnej telewizji, ani samego odbiornika. Wolą streaming na mniejszym ekranie.
25.02.2015 | aktual.: 10.03.2022 10:31
Jako że amerykańskimi serialami zajmuję się na co dzień, z mieszanką przerażenia i zaciekawienia patrzę, jak z roku na rok coraz bardziej spada oglądalność produkcji Wielkiej Czwórki. Na antenie utrzymują się seriale, które mają mniejszą oglądalność niż "M jak miłość" w Polsce, stacje wykonują paniczne ruchy mające na celu poprawę sytuacji, a na koniec sezonu zwykle i tak się okazuje, że znów nie udało się stworzyć żadnego nowego hitu. Nie narzekam, bo i tak sama oglądam już głównie seriale kablówkowe i netfliksowe. Ale trend widać wyraźnie.
Młodzi Amerykanie pozbywają się telewizorów
Kto w USA rezygnuje z telewizji? Przede wszystkim młodzi ludzie, w wieku 18-34 lata. "The New York Post" donosi, że od 2012 roku oglądalność tradycyjnej telewizji w tej grupie spadała corocznie o ok. 4%. Ale między wrześniem zeszłego roku a styczniem 2015 miał miejsce dużo bardziej drastyczny spadek – o 10,6%.
Szefowie stacji telewizyjnych patrzą na to z przerażeniem i mówią, że czegoś takiego jeszcze nie widzieli. "Winne" są urządzenia mobilne i serwisy oferujące streaming wideo, przede wszystkim Netflix. Średni wiek telewizyjnego widza w USA to 50 lat, co czyni pod znakiem zapytania cały budowany od lat system – sposób liczenia oglądalności przez Nielsena, kierowanie przez reklamodawców swojej oferty do osób w wieku 18-49 lat itd. To wszystko staje się dziś anachronizmem. Jeśli tradycyjna telewizja nie chce przegrać z Netfliksem, Amazonem i "uwalniającym się" od kablówki HBO GO, muszą nastąpić drastyczne zmiany.
Wczoraj pisaliśmy o tym, że odpowiedzią amerykańskich kablówek na coraz niższe ceny reklam jest puszczanie seriali w przyspieszonym tempie. To absurdalny pomysł, który donikąd nie prowadzi. Tradycyjną telewizję uratować mogą dobre treści, sprzedawane za duże pieniądze dystrybutorom takich jak Netflix, a nie pozbawianie widza możliwości oglądania programów w normalnej jakości.
A w Polsce telewizory mają prawie wszyscy
W Polsce wciąż jeszcze za mało myśli się o tym, jak cyfrowa dystrybucja seriali wpłynie na tradycyjną telewizję. Netfliksa nie ma, VoD jest za drogie dla przeciętnego widza, a publika dzieli się na starszych widzów zasiadających wieczorami przed odbiornikami i młodzież, która większość oglądanych filmów i seriali zwyczajnie piraci. Z danych GUS-u wynika, że telewizory mają prawie wszyscy. Niby widać niewielki spadek – w 2008 roku odbiorniki posiadało 98,5% Polaków, w 2013 roku już "tylko" 97,1% - ale nie są to liczby, którymi szefowie polskich stacji muszą się przejmować.
Trendu polegającego na odchodzeniu od tradycyjnej telewizji u nas praktycznie nie widać. Niby kupujemy nieco mniej telewizorów, ale wciąż uwielbiamy ogromne ekrany. To dla nas ciągle jeszcze symbol statusu społecznego. O Netfliksie większość Polaków nigdy w życiu nie słyszała, mało komu też wpadłoby do głowy, aby oglądać VoD na smartfonie. To wszystko dopiero przed nami. Ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że prędzej czy później i my będziemy tacy jak amerykańscy millenialsi. Potrzebujemy tylko tańszego VoD.