Młodzi ludzie pozbywają się telewizorów w szalonym tempie
W Polsce ogromny telewizor wciąż stanowi symbol statusu, tymczasem na Zachodzie trendy są inne. Młodzi ludzie nie potrzebują ani tradycyjnej telewizji, ani samego odbiornika. Wolą streaming na mniejszym ekranie.
Jako że amerykańskimi serialami zajmuję się na co dzień, z mieszanką przerażenia i zaciekawienia patrzę, jak z roku na rok coraz bardziej spada oglądalność produkcji Wielkiej Czwórki. Na antenie utrzymują się seriale, które mają mniejszą oglądalność niż "M jak miłość" w Polsce, stacje wykonują paniczne ruchy mające na celu poprawę sytuacji, a na koniec sezonu zwykle i tak się okazuje, że znów nie udało się stworzyć żadnego nowego hitu. Nie narzekam, bo i tak sama oglądam już głównie seriale kablówkowe i netfliksowe. Ale trend widać wyraźnie.
Młodzi Amerykanie pozbywają się telewizorów
Kto w USA rezygnuje z telewizji? Przede wszystkim młodzi ludzie, w wieku 18-34 lata. "The New York Post" donosi, że od 2012 roku oglądalność tradycyjnej telewizji w tej grupie spadała corocznie o ok. 4%. Ale między wrześniem zeszłego roku a styczniem 2015 miał miejsce dużo bardziej drastyczny spadek – o 10,6%.
Szefowie stacji telewizyjnych patrzą na to z przerażeniem i mówią, że czegoś takiego jeszcze nie widzieli. "Winne" są urządzenia mobilne i serwisy oferujące streaming wideo, przede wszystkim Netflix. Średni wiek telewizyjnego widza w USA to 50 lat, co czyni pod znakiem zapytania cały budowany od lat system – sposób liczenia oglądalności przez Nielsena, kierowanie przez reklamodawców swojej oferty do osób w wieku 18-49 lat itd. To wszystko staje się dziś anachronizmem. Jeśli tradycyjna telewizja nie chce przegrać z Netfliksem, Amazonem i "uwalniającym się" od kablówki HBO GO, muszą nastąpić drastyczne zmiany.
Wczoraj pisaliśmy o tym, że odpowiedzią amerykańskich kablówek na coraz niższe ceny reklam jest puszczanie seriali w przyspieszonym tempie. To absurdalny pomysł, który donikąd nie prowadzi. Tradycyjną telewizję uratować mogą dobre treści, sprzedawane za duże pieniądze dystrybutorom takich jak Netflix, a nie pozbawianie widza możliwości oglądania programów w normalnej jakości.
A w Polsce telewizory mają prawie wszyscy
W Polsce wciąż jeszcze za mało myśli się o tym, jak cyfrowa dystrybucja seriali wpłynie na tradycyjną telewizję. Netfliksa nie ma, VoD jest za drogie dla przeciętnego widza, a publika dzieli się na starszych widzów zasiadających wieczorami przed odbiornikami i młodzież, która większość oglądanych filmów i seriali zwyczajnie piraci. Z danych GUS-u wynika, że telewizory mają prawie wszyscy. Niby widać niewielki spadek – w 2008 roku odbiorniki posiadało 98,5% Polaków, w 2013 roku już "tylko" 97,1% - ale nie są to liczby, którymi szefowie polskich stacji muszą się przejmować.
Trendu polegającego na odchodzeniu od tradycyjnej telewizji u nas praktycznie nie widać. Niby kupujemy nieco mniej telewizorów, ale wciąż uwielbiamy ogromne ekrany. To dla nas ciągle jeszcze symbol statusu społecznego. O Netfliksie większość Polaków nigdy w życiu nie słyszała, mało komu też wpadłoby do głowy, aby oglądać VoD na smartfonie. To wszystko dopiero przed nami. Ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że prędzej czy później i my będziemy tacy jak amerykańscy millenialsi. Potrzebujemy tylko tańszego VoD.