MSPO 2011, czyli czego potrzeba polskiej armii [cz.1]
W dniach 5-8 września odbyła się w Kielcach XIX edycja Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego. Jedne z najważniejszych europejskich targów uzbrojenia, które w tym roku przyciągnęły 387 firm z 20 krajów. W cyklu artykułów przybliżymy wybrane kategorie sprzętu wojskowego, szczególnie istotne z punktu widzenia modernizacji naszych sił zbrojnych.
29.09.2011 | aktual.: 11.03.2022 10:42
W dniach 5-8 września odbyła się w Kielcach XIX edycja Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego. Jedne z najważniejszych europejskich targów uzbrojenia, które w tym roku przyciągnęły 387 firm z 20 krajów. W cyklu artykułów przybliżymy wybrane kategorie sprzętu wojskowego, szczególnie istotne z punktu widzenia modernizacji naszych sił zbrojnych.
Powyższe zdjęcie zdradza temat pierwszej części, a będzie nią artyleria. Pojazd z lewej to moździerz Rak kal. 120 mm. Pojazd z prawej to armatohaubica Krab kal. 155 mm. Pomiędzy nimi wóz dowodzenia. Oba systemy artyleryjskie to być albo nie być polskiej artylerii uzbrojonej w przestarzałe armatohaubice samobieżne 2S1 Goździk kal.122 mm i wz.77 Dana kal. 152 mm. Wymiana obu konstrukcji w nie-NATO-wskich kalibrach to konieczność.
Krab to główny element programu Regina, czyli opracowania nowoczesnego dywizjonowego modułu ogniowego. Początki programu sięgają 1999 r., kiedy polskie MON zakupiło licencję od BAE Systems na wieżę armatohaubicy AS52 kal. 155mm/L52, którą zintegrowano z krajowym podwoziem. Pojazd o ogromnym potencjale eksportowym został niemal pogrzebany w sfabrykowanej aferze korupcyjnej, w której rozdmuchanie zaangażowana była dwójka wówczas jakoby najlepszych tzw. dziennikarzy śledczych. Niesłusznie oskarżony wiceminister ON Romuald Szeremietiew latami skutecznie udowadniał swoją niewinność przed sądami kolejnych instancji. A program poszedł w odstawkę, reaktywowano go dopiero w 2008 r.
Krab na MSPO 2011 to pojazd nr 3, de facto pierwszy całkowicie polski egzemplarz seryjny. W ciągu 2 ostatnich lat Krab uległ znacznym modyfikacjom. Zmieniono hamulec wylotowy na wydajniejszy, zmodernizowano podwozie, wymieniono lub unowocześniono prawie całą elektronikę wozu, łącznie z cyfrowym systemem kierowania ogniem. Krab osadzony jest na produkowanym przez OBRUM Gliwice Uniwersalnym Podwoziu Gąsienicowym (UPG). Elektronika, w tym zautomatyzowany system kierowania ogniem i dowodzenia Azalia, to dzieło WB Electronics z Ożarowa Mazowieckiego, producenta światowej klasy. Za integrację systemu i produkcję wież odpowiada Huta Stalowa Wola SA, a lufy wytwarzane są w kooperacji z firmą Nexter z Francji.
Na razie MON zamówił 6 nowych dział i doprowadzanie 2 prototypowych do stanu seryjnego, 3 wozy dowodzenia (dywizjonu, baterii, plutonu) oraz pojazd amunicyjny i remontowy. Łącznie za 182 mln złotych. Termin realizacji to 2012 rok. Dywizjon ma składać się z 3 baterii, po 2 plutony z 4 Krabami każdy. Polska ma 111 armatohaubic Dana, jak widać zapotrzebowanie na Kraby jest duże. Z okazji MSPO 2011 poinformowano o zainteresowaniu Polski inteligentną szwedzko-francuską amunicją ppanc. kal. 155 mm BONUS. Ten zaawansowany wojskowy gadżet opiszemy oddzielnie.
Wóz dowódczo-sztabowy WDSz dla Reginy. Jest to kluczowy pojazd dla prowadzenia skutecznego ognia. Koordynuje przesyłanie danych i zapewnia łączność pomiędzy niższymi a wyższymi szczeblami dowodzenia. Jest ogniwem wpiętym w zautomatyzowany system dowodzenia. Mieści 3 konsole operatorskie, niezbędne terminale i radiostacje, system nawigacji GPS oraz systemy zasilania.
Nośnikiem WDSz jest gruntownie zmodernizowane podwozie od 2S1 nazwane LPG (lekkie podwozie gąsienicowe). Ze starego pojazdu zostały tylko elementy zawieszenia, kadłub jest nowy. Napęd to niemiecki power-pack, czyli turbodoładowany diesel MTU-6V 199TE20 (6 cylindrów, poj. skokowa 11,9 l, moc maks. 353 KM przy maks. momencie obrotowym 1730 Nm) z automatyczną skrzynią biegów (6 przełożeń do przodu, 2 do tyłu) ZF LSG1000 i hydrostatycznym układem kierowania. Całość od firmy FFG Flensburger Fahrzeugbau GmbH. LPG przy masie 17-18 t i swoich wymiarach może być transportowane samolotem C-130. Armia ma ok. 500 podwozi od 2S1, planuje wykorzystać ok. 200.
Pierwszy z lewej to pojazd amunicyjny dla modułu Regina. Na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykła wojskowa ciężarówka i tak właśnie ma być. Tak wrażliwy pojazd nie powinien się wyróżniać. Nośnikiem jest samochód ciężarowy Jelcz P882.53 8x8 z integralnie opancerzoną klimatyzowaną kabiną. Jest to najmocniejsza z polskich ciężarówek ze 540-konnym silnikiem Iveco Cursor 13. Masa całkowita to 32 t.
Wóz amunicyjny wykorzystuje hakowy system samozaładowczy Multilift Mk IV z kontenerem na 96 zestawów amunicji 155 mm. Na dole są pojemniki na ładunki miotające, na górze na pociski. W skrzyni (w prawym, górnym rogu) przewożone są zapalniki.
Na zewnątrz prezentowano 120 mm moździerz Rak na podwoziu Rosomaka. Rak to dzieło HSW SA. Umowę na jego rozwój MON podpisało w 2009 r. Cały program wykorzystuje wiele rozwiązań od Reginy. Lufa moździerza ma charakterystyczną kanciastą osłonę termiczną pasującą do kształtu całej wieży. Ogranicza on skuteczną powierzchnię odbicia radiolokacyjnego. MON chce kupić 64 Raki na Rosomakach.
A w hali wystawiono Raka na podwoziu LPG. Rak ma zautomatyzowany magazyn amunicji na 20 granatów i takowy system ładowania, dzięki czemu jego szybkostrzelność to 10 strzałów/min. Do tego cyfrowy sko z celownikiem (kamera dzienna, termowizor, laserowy dalmierz/podświetlacz) do ognia na wprost od WB Electronics i Zakładu Automatyki i Urządzeń Pomiarowych Arex Sp. z o.o. z Gdańska. Rynkowych konkurentów Raka można dosłownie policzyć na palcach jednej dłoni.