Na kąpieliskach grasuje pasożyt pożerający mózg
W Stanach Zjednoczonych zanotowano już dwie ofiary śmiertelne, które zmarły w wyniku działania tego pasożyta. W obu przypadkach były to młode osoby, które kąpały się w jeziorach albo rzekach. Czy jest się czego obawiać?
18.08.2011 11:06
W Stanach Zjednoczonych zanotowano już dwie ofiary śmiertelne, które zmarły w wyniku działania tego pasożyta. W obu przypadkach były to młode osoby, które kąpały się w jeziorach albo rzekach. Czy jest się czego obawiać?
Zobacz także
Wspomniany pasożyt znany jest jako "ameba pożerająca mózg". W tym miesiącu jego ofiarą padło dwoje młodych Amerykanów. Christian Strickland, 9-latek z hrabstwa Henrico w Wirginii, miał kontakt z pasożytem w czasie pobytu na obozie wędkarskim i zmarł w 5 sierpnia. Wcześniej 16-letniej Courtney Nash przytrafiło się to samo po tym, jak nurkowała w rzece Świętego Jana nieopodal domu swojej babci na Florydzie.
W tym tygodniu władze potwierdziły, że odpowiedzialna za zgony jest ameba z gatunku Naegleria fowleri. Wywołuje ona chorobę znaną jako neglerioza. Dostaje się do organizmu człowieka przez nozdrza, a następnie wnika do mózgu. W ciągu tygodnia od infekcji pojawiają się pierwsze objawy - ból głowy, zaburzenia widzenia, nudności, a nawet halucynacje. Ostre zapalenie mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych kończy się zazwyczaj śmiercią w ciągu 72 godzin.
Zobacz także
Lekarze zaznaczają jednak, że pierwotniak jest niezwykle rzadki i szansa na zarażenie się śmiertelną negleriozą jest porównywalna do prawdopodobieństwa trafienia piorunem. W latach 2001-2010 zanotowano w Stanach jedynie 32 przypadki zarażenia pasożytem. W Polsce pierwotniak bardzo rzadko występuje i jak dotąd nie odnotowano przypadków zarażenia negleriozą.
Na tej stronie możecie zobaczyć reportaż wideo stacji ABC News.
Źródło: news.yahoo.com