Najbardziej kultowe rodzaje broni w filmach SF i fantasy [cz. 4]. Broń energetyczna

Po broni białej, palnej i broni masowego rażenia nadszedł czas na oręż, który od dziesięcioleci działa na wyobraźnię, ale – poza nielicznymi wyjątkami – wciąż pozostaje futurystyczną wizją, bliższą światu kina niż rzeczywistości. Sprzętem tym jest broń energetyczna, a niezwykłe narzędzia zniszczenia, jakie możemy oglądać na kinowym ekranie, mają niekiedy bardzo ciekawą historię.

Po broni białej, palnej i broni masowego rażenia nadszedł czas na oręż, który od dziesięcioleci działa na wyobraźnię, ale – poza nielicznymi wyjątkami – wciąż pozostaje futurystyczną wizją, bliższą światu kina niż rzeczywistości. Sprzętem tym jest broń energetyczna, a niezwykłe narzędzia zniszczenia, jakie możemy oglądać na kinowym ekranie, mają niekiedy bardzo ciekawą historię.

M41A Pulse Rifle (Obcy)

Czym walczyć z paskudnymi Obcymi? Poza wspomnianym we wcześniejszym artykule miotaczem ognia ikoniczną bronią stał się model o nazwie M41A Pulse Rifle, używany  przez oddział Kolonialnej Piechoty Morskiej, wysłany razem z Ripley na księżyc LV-426.

Magazynek broni mieści sto pocisków, których aktualna liczba jest pokazywana na wyświetlaczu, a w razie spotkania bardziej wymagającego celu pomocny okaże się zamontowany pod lufą granatnik. Zasilający broń akumulator umieszczono w kolbie.

Broń pokazana w filmie została wykonana z elementów pistoletu maszynowego M1A1 Thompson, do których dołączono kilka aluminiowych ozdobników i część mechanizmu strzelby Remington 870. Na rynku są dostępne repliki tej broni – pisaliśmy o nich m.in. w artykule „Pulse rifle z drugiej części „Obcego” może być Twoja!”.

ACME Disintegrating Pistol

O tym, że wredni kosmici tylko czekają na to, by zrobić nam jakąś krzywdę, nie trzeba przekonywać nikogo, komu zdarza się oglądać filmy SF. Niektórzy, jak Marsjanin Marwin, nie odpuszczą nawet zwierzętom.

Jako podręczne narzędzie zagłady służy mu ACME (A Company that Makes Everything) Disintegrating Pistol, który mimo niepozornego wyglądu okazuje się bronią, o jakiej bohaterowie większości innych filmów mogą tylko pomarzyć.

Poniemiecki arsenał Gwiezdnych wojen

Nie lada gratką dla wielbicieli ciekawych broni okazują się – nie po raz pierwszy – Gwiezdne wojny. Uważniejsze spojrzenie na pokazaną w filmie broń pozwala wywnioskować, że krój mundurów oficerów imperialnych nie jest jedynym nawiązaniem do III Rzeszy.

W filmie pokazano broń skonstruowaną na bazie niemieckich karabinów maszynowych. Do tej grupy należą m.in. DC-15A, który zobaczymy w „Ataku klonów” czy DLT-19, noszony przez szturmowców imperium. Obie bronie zostały zbudowane z wykorzystaniem karabinu maszynowego MG34.

Kolejnym niemieckim sprzętem jest blaster DL-44, którym wymachują m.in. Luke Skywalker i Han Solo. W rzeczywistości jest to nieco zmodyfikowany, słynny Mauser C96, bez którego, podobnie jak bez równie słynnej „parabelki”, nie może obejść się większość filmów osadzonych w realiach drugiej wojny światowej.

W „Imperium kontratakuje” zobaczymy również broń o nazwie BlasTech A280, czyli tuningowane karabiny Sturmgewehr 44, widoczne na powyższym filmie m.in. w 1:15 sek.

Fazer (Star Trek)

Tym, czym w uniwersum Gwiezdnych wojen jest świetlny miecz, tym w świecie Star Treka jest bez wątpienia fazer. Ta poręczna broń to odpowiednik szwajcarskiego scyzoryka – może ogłuszać, uszkadzać albo zabijać przeciwników, jednak jego zastosowania na tym się nie kończą.

Fazery mogą także działać jak podręczny piec centralnego ogrzewania, np. podgrzewając kamień oddający później ciepło do otoczenia. Odpowiednie ustawienie fazera umożliwia również cięcie nim różnych przedmiotów, a po wybraniu odpowiednio dużej mocy generowanej przez broń wiązki możliwe jest nie tylko zabicie, ale również dezintegracja przeciwnika. Fazery to nie tylko broń osobista - te o większych rozmiarach mogą stanowić wyposażenie statków kosmicznych.

Point of View Gun (Autostopem przez Galaktykę)

Współczesne konflikty zbrojne można opisać dość prostym schematem: spróbuj kogoś przekonać, a jeśli się nie uda, strzelaj do niego. W ekranizacji powieści Douglasa Adamsa „Autostopem przez Galaktykę” pokazano jednak broń, która całkowicie zmienia ten schemat, sprowadzając go do: Chcesz kogoś przekonać? Strzel do niego!

Point of View Gun to wynalazek opracowany przez gospodynie domowe, które postanowiły zdobyć argument zapewniający im ostatnie słowo w każdej dyskusji. Taka właśnie jest ta broń. Wystarczy wycelować w dowolną osobę i strzelić, by trafiony cel natychmiast zaczął spoglądać na świat z naszego punktu widzenia, przyjmując nasze poglądy.

EM-1 Railgun (Egzekutor)

W zestawieniu kultowych rodzajów broni przeoczenie sprzętu, którym posługiwał się były gubernator Kalifornii, byłoby niewybaczalnym błędem. Choć w jego arsenale dominuje broń palna, znalazł się również nieco bardziej futurystyczny egzemplarz, czyli EM-1 Railgun – wymarzona broń policyjnych snajperów. EM-1 jest bronią elektromagnetyczną, wystrzeliwującą aluminiowe pociski z prędkością bliską prędkości światła.

Istotnym dodatkiem jest celownik o magicznych właściwościach – pozwala nie tylko spoglądać przez ściany czy różnego rodzaju przeszkody, ale ukazuje również obraz celu w postaci szkieletu z zaznaczonym bijącym sercem. Nie warto doszukiwać się w tym sensu czy szukać odpowiedzi, jak działa ten sprzęt – ważne, że wygląda widowiskowo.

AMR-B21 Arc Generator (Dystrykt 9)

Nawet gdy kosmici przybywają na naszą planetę nie jako potężni zdobywcy, ale jako nękana chorobami i głodem wyprawa gwiezdnych obszarpańców, przywożą broń, o której na naszej planecie możemy tylko pomarzyć.

Sytuację taką pokazano w „Dystrykcie 9”, który odświeżył nieco gatunek. Akcja rozgrywała się poza Stanami Zjednoczonymi, poza tym film wywrócił dotychczasowe stereotypy dotyczące najeźdźców z Kosmosu.

Jednak nawet w takiej sytuacji kosmiczna broń znacznie góruje nad tym, co wymyślono na Ziemi. Przykładem takiego sprzętu jest m.in. AMR-B21 Arc Generator. Niestety, jest problem z jego wykorzystaniem – skonstruowany przez siebie sprzęt mogą obsługiwać wyłącznie kosmici, nazywani pogardliwie krewetkami.

Noisy Cricket (Faceci w czerni)

Podobno małe jest piękne, a duży może więcej. Mądrości zawarte w przysłowiach trzeba jednak weryfikować, bo w niektórych przypadkach mogą okazać się mylące. Dowodem na to jest wyjątkowo skuteczna broń, którą możemy zobaczyć w filmie „Faceci w czerni”.

Gdy kosmici zaczynają panoszyć się na naszych ulicach, nie czas na półśrodki. Mimo niewielkich rozmiarów Noisy Cricket, przypominający raczej breloczek niż broń, potrafi zrobić niezłe zamieszanie.