Najlepsze śmigłowce szturmowe dla polskiej armii
05.05.2018 16:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Polska armia nie dysponuje – na razie – śmigłowcami szturmowymi. Ich rolę, z braku lepszej alternatywy, pełnią Mi-24, jednak już niebawem może się to zmienić. W ramach programu Kruk Ministerstwo Obrony Narodowej planuje zakup kilkudziesięciu śmigłowców szturmowych. Jakie maszyny mogą ubiegać się o polskie zamówienie?
Nowy śmigłowiec dla polskiej armii
W najbliższych latach producenci śmigłowców bojowych będą konkurować w dwóch przetargach, ogłoszonych przez polską armię. Pierwszy z nich, mocno opóźniony i wywołujący wiele kontrowersji, dotyczy śmigłowców wielozadaniowych.
Drugi z przetargów – organizowany w ramach programu o kryptonimie Kruk - zakłada dostarczenie armii wyspecjalizowanych śmigłowców szturmowych, przeznaczonych do bezpośredniego wspierania żołnierzy na polu walki i zwalczania broni pancernej przeciwnika. Na jakich śmigłowcach mogą - przynajmniej teoretycznie - niebawem pojawić się biało-czerwone szachownice?
Agusta Westland AW129 Mangusta
Włoski śmigłowiec jest pierwszą maszyną tej klasy, jaką zbudowano w Europie Zachodniej. Prace nad nim rozpoczęto jeszcze w latach 70., jednak pierwsze maszyny zaczęły trafiać do włoskich jednostek już po symbolicznym zakończeniu zimnej wojny.
Początkowo Mangusta była wyspecjalizowanym śmigłowcem przeciwpancernym, jednak kolejne modernizacje sprawiły, że obecnie jest to maszyna zdolna do wykonywania szerokiego wachlarza misji szturmowych. Została sprawdzona podczas misji w Somalii, Albanii i na Bałkanach. Mangusty trafiły również do Iraku i Afganistanu.
AW129 Mangusta
Bell AH-1Z Viper
Dziennikarze jednej z ogólnopolskich stacji informacyjnych uparli się, by nazywać ten śmigłowiec przestarzałym. To dość zabawne, bo obok tureckiego T-129 ATAK to najnowocześniejsza konstrukcja w tym zestawieniu. Być może chodzi im o fakt, że początki tej maszyny sięgają wojny wietnamskiej, ale wizualne podobieństwo to chyba jedyne, co łączy tę maszynę z wiekową Cobrą AH-1.
Prace nad Viperem rozpoczęły się w połowie lat 90. Początkowo miała to być jedynie modernizacja starzejących się śmigłowców SuperCobra, mająca dostosować je do warunków nowoczesnego pola walki, a zarazem zmniejszyć koszty eksploatacji. Zakres wprowadzonych zmian okazał się jednak tak duży, że większość modeli tego śmigłowca będzie nie modernizowanymi, ale fabrycznie nowymi maszynami. Warto podkreślić, że w tym śmigłowcu obie kabiny są identyczne, a obaj członkowie załogi mogą wymieniać się funkcją pilota i operatora uzbrojenia.
Vipery trafiły na wyposażenie amerykańskiego korpusu piechoty morskiej – pierwszy dywizjon uzyskał gotowość bojową w 2012 roku, jednak mimo krótkiego stażu maszyny te zostały już przetestowane w warunkach bojowych w Afganistanie.
Bell AH-1Z Viper - USMC's New Attack Helicopter
Boeing AH-64E Guardian
Udział tego śmigłowca w przetargu wydaje się pewny. Słynny Apache to prawdopodobnie najbardziej znany śmigłowiec szturmowy na świecie. Swoją zasłużoną sławę zdobył na początku lat 90. w czasie operacji Pustynna Burza, gdzie dowiódł swojej skuteczności w walce z irackim sprzętem pancernym.
Podobnie jak w przypadku Vipera, choć prace nad Apache’em rozpoczęły się jeszcze w latach 70., to nowa wersja nie ma – poza wyglądem - wiele wspólnego ze swoim pierwowzorem.
Prace nad nią rozpoczęto w 2004 roku, co miało związek m.in. z rozwojem technologii przesyłania danych (sieciocentryczne pole walki) oraz z anulowaniem programu rozwoju śmigłowca RAH-66 Comanche. Jedną z ciekawych możliwości Guardiana jest możliwość kontrolowania przez załogę dronów.
Boeing - AH-64E Apache Guardian Attack Helicopter : A Soldier's Guardian [720p]
Changhe WZ-10
Podobnie jak opisany w dalszej części artykułu śmigłowiec z Indii, chińska konstrukcja trafiła do zestawienia raczej na zasadzie ciekawostki, niż jako realny konkurent – wydaje się bardzo mało prawdopodobne, by ten model śmigłowca szturmowego był brany w Polsce pod uwagę.
WZ-10 powstał po długich próbach pozyskania przez Chiny zagranicznych śmigłowców szturmowych – pod koniec lat 80. Chiny negocjowały ze Stanami Zjednoczonymi zakup śmigłowców AH-1, jednak masakra na placu Tiananmen spowodowała, że do transakcji nie doszło.
Rozwiązaniem okazało się zatem opracowanie własnej konstrukcji. Projekt śmigłowca Changhe WZ-10 został opracowany na początku lat 90. przez rosyjskiego Kamowa, jednak prace nad rozwojem tej maszyny są prowadzone samodzielnie przez Chińczyków.
Z-10 WZ-10 Chinese-made attack helicopter AirShow China 2012 Zhuhai Army Recognition Copyright
Denel Rooivalk
Śmigłowiec rodem z Republiki Południowej Afryki powstał jako odpowiedź na dość specyficzne wymagania – był wynikiem doświadczeń zebranych podczas tzw. południowoafrykańskiej wojny granicznej. Siły RPA musiały zmierzyć się wówczas z licznym i dobrze wyposażonym w broń pancerną przeciwnikiem, jakim był kontyngent wojsk kubańskich, wspierający komunistów z Angoli.
W wyniku zebranych podczas walk doświadczeń powstało kilka interesujących typów uzbrojenia, jak np. opancerzony samochód Rooikat czy śmigłowiec Rooivalk. Południowoafrykańska konstrukcja to bardzo głęboka modyfikacja francuskiego śmigłowca transportowego Puma, a cechą wyróżniającą tę maszynę wśród konkurencji jest duży zasięg, sięgający aż 800 kilometrów.
Eurocopter EC 665 Tiger
Wspólne dzieło francuskiego i niemieckiego przemysłu zbrojeniowego powstało – podobnie jak włoska Mangusta – w odpowiedzi na zagrożenia, pamiętające czasy zimnej wojny. Pierwotne założenia zostały z czasem zmodyfikowane, a Tiger okazał się konstrukcją uniwersalną – obecnie jest produkowany w wersjach szturmowych i wsparcia ogniowego (inne dla Francji i Niemiec), jako śmigłowiec eskortowy oraz – dla Australii – w wersji rozpoznawczej.
Cechą charakterystyczną tej konstrukcji jest szerokie wykorzystanie materiałów kompozytowych. Początkowo budziło to obawy, związane z brakiem możliwości prowadzenia doraźnych napraw w warunkach polowych, jednak praktyka z Afganistanu, Libii czy Somalii wykazała, że nie stanowi to problemu.
"EC 665 (Eurocopter Tiger) in Action"
HAL Light Combat Helicopter
Opracowany w Indiach śmigłowiec znalazł się w zestawieniu raczej jako ciekawostka, a nie realny konkurent – wydaje się bardzo mało prawdopodobne, by był brany pod uwagę w polskim przetargu.
Mimo tego warto o nim wspomnieć, bo to interesująca i nowa konstrukcja. HAL został zaprojektowany z uwzględnieniem wymagań stealth, zastosowano w nim również rozwiązania, pozwalające na obniżenie generowanego przez maszynę ciepła i hałasu, a jednym z zadań ma być zwalczanie mniej wymagających celów powietrznych, jak m.in. różnego rodzaju drony.
Obecnie HAL istnieje w formie demonstratora technologii, jednak już teraz zdobył pierwsze zamówienie zagraniczne – poza siłami zbrojnymi Indii 20 sztuk tego śmigłowca zamówiła Sri Lanka.
Indian Air Force-Light Combat Helicopter in ACTION
T-129 ATAK
T-129 to eksportowa, turecka wersja Mangusty - włoska konstrukcja wygrała przed laty przetarg na śmigłowiec szturmowy dla tureckiej armii. Choć wszystko wskazywało na to, że zwycięzcą okaże się zmodernizowany śmigłowiec AH-1 SuperCobra, to błędy proceduralne podczas przetargu sprawiły, że zwyciężyła konstrukcja z Europy.
Co istotne, Turcja zapewniła sobie nie tylko możliwość licencyjnej produkcji śmigłowca, ale również jego sprzedaż do innych państw. W porównaniu z włoską maszyną, wersja turecka została wyposażona w nowy zespół napędowy, dzięki któremu zacznie wzrosły jej osiągi oraz w pełni cyfrową awionikę.
Mi-28
Udział producentów rosyjskich w przetargu wydaje się mało prawdopodobny – niezależnie od jakości oferowanego przez nich sprzętu i problemów, związanych z dostosowaniem awioniki i uzbrojenia do standardów NATO, w tym przypadku kluczowe wydają się kwestie polityczne.
Mi-28 został opracowany jako następca i uzupełnienie śmigłowca Mi-24, który był konstrukcją kompromisową, łączącą zdolność do atakowania celów naziemnych z możliwością transportowania 8 pasażerów. W nowej konstrukcji Rosjanie nie zrezygnowali całkowicie z funkcji transportowych. Śmigłowiec został wyposażony w miniaturową, pozbawioną okien i nieklimatyzowaną kabinę, zdolną pomieścić 2 lub 3 osoby.
Mi-28 'Havoc'
Kamow Ka-50
Dokonując wyboru śmigłowca szturmowego siły zbrojne Rosji podjęły salomonową decyzję – wybrały obu konkurentów, przez co do produkcji trafił zarówno Mi-28, jak i konkurujący z nim Ka-50, w którym zastosowano wiele interesujących rozwiązań.
Śmigłowiec w jednej trzeciej zbudowany jest z materiałów kompozytowych, a jego charakterystyczną cechą jest bardzo smukły, aerodynamiczny kadłub oraz nietypowy (a raczej typowy dla maszyn projektowanych przez Kamowa) układ wirników – Ka-50 nie ma śmigła ogonowego. Zamiast niego umieszczono jeden nad drugim dwa przeciwbieżne, wirniki.
W przeciwieństwie do konkurentów, załoga Ka-50 jest jednoosobowa, a śmigłowiec – jako pierwszy na świecie – został wyposażony w katapultowany fotel pilota. Aby było to możliwe, w sytuacji awaryjnej odstrzeliwane są łopaty wirnika.
kamov KA-50
Kto wygra?
Ponieważ na razie nie znamy specyfikacji przetargowej, przedstawione propozycje to tylko spekulacje. Wszystko wskazuje na to, ze zwycięzca polskiego przetargu znajduje się w tym zestawieniu – więcej nowoczesnych, wyspecjalizowanych typów maszyn szturmowych po prostu na świecie nie ma. Warto przy tym pamiętać, że choć powyższe zestawienie zawiera 10 śmigłowców, to kilka z nich można z dużym prawdopodobieństwem z góry wykluczyć.
Udział producentów rosyjskich nie jest niemożliwy, ale wydaje się bardzo mało prawdopodobny. Równie mało prawdopodobny jest udział dość egzotycznych maszyn z Chin czy Indii. Na kogo padnie wybór polskich decydentów?