Niesamowita bezechowa komnata Microsoftu
Zastanawialiście się jak to jest znaleźć się w najcichszym miejscu na świece? Podobno pozostając tam dłużej można zwariować. Oficjalnie tytuł najbardziej wyciszonego miejsca należy do laboratorium Steve’a Orvila w Minneapolis, ale komnata w nowym campusie Microsoftu jest prawie tak samo dźwiękoszczelna i wygląda… zresztą zobaczcie sami.
02.10.2009 | aktual.: 14.03.2022 10:52
Zastanawialiście się jak to jest znaleźć się w najcichszym miejscu na świece? Podobno pozostając tam dłużej można zwariować. Oficjalnie tytuł najbardziej wyciszonego miejsca należy do laboratorium Steve’a Orvila w Minneapolis, ale komnata w nowym campusie Microsoftu jest prawie tak samo dźwiękoszczelna i wygląda… zresztą zobaczcie sami.
Podczas wizyty w nowym budynku w campusie Microsoftu jeden z redaktorów Gizmodo miał okazję zwiedzić to niezwykłe miejsce, które widzicie na zdjęciach. Namiastkę tego można przeżyć np. podczas badań słuchu, które muszą przejść przyszli piloci.
Konstrukcja „pokoju” przypomina „pudełko w pudełku”. Podłogę komnaty stanowi siatka głęboko, pod którą znajdują się widoczne na pierwszym zdjęciu kliny.
Do komnaty prowadzi stalowy pomost, a na drodze stoją dwie pary drzwi. Pierwsze bardzo masywne, a drugie pokryte tymi samymi klinami, co reszta płaskich powierzchni w pokoju. Po ich zamknięciu wyjście da się zobaczyć jedynie dzięki dźwigni do otwierania.
Za konstrukcją stoi firma Eckel Industries. Wcześniej zajmowała się budową między innymi wspomnianego laboratorium w Mineapolis, które z wynikiem -9dBA dzierży oficjalny rekord Guinnessa, jako najcichsze miejsce na świecie.
Bezechowa komnata Microsoftu może się poszczycić wynikiem minimalnie odbiegającym od rekordu.
Po wejściu do pokoju brzmienie głosu staje się przytłumione i wydaje się, że jakiekolwiek dźwięki z trudnością wydostają się z ust mówiących. To, co doskonale słychać, to krew krążąca w naszych żyłach. Sam miałem do czynienia z badaniem słuchu we wrocławskim laboratorium, gdzie wrażenie było dość niepokojące. Tutaj musi być zdecydowanie mocniejsze.
Uszy są nam potrzebne do określenia pozycji w przestrzeni. Podobno nawet doświadczeniu pracownicy Microsoftu często mają problemy z utrzymaniem równowagi podczas przebywania w dziwnym pomieszczeniu.
Do czego właściwie służy komnata? Gigant z Redmond testuje tutaj wszystkie swoje gadżety. Od mikrofonów w słuchawkach przez wyjścia audio w Zune, aż po porównywanie dźwięków wydawanych przez pracujące konsole PS3 i Xbox360.
Chociaż swój pobyt w miniaturowej polskiej namiastce takiego pokoju wspominam niespecjalnie ciepło, to chętnie przekonałbym się jak bardzo wrażenie przytłoczenia i zagubienia może się pogłębić w bezechowej komnacie.[block position="inside"]3688[/block]
Źródło: Gizmodo