Niezwykłe wnętrza instrumentów. Promocja kultury nie musi być nudna!
Z czym kojarzy się Wam promocja kultury? W moim przypadku słowa takie przywołują obraz szarych urzędasów, którzy rzuceni przez partyjnych kolegów na odcinek kultury kombinują, gdzie rośnie dzięcielina pała i co wspólnego mają fugi Bacha z glazurą w toalecie. Na szczęście te skojarzenia nie zawsze są prawdziwe - skutecznie przeczy im m.in. Filharmonia Berlińska.
11.03.2012 | aktual.: 10.03.2022 16:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Z czym kojarzy się Wam promocja kultury? W moim przypadku słowa takie przywołują obraz szarych urzędasów, którzy rzuceni przez partyjnych kolegów na odcinek kultury kombinują, gdzie rośnie dzięcielina pała i co wspólnego mają fugi Bacha z glazurą w toalecie. Na szczęście te skojarzenia nie zawsze są prawdziwe - skutecznie przeczy im m.in. Filharmonia Berlińska.
Przygotowując się do serii występów pod zbiorczym tytułem „Bliżej klasyki”, berlińscy filharmonicy postanowili zachęcić do kupienia biletu w nieortodoksyjny sposób. Zamiast skupić się na muzyce, zaprezentowali piękno instrumentów, na których się ją wykonuje (gitary o niezbyt typowym wyglądzie możecie zobaczyć w tym artykule).
Zobacz także
Pomysł jest o tyle niecodzienny, że instrumenty pokazane zostały… od środka. Okazuje się, że znane nam skrzypce czy fortepian z nieco innej perspektywy sprawiają na pierwszy rzut oka wrażenie wnętrz tajemniczych budowli. Na osiągnięty efekt niewątpliwie ma wpływ perfekcyjnie dobrane oświetlenie.
Niestety, instrumenty nie zostały podpisane. O ile rozpoznanie organów czy, prawdopodobnie, fletu nie stanowi problemu, to poprawne nazwanie instrumentów smyczkowych może być dla laika sporym wyzwaniem. Mimo tego efekt, moim zdaniem, jest rewelacyjny a pomysłodawcom tych plakatów należą się duże brawa.
Źródło: Gizmodo • ThisIsColossal