Nowy materiał na elewacje budynków
Tym razem nie będzie to żaden supertynk, ale folia – konkretnie ETFE. To syntetyk o tak niezwykłych właściwościach, że projektowanie obiektów mogłoby dzięki niemu zyskać zupełnie nowy wymiar. Z prac naukowców z uniwersytetu we Fraunhofer wynika, że dzięki temu polimerowi architekci będą mogli zrealizować swoje najbardziej wizjonerskie projekty. I to bez obaw o rozrzutność energetyczną.
17.12.2010 08:00
Tym razem nie będzie to żaden supertynk, ale folia – konkretnie ETFE. To syntetyk o tak niezwykłych właściwościach, że projektowanie obiektów mogłoby dzięki niemu zyskać zupełnie nowy wymiar. Z prac naukowców z uniwersytetu we Fraunhofer wynika, że dzięki temu polimerowi architekci będą mogli zrealizować swoje najbardziej wizjonerskie projekty. I to bez obaw o rozrzutność energetyczną.
Folia, nad którą pracują niemieccy uczeni, nie jest nowością. To okrzyknięty „cudownym materiałem” kopolimer etyleno-tetrafluoroetylenu, który z powodzeniem jest stosowany do wykonywania zadaszeń np. stadionów czy innych naprawdę dużych obiektów użyteczności publicznej lub szklarni. Znawcy twierdzą, że to idealny materiał umożliwiający realizację architektonicznych wizji i szaleństw. Ponoć z żadnego innego materiału nie można wykonać tak zachwycających konstrukcji zadaszeniowych.
Zobacz także
W rozwiązaniu proponowanym przez niemieckich naukowców z ETFE wytwarzany byłby cienki film. Mógłby być nanoszony na elewacje budynków lub wykorzystywany nawet do tworzenia ścian. W jakim celu? Byśmy mogli wykorzystać go do inteligentnej regulacji ogrzewania lub chłodzenia budynku oraz do sterowania ilością wpadającego do pomieszczeń światła. Musiałby to być film tani, nieszkodliwy dla osób korzystających z budynku i łatwy w obróbce.
Bodaj największą przeszkodą do pokonania dla zespołu sześciu instytutów z Fraunhofer, które skrzyknęły się do pracy w projekcie nazwanym Multifunctional Membrane Cushion Construction, jest obniżenie kosztów produkcji i nakładania na elewację tego niezwykłego polimeru.
Sporo problemów pojawiło się także przy wynajdywaniu sposobu na lepsze przyleganie ETFE do powierzchni. Syntetyk ten ma bowiem silne właściwości antyadhezyjne i ledwo, ledwo reaguje z innymi substancjami. A poza tym ma same zalety.
Idealnie nadaje się do regulowania termoizolacyjności budynku i oświetlenia jego wnętrz naturalnym światłem. Niemcy odkryli, że jeśli wewnętrzną warstwę folii, uformowaną w nadmuchiwane poduszki, pokryje się trójtlenkiem wolframu i wejdzie ona w kontakt z wodorem, polimer zaczyna robić się niebieski. W obecności tlenu barwa zanika i folia staje się przeźroczysta.
Właściwość zmiany koloru można byłoby wykorzystać do regulowania ilości światła wpadającego do budynku. Uczeni opracowali już nawet metodę, jak należy zmodyfikować ETFE, by na ścianach pokrytych nią budynków nie pojawiały się brzydkie czarne wykwity, spowodowane przez mikroorganizmy.
Propozycją z zupełnie innej beczki byłoby wtopienie w fasadę budynku oklejonego filmem ETFE tysięcy diod LED i zamienienie elewacji w ogromny, świecący ekran.
Kto wie, czy wprowadzenie na rynek masowy tego polimeru nie stałoby się przyczyną poważnych zmian w wymaganych u nas już od zeszłego roku świadectwach energetycznych. I to niezależnie od tego, czy ocena dotyczyłaby budynków nowych, czy starych.
Gdyby opisywaną folią pokryć elewacje, zdecydowanie poprawiłyby się parametry określające energooszczędność budynku. Na pytanie, jak pogorszyłby się za to stan finansów inwestora, gdyby postanowił pokryć np. elewację domu powłoką z ETFE, nie znamy na razie odpowiedzi.
Źródło: Science Daily