Oculus Rift w czołgu, Kinect na granicy. Gry jak wojsko? Wojsko jak gry!
07.05.2014 07:37, aktual.: 10.03.2022 11:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wszyscy zgodzimy się, że Oculus Rift to świetne urządzenie do FPS-ów. Okazuje się, że ten militarny potencjał dostrzegła także norweska armia. I nie tylko ona.
Coraz częściej przekonujemy się, że Oculus Rift może być wykorzystywany wszędzie. Zmiana płci? Nie ma problemu. Spacer po Księżycu? Proszę bardzo, załóż gogle i zwiedzaj. To nie tylko rozrywka, ale też szansa dla ludzi chorych, by mogli pokonać bariery teoretycznie nie do przejścia.
Oculus Rift idzie na wojnę
To nie koniec poważnych zastosowań Oculus Rift. Gogle wirtualnej rzeczywistości trafiły nawet do norweskiej armii. Dzięki temu żołnierze mogą oglądać obraz z kamer zamontowanych na czołgu, dzięki czemu mają lepszy widok na pole bitwy.
Nie trzeba chyba tłumaczyć, że to bardzo pomocne. W środku czołgu nie ma za wiele miejsca i możliwości, by rozglądać się we wszystkie strony. Oculus Rift daje więc widok jak z włazu.
Najważniejsze jednak jest to, że Oculus Rift pomaga zaoszczędzić. Profesjonalne gogle wojskowe kosztują 10 razy tyle co zwykła, sklepowa wersja sprzętu, teoretycznie dla graczy (czyli 350 dol.). Opłaca się, prawda?
Kinect jest czujny
Wykorzystanie sprzętu dla graczy przez wojsko nie jest niczym nowym. Na granicy pomiędzy Koreą Południową a Północną przejścia pilnuje między innymi Kinect. Kontroler ruchu rozpoznaje sylwetki ludzi i zwierząt, a w razie czego informuje o przybyszu, który chce się nielegalnie dostać do nowego kraju.
Gry i akcesoria dla graczy pomagają nie tylko w codziennych wojskowych zajęciach. Mogą też przydać się do... promocji armii. Ośrodek badawczy z Gliwic, należący do Polskiego Holdingu Obronnego, tworzy produkcję, w której wcielimy się w polskiego żołnierza.
Ma być niezwykle realnie, a przy okazji to świetna szansa na pokazanie nowoczesnego sprzętu. W końcu nie zawsze wiemy, jak nasza armia wygląda od środka. Teraz będzie mógł się tego dowiedzieć każdy chętny.
Gra o polskim wojsku z pewnością nie będzie konkurencją dla Call of Duty czy Battlefielda, ale zawsze miło zobaczyć rodaka żołnierza w akcji. Oby tylko w wirtualnym świecie...