Odłączony od sieci dom zasilany fotowoltaiką. Niemiecki projekt
Uniwersytet Nauk Stosowanych w Coburgu zrealizował interesujący projekt budynku niezależnego od sieci elektrycznej. Ten eksperymentalny, niewielki dom funkcjonuje dzięki instalacji fotowoltaicznej.
Wydział Wzornictwa Uniwersytetu Nauk Stosowanych w Coburgu we współpracy z IBC Solar tworzą projekt Tiny House - niewielkiego domku, który ma stanowić przykład budynku całkowicie niezależnego od sieci elektrycznej. W trakcie roku akademickiego z budynku mogą korzystać studenci i wykładowcy od marca do grudnia,
Budynek ma stanowić przykład takiego projektowania w architekturze, dzięki któremu można się w zasadzie uniezależnić od dostaw energii z zewnątrz. Tiny House jest wyposażony w instalację fotowoltaiczną, którą dostarczyła firma IBC Solar. Składa się na nią 12 modułów fotowoltaicznych o łącznej mocy 4,4 kWp i magazynu energii BYD Battery-Box Premium LVS o pojemności 8 kWh. Ze względu na jego konstrukcję, w przyszłości, zależnie od potrzeb, możliwa jest jego rozbudowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy warto kupić słuchawki ANC Sony WH-1000XM5?
Koncepcja Tiny House może spodobać się minimalistom, osobom starszym czy studentom, którzy nie chcą wydawać dużych pieniędzy, na duże lokum do życia. Fakt, że tego typu obiekty są w zasadzie niezależne energetyczne, sprawia, że koszty ich utrzymania są śmiesznie niskie.
Założeniem projektu, prowadzonego przez Rainera Hirtha i Andersa Machta było stworzenie budynku, który nie emituje dwutlenku węgla i w którym będzie można prowadzić monitoring energetyczny przez kilka lat.
Zgodnie z planem uniwersytetu, Tiny House ma być zasilany wyłącznie z systemu fotowoltaicznego, bez podłączania go do sieci. Nadwyżki z produkcji energii elektrycznej są latem wykorzystywane do ładowania rowerów elektrycznych.
- Bardzo cieszymy się ze wsparcia, które otrzymaliśmy od IBC Solar. Bez dostarczonych przez firmę elementów systemu fotowoltaicznego i usług doradczych oraz montażowych my jako uczelnia nie bylibyśmy w stanie zrealizować takiego projektu - komentuje Rainer Hirth.
Karol Kołtowski, dziennikarz Gadżetomanii