Oglądaj porno, sadź drzewa. Pornografia wkracza na internetowe salony
Podobno każdy mężczyzna musi zasadzić drzewo. Pornhub pomaga zrealizować ten cel – wystarczy... oglądać porno. Akcja ciekawa, choć konsekwencje, nie licząc nowych drzewek, tak dobre już nie będą.
29.04.2014 | aktual.: 10.03.2022 11:21
Każde 100 obejrzanych filmów w kategorii Big Dick to jedno drzewo zasadzone przez Pornhub. Brzmi absurdalnie? To jednak sprytna kampania serwisu z filmami pornograficznymi.
Internet się śmieje, bo to przecież świetna okazja do dwuznacznych żartów. Wystarczy rzucić okiem na Wykop, żeby zobaczyć, jak ciepło przyjęto ten pomysł.
I teoretycznie faktycznie wszystko jest w porządku. W końcu porno oglądają miliony, to czemu jakoś tego nie wykorzystać? Już zasadzono ponad 12 tysięcy drzew (!), więc jak widać – było warto.
Diabeł się w ornat ubrał...
No dobrze, ale skończmy tym piękną, acz mocno naciąganą, teorią, że o Matkę Naturę tutaj chodzi. Nic bardziej mylnego. W ten sposób Pornhub wkracza w miejsca, do których wcześniej wstępu nie miał. A przy tym wszyscy mogą mieć czyste sumienie – przecież nie reklamujemy pornografii, opisujemy ciekawą akcję.
Z jednej strony serwisy z filmami pornograficznymi reklamy nie potrzebują – kto ma wiedzieć ten wie i każdy chętny znajdzie w sieci to, co potrzebuje. Oszukujemy jednak samych siebie, bo Pornhub reklamy potrzebuje. Musi, jak każda firma, która zarabia, dbać o swoją reputację.
A trudno to robić kiedy jest się serwisem porno. Ktoś więc sprytnie wymyślił – zróbmy tak, żeby nas pochwalono. Niech pokażą nas w dobrym świetle. Owszem, oni puszczają filmy dla dorosłych, a przy tym sadzą drzewa.
"Co robisz przy tym komputerze? Sadzę drzewa!"
Przy okazji internauci mają niezłe usprawiedliwienie. Oglądamy, to fakt, no ale są tego dobre skutki, prawda? Nie zrozumcie mnie źle, nie chcę bawić się w ocenianie, czy porno jest dobre, czy nie, bo średnio mnie ten temat interesuje. To, czy ktoś ogląda, czy nie i z jakich powodów to robi jest kompletnie nieważne.
Istotne jest to, że porno wkracza na salony. Po cichu, niby żartem, pod płaszczykiem pomocnej i słusznej akcji. Serwisy, które nigdy o Pornhub by nie napisały, teraz poświęcają im teksty. To też jest forma promocji.
A czy chcemy, by na portalach, na które wchodzą także mocno nieletni, mówiło się o porno? Internet całkiem rozsądnie postawił barierę – wszyscy wiemy, że porno istnieje, ale przecież na „normalnych” serwisach takich stron się nie promuje. I to jest w porządku.
Tymczasem takie serwisy jak Pornhub czy nawet The Pirate Bay znalazły sposób, żeby było o nich głośno „legalnie”. Ba, nawet żeby ktoś w końcu ich pochwalił. W tej akcji nie ma niczego złego. Tak samo jak promocja niezależnych twórców jest dobrym pomysłem. Tyle że kiedy robi to The Pirate Bay, to śmierdzi to wszystko hipokryzją. Strona, która żyje z piractwa, promuje niezależnych twórców. Absurd.
Nie dajmy się nabrać
Jest coś niewłaściwego, kiedy mafiozo pokazuje się na balach charytatywnych. Wiemy, że to zły człowiek, który wyciera sobie gębę dobrymi czynami. I trochę tak jest z Pornhub. Nie o przyrodę tu chodzi, a jedynie o sprytną promocję. Niech ludzie się z tą nazwą oswajają. Niech wiedzą, że ciągle istnieje. Być może znajdzie się ktoś, kto nie zna i proszę – nowy klient.
Nie chcę wchodzić w zbyt patetyczne tony, ale równie dobrze możemy postawić pytanie: a co jeżeli tym nowym klientem będzie jakiś dziesięciolatek? Być może wie, że takie strony istnieją, a być może nie wie. I dowiaduje się niejako przez przypadek, na stronie, po której tekstów o takich serwisach byśmy się nie spodziewali.
Właśnie o to chodzi Pornhubowi. Sama akcja jest oczywiście ciekawa, ale pamiętajmy, jakie intencje za nią stoją. Jeżeli chcecie posadzić drzewo, lepiej zrobić to tradycyjną metodą.