OLED TV kontra LED TV – lepsze wrogiem dobrego
07.07.2015 06:01, aktual.: 10.03.2022 10:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sugerując się tylko nazwą można by pomyśleć, że OLED TV to tylko rozwinięcie technologii LED TV, różnica między nimi jest niewielka i sprowadza się głównie do ceny. Wystarczy jednak jeden kontakt z telewizorem OLED, by przekonać się, jak bardzo mylne są to wnioski.
Gdy kilka lat temu na półki sklepowe trafiły pierwsze telewizory LCD, w których do podświetlenia matryc wykorzystano diody zamiast zimnych katod (CCFL), specjaliści od marketingu wykorzystali okazję i ogłosili rewolucję. I owszem, jakość obrazu uległa poprawie, a pobór energii spadł. W dalszym ciągu mamy jednak do czynienia z telewizorami LCD po lekkim liftingu, wraz z niemal wszystkimi ich wadami, a nie z nową, lepszą technologią. W umysłach jednak udało się skutecznie wykreować podział na LED TV i LCD TV, choć tak naprawdę różnica sprowadza się do podświetlenia. W obu bowiem przypadkach mamy do czynienia z panelami ciekłokrystalicznymi.
Prawdziwą rewolucją, którą z racji podobnej nazwy można przeoczyć, jest OLED TV. Technologia ta spaja w sobie praktycznie wszystkie zalety LED TV i plazm (PDP). Efekt? Piorunujący. Wykorzystanie elektroluminescencyjnych diod pozwoliło pozbyć się podświetlenia i związanych z nim przypadłości. Różnicę bez trudu wyłapie każdy, kto lubi nocne seanse. W przypadku OLED TV problemy takie jak nierównomierność podświetlenia, „przeciekanie” tegoż przy krawędziach, kolorowe zafarby czy szara czerń to abstrakcja. Tutaj czarny jest czarny – odpowiednie piksele po prostu nie świecą. W praktyce znalezienie granicy między OLED TV i otoczeniem podczas nocnej projekcji stanowi nie lada wyzwanie – różnica na plus jest widoczna od razu, gołym okiem.
LED TV tego nie potrafią. Nawet te najlepsze i najdroższe, ze strefowym podświetleniem tylnym głębią czerni nigdy nie dorównają OLED-om, które sterują jasnością poszczególnych pikseli. Przewaga ta przekłada się na kontrast i rozpiętość tonalną. Silnie kontrastowe sceny to słaba strona wszystkich LED TV, zwłaszcza tych z podświetleniem krawędziowym. Jadące ciemną ulicą białe Porsche? Dla OLED TV (zwłaszcza z panelami RGBW jak w LG OLED TV) to żadne wyzwanie, podczas gdy dla LED TV to poważny problem, który kończy się odcieniami szarości i utratą detali. Tu ponownie nie trzeba sięgać do specyfikacji, by zauważyć jakościową przepaść. Jeśli jednak ktoś zdecyduje się na porównanie, będzie ono miażdżące. Statyczny kontrast na poziomie 3000 a nawet 5000:1 wypada blado przy 100000:1 w OLED TV.
Niesamowity kontrast i głębia czerni, w połączeniu z naturalnymi i idealnie nasyconymi kolorami procentują również za dnia. Ponownie przewaga OLED TV nad LED TV jest zauważalna na co dzień i to dla przeciętnego Kowalskiego czy Nowaka, których interesuje efekt, a nie niuanse techniczne. A tutaj jest on aż nadto widoczny bez zagłębiania się w szczegóły, podobnie jak ma to miejsce w smartfonach, w których panele OLED są na porządku dziennym i skutecznie wypierają technologię LCD.
Niemal równie łatwo można dostrzec różnicę w płynności ruchu. Fakt, może nie podczas oglądania telewizji śniadaniowej, ale podczas transmisji sportowych czy dynamicznych filmów akcji jak najbardziej. Producenci telewizorów LED od lat licytują się na milisekundy, herce i rozwiązania, które mają minimalizować efekt smużenia. I rzeczywiście, w porównaniu do pierwszych generacji telewizorów LCD, udało się go znacząco ograniczyć. Najdroższe konstrukcje oferują czas reakcji na poziomie 2 ms, jednak najczęściej spotykane i kupowane są panele LCD mające latencję na poziomie 5-10 ms, które wyraźnie smużą podczas dynamicznych scen.
Efekt? Kopnięta przez piłkarza piłka zamienia się w kometę, a przemieszczający obłędnie szybko bolid F1 zostawia za sobą poświatę. Ten problem absolutnie nie dotyczy OLED TV, które sterują barwą i jasnością każdego piksela. Tutaj obraz jest idealnie płynny i to do tego stopnia, że dla niektórych może to być terapia szokowa, po której powrót do zwykłego telewizora LED będzie trudny. Po konfrontacji technologii OLED i LCD kolejna niedoskonałość ostatniej z wymienionych znacznie bardziej rzuca się w oczy. Jedno spojrzenie na parametry techniczne pozwala zrozumieć, skąd bierze się tak widoczna różnica – panele OLED TV mają kilkaset razy krótszy czas reakcji wynoszący… 0,02 ms! Przestaje zatem dziwić fakt, że ruch jest na nich idealnie płynny i miły dla oka.
I, co bardzo ważne, tymi wszystkimi zaletami można cieszyć się w szerszym gronie dzięki rewelacyjnym kątom widzenia w każdej płaszczyźnie. Nawet pod ostrym kątem obraz na OLED TV jest idealnie wyraźny, pozbawiony artefaktów i przebarwień, które prędzej czy później pojawiają się nawet na bardzo drogich LED TV, o tańszych nie wspominając. Na koniec warto nadmienić, że telewizory OLED są zdecydowanie cieńsze i lżejsze niż zwykłe LCD, m.in. dlatego, że nie wymagają podświetlenia. W praktyce grubość wielu konstrukcji nie przekracza 4-5 mm, a waga, mimo dużych przekątnych, kilkunastu kilogramów. Do tego nie brakuje wariantów OLED TV zakrzywionych, a nawet przezroczystych, choć te ostatnie są raczej ciekawostką.
W zasadzie LED TV tak naprawdę mogą konkurować z OLED TV tylko lepszą dostępnością i ceną. Porównywalny wielkościowo telewizor LED można kupić taniej i łatwiej. Nie zmienia to faktu, że taniej nie znaczy lepiej. Oszczędzając, niejednokrotnie nie tak znowu dużo, tracimy bardzo wiele. Poświęcamy idealne czerń i płynność ruchu, rewelacyjne kontrast i kąty widzenia, przepiękne kolory i kapitalną widoczność w każdych warunkach, kompaktowość czy niuanse takie jak krzywizna eliminująca zniekształcenia przy krawędziach. Jak widać technologia OLED przesunęła bariery bardzo daleko. Pozostaje mieć nadzieję, że jej popularyzacja przyspieszy i ceny staną się bardziej przystępne także dla tych mniej zasobnych, ale wymagających użytkowników.