Panele fotowoltaiczne mogą nieść poważne zagrożenie. Ekspert ostrzega
Popularność paneli słonecznych w Polsce rośnie z każdym rokiem, a to sprawia, że firm zajmujących się ich montażem również przybywa. Niestety w wielu przypadkach brak doświadczenia monterzy może skończyć się fatalnie dla kupujących.
20.05.2021 | aktual.: 08.03.2022 14:06
W rozmowie z INNPoland dr inż. Janusz Teneta, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Fotowoltaiki, zwrócił uwagę na kilka ważnych kwestii dotyczących bezpieczeństwa, a mających związek ze wzrostem popularności paneli fotowoltaicznych w Polsce.
Ekspert zwraca uwagę, że wzrost zainteresowania energią słoneczną przekłada się na pojawienie się wielu amatorskich firm, które zajmują się montażem takich paneli. Klienci skuszeni dotacjami, chętnie instalują nawet niewielkie ilości paneli. Brak doświadczenia zarówno wśród klientów, jak i monterzy może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji.
Tykająca bomba na dachu
- Rozwój fotowoltaiki we Włoszech w roku 2010-2013 był napędzany głównie dotacjami. To jest bardzo analogiczna sytuacja do tego, co się dzieje w Polsce od połowy 2019 roku - podaje przykład Tenta.
- My mamy pół miliona instalacji fotowoltaicznych, gdzie ok. 80 proc. to są mikroinstalacje prosumenckie, czyli nie duże farmy, a bardzo duża liczba małych instalacji. Na rynku włoskim po takim skoku i przyroście mocy w roku 2010-2011 był zauważalny wzrost liczby pożarów - ostrzega.
Ekspert wskazał, że jedynie w 2012 roku doszło do ponad 700 pożarów z udziałem fotowoltaiki. Za powód takich sytuacji wskazuje przede wszystkim brak doświadczenia instalatorów, niewłaściwy nadzór budowlany oraz niewiedzę, co zrobić, gdy do pożaru już dojdzie.
Z kolei Niemcy i Wielka Brytania to kraje, gdzie o wiele większa świadomość technologiczna sprawia, że pożary wywołane przez panele fotowoltaiczne stanowią promil wszystkich pożarów domów i większość z nich udaje się szybko opanować.
- Oczywiście w kraju, w którym głównym wyznacznikiem inwestycyjnym jest koszt, oszczędza się na dobrej jakości sprzęcie i wykwalifikowanych pracownikach - wskazuje Teneta.
Co zrobić, by uniknąć zagrożenia?
- To nie jest tak, że źle wybudowana instalacja fotowoltaiczna z niskiej jakości komponentów, niesprawdzona dobrze, zaraz się zapali - wyjaśnia. - To musiałby być bardzo duży błąd, żeby coś takiego się stało. Natomiast błędy instalacyjne będą się nasilały w ciągu kolejnych lat działania takiej instalacji.
Sytuacji nie ułatwia natomiast "totalne zamieszanie" w przepisach, jak wskazuje Tenta. Ekspert zwraca uwagę, że by uniknąć niebezpiecznych sytuacji, należy zwrócić uwagę na to, czy w czasie odbioru instalacji przeprowadzono odpowiednią kontrolę, zgodnie z normami wyznaczonymi przez Polskie Towarzystwo Fotowoltaiczne.
- Jeżeli instalacja byłaby przetestowana zgodnie z tą normą, to już jest duże zabezpieczenie przed jakimś ewidentnym błędem. Są tam pomiary elektryczne, inspekcja wzrokowa, gdzie szuka się błędów montażowych, sposobu układania kabli itd. - wyjaśnia.
Należy też mieć na uwadze, że sama instalacja paneli słonecznych to nie koniec - konieczne są również regularne przeglądy instalacji, nie rzadziej niż co 5 lat. Warto również zrobić przegląd po wystąpieniu ekstremalnych warunków pogodowych, które mogłyby naruszyć instalację.
- Niestety, niski poziom zamożności polskiego społeczeństwa, które chce jak najtaniej wybudować fotowoltaikę po to, żeby płacić niższe rachunki za prąd, może skutkować niedługo bardzo dużymi problemami bezpieczeństwa - dodaje Tenta.