Pies inwalida okradziony z wózka - czy złodzieje mogą być jeszcze głupsi? [wideo]
Pechowe wyczyny głupich złodziejaszków to temat dość często pojawiający się na łamach Gadżetomanii. O ile można jeszcze zrozumieć złodzieja kradnącego laptopa czy inny sprzęt elektroniczny, o tyle osoba okradająca chorego psa chyba naprawdę ma poważne problemy z głową. Spodziewaliście się czego takiego?
Pechowe wyczyny głupich złodziejaszków to temat dość często pojawiający się na łamach Gadżetomanii. O ile można jeszcze zrozumieć złodzieja kradnącego laptopa czy inny sprzęt elektroniczny, o tyle osoba okradająca chorego psa chyba naprawdę ma poważne problemy z głową. Spodziewaliście się czego takiego?
Do najbardziej niedorzecznej kradzieży w tym roku doszło w bostońskim West Roxbury w stanie Massachusetts. W ręce złodziei wpadł wózek inwalidzki przygotowany specjalnie z myślą o 12-letnim psie o imieniu Lucky.
Właściciel informuje, że spuścił psa z oka tylko na chwilę. Wystarczyła chwila nieuwagi, by psa okradziono. Niestety - w przeciwieństwie do laptopów - psie wózki inwalidzkie nie są wyposażone w rozwiązania pomagające zlokalizować złodziejaszków. Wózka nie udało się odzyskać.
Na szczęście, historia ma szczęśliwy koniec. Jedna z organizacji zajmująca się chorymi zwierzętami zdecydowała się ufundować nowy wózek dla Szczęściarza wart około 500 dolarów (blisko 1400 zł).
Źródło: myfoxboston