Pływająca fotowoltaika. Zbudują największe farmy w Polsce
Pływające instalacje fotowoltaiczne zyskują popularność na świecie. Możliwość wykorzystania zbiorników wodnych do generacji energii elektrycznej wydaje się być interesująca. Niebawem w Polsce mają powstać największe tego typu obiekty.
25.04.2023 | aktual.: 24.10.2023 14:29
W Polsce niebawem mają powstać dwie największe pływające instalacje fotowoltaiczne. Firma, która ma zamiar je zbudować, Arta Energy, testuje obecnie cztery systemy, które będzie chciała wykorzystać do swoich planów. Jak czytamy w gramwzielone.pl, obecnie testowane są cztery "plastry", z których dwa dysponują mocą 50 kWp każdy, a kolejne dwa mocą po 100 kWp każdy.
Trwające testy mają pozwolić na wybór najlepszego systemu pływającego, a także dobór pozostałych parametrów, takich jak kąt nachylenia modułów czy dobór wyporności całej instalacji. Badana jest też wydajność elektrowni, która działa na podstawie falowników Growatt serii Max.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Arta od czterech lat buduje pływające farmy fotowoltaiczne. Od czterech lat zdobywa doświadczenie, realizując projekty oparte na systemach pływających sześciu producentów, światowych liderów w produkcji tego typu systemów. Dzięki wieloletniej współpracy z naszymi partnerami uzyskujemy bardzo wysokie wskaźniki efektywności naszych instalacji fotowoltaicznych, wyższe aniżeli wskaźniki tradycyjnych farm budowlanych na gruncie - zapewnia Jarosław Wierzcholski na łamach serwisu gramwzielone.pl.
Farmy, które budować ma Arta Energy, mają mieć imponującą moc. Mniejszy obiekt ma dysponować mocą na poziomie 2,83 MW, a większy aż 11 MW. Nie mamy jeszcze informacji na temat lokalizacji większej instalacji, ale wiemy, że mniejsza elektrownia powstanie w powiecie toruńskim. Inwestorem w tym przypadku jest spółka Snake z Torunia. Będzie to siódma tego typu instalacja, w którą inwestuje właściciel firmy.
Temperatura szkodzi wydajności fotowoltaiki
Pływające farmy fotowoltaiczne mogą być kuszące dla inwestorów ze względu na wysoką wydajność tego rodzaju elektrowni. Zawdzięczają to temu, że znajdująca się na wodzie instalacja fotowoltaiczna jest lepiej chłodzona od rozwiązań gruntowych lub dachowych.
- Z całą pewnością możemy już świadomie mówić o zaletach tego typu elektrowni. Przede wszystkim uzyski energii elektrycznej są wyższe w porównaniu z instalacjami zbudowanymi z takich samych podzespołów na gruncie. Potwierdzają się informacje od naszych partnerów z Azji o wyższej o kilkanaście procent produkcji energii. Powód jest oczywisty - niższa temperatura wafli krzemowych. Temperatura wody jest tutaj kluczowa - mówi Jarosław Wierzcholski.
Prezes Arta Energy zwraca też uwagę na specyfikę montażu pływającej fotowoltaiki w Polsce. Konieczne jest wzięcie pod uwagę czynników związanych z klimatem, tj. znalezienia kompromisu między odpornością instalacji na wiatr a maksymalnymi uzyskami i odpornością na zaśnieżenie. Wszystko to zależy od nachylenia modułów.
Jedną z ciekawostek jest to, że farmy fotowoltaiczne budowane na zbiornikach wodnych mają ponoć przypadać do gustu ptactwu. Jarosław Wierzcholski twierdzi, że dzikie kaczki i gęsi często odwiedzają takie obiekty i budują gniazda pod panelami.
Karol Kołtowski, dziennikarz Gadżetomanii