Podwodny, bezzałogowy lotniskowiec pełen dronów. Kolejny krok w stronę wojny robotów
Podwodne lotniskowce nie są wynalazkiem ostatnich lat – opis dawnych okrętów tego typu znajdziecie w artykule „Niezwykłe konstrukcje . Japońskie podwodne lotniskowce Sen-Toku (typ I-400)”. Amerykańska armia postanowiła wrócić do tego pomysłu. Tym razem podwodny lotniskowiec będzie bezzałogową maszyną, transportującą na swoim pokładzie mniejsze drony.
27.07.2013 | aktual.: 10.03.2022 12:01
Podwodne lotniskowce nie są wynalazkiem ostatnich lat – opis dawnych okrętów tego typu znajdziecie w artykule „Niezwykłe konstrukcje [cz. 7.]. Japońskie podwodne lotniskowce Sen-Toku (typ I-400)”. Amerykańska armia postanowiła wrócić do tego pomysłu. Tym razem podwodny lotniskowiec będzie bezzałogową maszyną, transportującą na swoim pokładzie mniejsze drony.
Na początku sierpnia podczas konferencji na Uniwersytecie Hopkinsa DARPA przedstawi projekt wyjątkowego sprzętu. Będzie to bezzałogowy okręt podwodny, zdolny do transportowania i wysyłania do akcji zarówno latających bezzałogowców (UAV – unmanned aerial vechicle) jak i bezzałogowych, autonomicznych okrętów podwodnych (UUV – unmanned underwater vehicle).
Konferencja na Uniwersytecie Hopkinsa oznacza rozpoczęcie programu badawczego Hydra. Jego zadaniem jest stworzenie uniwersalnej platformy, która będzie zdolna do skrytego działania w dowolnym regionie świata bez narażania amerykańskich żołnierzy.
Według przedstawionych do tej pory danych zadaniem Hydry będą przede wszystkim misje rozpoznawcze, jednak wśród komentarzy do tego projektu pojawiają się głosy, że w przyszłości transportowane na pokładzie drony będą mogły zostać wykorzystane w walce.
Istotną cechą podwodnego lotniskowca będzie jego modułowa konstrukcja – poza stałymi elementami, jak napęd czy część odpowiedzialna za kontakt z dowództwem i przekazywanie informacji, w zależności od potrzeb Hydra będzie przenosić moduły, umożliwiające wysyłanie do akcji dronów różnego typu.
Program rozwoju podwodnego lotniskowca został podzielony na trzy fazy. Pierwsza z nich posłuży dopracowaniu koncepcji, opracowaniu poszczególnych modułów okrętu i wyłonieniu kilku wykonawców, co ma zminimalizować ryzyko niepowodzenia. Kolejne etapy posłużą próbom opracowanego sprzętu, integracji poszczególnych modułów, a następnie wszechstronnym testom gotowego okrętu i jego wyposażenia.
Zadanie nie należy do łatwych – lotniskowiec ma nie tylko transportować drony, ale również zapewniać możliwość przywrócenia ich gotowości po wykonaniu zadania, co obejmuje drobne naprawy, dostarczenie niezbędnego wyposażenia, naładowanie akumulatorów lub tankowanie paliwa i – co nie mniej istotne – zapewnienie danych, niezbędnych do wykonania kolejnej misji.
Wymiana informacji będzie działać również w drugą stronę – po każdej misji dane zebrane przez drony będą gromadzone i przetwarzane przez lotniskowiec, a następnie wysyłane do dowództwa. Choć projekt DARPA budzi przede wszystkim militarne skojarzenia, nie brak głosów, ze opracowanie autonomicznej platformy dla dronów będzie pomocne również dla naukowców, którzy zyskają dzięki temu możliwość szybkiego zbadania dużych obszarów zarówno na powierzchni oceanu, jak i w głębinach.
Wśród przyszłościowych misji, wykorzystujących doświadczenia i technologie, zebrane podczas projektu Hydra, wymienia się również badania Kosmosu. Chodzi zwłaszcza o eksplorację Tytana - księżyca Saturna, pokrytym oceanem płynnego metanu i misję na Europie - księżycu Jowisza, gdzie pod lodową skorupą znajduje się najprawdopodobobniej ocean ciekłej wody.