Pójdziesz do więzienia za konwertowanie muzyki z YouTube'a?

Pójdziesz do więzienia za konwertowanie muzyki z YouTube'a?

Muzyka z YouYube'a - słuchać, ale nie pobierać
Muzyka z YouYube'a - słuchać, ale nie pobierać
Łukasz Michalik
25.10.2013 09:00, aktualizacja: 10.03.2022 11:48

Dla wielu użytkowników YouTube jest nie tylko serwisem wideo, ale również odtwarzaczem muzyki. Dostrzegli to już dawno twórcy choćby takich odtwarzaczy jak opisywany na łamach Gadżetomanii Tubalr, jednak poza słuchaniem muzyki online popularnością cieszy się jeszcze inna usługa – konwertowanie muzyki z filmów do MP3. Przemysł muzyczny chce z tym walczyć.

Dla wielu użytkowników YouTube jest nie tylko serwisem wideo, ale również odtwarzaczem muzyki. Dostrzegli to już dawno twórcy choćby takich odtwarzaczy jak opisywany na łamach Gadżetomanii Tubalr, jednak poza słuchaniem muzyki online popularnością cieszy się jeszcze inna usługa – konwertowanie muzyki z filmów do MP3. Przemysł muzyczny chce z tym walczyć.

Często zdarza mi się włączyć na YouTubie jakaś playlistę i nawet nie spojrzeć na odtwarzane klipy – muzyka gra sobie w jednej z zakładek przeglądarki, a ja zajmuję się zupełnie czymś innym.

Prawdopodobnie podobnych do mnie użytkowników jest znacznie więcej, bo kilka miesięcy temu pojawiły się pierwsze informacje, że Google – jak widać świadomy tego zjawiska – zamierza uruchomić własną usługę, zapewniającą streaming muzyki. Oznacza to wejście w drogę firmom walczącym na dość zatłoczonym rynku, jak Spotify, WIMP czy Deezer.

Dla wielbicieli muzyki YouTube nie jest jednak tylko internetową szafą grającą, ale przy okazji źródłem, dzięki któremu można wzbogacić swoją kolekcję empetrójek. Choć w czasach powszechnego streamingu multimediów może się to wydawać nieco anachroniczne, część użytkowników konwertuje klipy z YouTube’a w taki sposób, by wyodrębnić i pobrać z nich wyłącznie muzykę.

Choć YouTube od dawna walczy z tym zjawiskiem, to w gruncie rzeczy nie ma możliwości, by działać skutecznie. Przykładem mogą być choćby listy rozsyłane w maju tego roku przez Google’a do serwisów oferujących konwertowanie muzyki.

Google zaznaczał tam, że oferowanie takich usług narusza warunki korzystania z API YouTube’a i może być podstawą do pozwu. Co istotne, Google nie powoływał się na prawa autorskie, ale na naruszenie regulaminu korzystania z usługi.

Informacja na stronie BVMI
Informacja na stronie BVMI

Bardziej zdecydowani okazali się prawnicy reprezentujący niemiecką organizację Bundesverband Musikindustrie (BVMI), zrzeszającą firmy z przemysłu muzycznego. Punktem zaczepienia okazał się mechanizm stosowany przez serwis Youtube-mp3.org. Jak się okazało, strona pozwala na konwertowanie klipów do plików MP3 i – co istotne – po konwersji plik jest nie tylko pobierany przez użytkownika, ale także zapisywany na serwerze Youtube-mp3.org.

Z punktu widzenia niemieckiego prawa serwis daje zatem nie tylko możliwość konwersji, ale też „oszukuje swoich użytkowników”, udostępniając nie opcję prywatnego kopiowania muzyki, ale platformę służącą nielegalnemu pobieraniu plików.

Konflikt BVMI i Youtube-mp3.org nie zakończył się w sądzie i doszło do ugody. Choć Youtube-mp3.org jeszcze działa, to poczynania niemieckiej organizacji stawiają po raz kolejny pytanie o piętnowanie narzędzia za to, w jaki sposób jest wykorzystywane.

Tworzy to absurdalną sytuację, w której serwis internetowy staje się solą w oku dla prawników przemysłu muzycznego tylko dlatego, że teoretycznie może służyć do naruszania praw autorskich. Przypomina to trochę  stary dowcip:

 Policjant aresztuje bacę za robienie bimbru.
  • Ale ja nie robiłem bimbru!
  • Ale aparaturę macie.
  • To aresztujcie mnie też za gwałt.
  • A zgwałciliście kogoś?

Nie, ale aparaturę mam.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)