Porcja wieści ze świata bezzałogowców

Bezzałogowce to rodzaj militarnych (i nie tylko) gadżetów, które przechodzą dynamiczny rozwój. Dlatego na Gadżetomanii kontynuujemy doniesienia o bsl.

Royal Navy rozgląda się za bezzałogowym helikopterem i to tanim. Na DSEi 2011 brytyjska firma QinetiQ i Northrop Grumman zaproponowali konwersję śmigłowca Gazelle wyposażonego w systemy opracowane dla MQ-8B. Prototyp ma być gotowy w 12 miesięcy i kosztować 10 mln funtów. Także włoski koncern Finmeccanica rozwija taki projekt na bazie SW-4 z PZL-Świdnik.

Na DSEi 2011 Saab z dumą prezentował swój bezzałogowy helikopter Skeldar V-200. Jednocześnie poinformował o wersji z nowym napędem od niemieckiej firmy Hirth Motors. Paliwem może być kerozyna JP5/8 lub olej napędowy. Ułatwia to eksploatację Skeldara np. na okrętach.

Helikopterowym, „plecakowym” minibsl pochwaliła się jednostka specjalna chińskiej policji podczas ćwiczeń w mieście Guilin.

Nowych bsl różnych klas szuka też MO Federacji Rosyjskiej. Na kontrakt nie ma co liczyć firma Wega. O tym, że jej bsl SB-06 Aist rozbił się podczas lotu pokazowego, wiadomo było od półtora roku. Teraz do Sieci trafił filmik z tego zdarzenia.

Aby bardziej zmotywować rodzimych konstruktorów, MO FR kupiło partię bsl w Izraelu, m.in. IAI Searcher II nazwany w Rosji Forpost i często prezentowany publicznie (zdj. z REA 2011). Niestety, ten import nie wypełnia najbardziej dokuczliwej luki na bsl średniego pułapu i długiego czasu lotu (ang. MALE).

Bsl (i nie tylko) kupuje w Izraelu także Azerbejdżan. We wrześniu o strąceniu azerskiego bsl nad spornym terytorium Górskiego Karabachu poinformowali Ormianie. Szczątki najbardziej przypominają Hermesa 450. Wiadomo, że Azerbejdżan kupił te maszyny.