Prawdziwie rewolucyjne słuchawki douszne
Przed użyciem słowa „rewolucyjne” w opisie jakiegokolwiek gadżetu trzeba się dobrze zastanowić. W tym przypadku uważam, że jest ono całkowicie na miejscu. „Pchełki”, o których mowa, nie tylko brzmią jak drogie otwarte słuchawki, ale nie uszkadzają również słuchu - w odróżnieniu od tradycyjnych modeli.
17.05.2011 19:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przed użyciem słowa „rewolucyjne” w opisie jakiegokolwiek gadżetu trzeba się dobrze zastanowić. W tym przypadku uważam, że jest ono całkowicie na miejscu. „Pchełki”, o których mowa, nie tylko brzmią jak drogie otwarte słuchawki, ale nie uszkadzają również słuchu - w odróżnieniu od tradycyjnych modeli.
Na powyższej fotografii widzicie ADEL (Ambrose Diaphonic Ear Lens) - pierwszy z dwóch modeli opracowanych przez Stephena Ambrose’a – muzyka i inżyniera dźwięku, który współpracował między innymi ze Steviem Wonderem.
Nietypowy wygląd słuchawek wynika z tego, że zamiast tradycyjnej gumowej końcówki zastosowano małe baloniki. Nadmuchiwane końcówki dopasowują się do ucha użytkownika, zapewniając dokładną izolację od otoczenia i niezwykle dobre wrażenia dźwiękowe. Co więcej, dzięki technologii zastosowanej przy ich budowie udało się ograniczyć do minimum odruch akustyczny.
To właśnie zbyt częste mimowolne skurcze mięśnia strzemiączkowego są odpowiedzialne za problemy ze słuchem u osób korzystających ze słuchawek dokanałowych. W normalnych warunkach odruch ten chroni przed zbyt głośnymi dźwiękami. Kiedy jednak ucho pozostaje zatkane przez zwykłą słuchawkę, natężenie dźwięku zamiast się zmniejszać, kilkakrotnie się zwiększa.
W słuchawkach ADEL zastosowano polimerową membranę o grubości 2,5 mikrona. Membrana ta ma za zadanie chronić ucho. Sprawia jednocześnie, że zarówno my, jak i nasze narażone na szwank bębenki mamy wrażenie, że ucho nie jest wcale szczelnie zatkane.
Druga z wersji ADEL skonstruowanych przez Ambrose’a to właściwie nakładki na zwyczajne słuchawki, w których skład wchodzą wspomniane wcześniej membrany. W zależności od osobistych preferencji użytkownik może korzystać z wersji z różną liczbą membran. Tester z magazynu Sound Vision miał okazję sprawdzić, jak brzmią Titan earphones od Scullcandy wyposażone w membrany ADEL.
Podczas testowania pojedynczej membrany nie zauważył wielkiej różnicy, ale model wyposażony w trzy warstwy brzmiał podobno jak drogie otwarte słuchawki. Ponadto zniknął „efekt przełykania” znany każdemu użytkownikowi słuchawek dokanałowych.
Zobacz także
Brzmi całkiem nieźle, prawda? Na razie obie wersje wynalazku pozostają w fazie prototypu. Dmuchane słuchawki trzeba np. ręcznie napełniać powietrzem. Jeżeli jednak entuzjastyczne podejście testera z Sound Vision jest uzasadnione, to już niedługo możemy doczekać się prawdziwej rewolucji na rynku słuchawek. Sam korzystam właśnie z pchełek, więc z niecierpliwością będę śledził dalsze prace nad ADEL.
Źródło: Neatorama • Sound Vision