Problemy OZE w Polsce. Kolejne przepisy utrudnią ich rozwój
Odnawialna energetyka w Polsce przeżywała okres bardzo szybkiego rozwoju, szczególnie po uruchomieniu programu Mój Prąd w 2019 r. Eksperci z branży alarmują ostatnio o kolejnych przepisach, które prowadzą do znacznego wyhamowania tempa rozwoju OZE.
30.06.2023 13:00
Rozwój odnawialnych źródeł energii w Polsce jest z jednej strony istotnym elementem strategii dekarbonizacji gospodarki, a z drugiej strony, bywa utrudniany przez nowe przepisy. Po rozczarowującym dla branży finale sprawy z liberalizacją zasady 10H, nadeszła kolej na kolene przepisy. Tym razem mowa o zmianach w Prawie Energetycznym i ustawie o odnawialnych źródłach energii opisywanych jako "UC74". Przepisy te mają znacząco utrudniać rozwój energetyki odnawialnej w kraju.
- Przykładem mogą być instalacje fotowoltaiczne, a także instalacje wiatrowe i elektrownie wodne budowane na potrzeby odbiorców, którzy chcieliby dla ograniczenia kosztów pozyskania energii elektrycznej skorzystać z rozwiązań takich jak umowy Corporate Power Purchase Agreement (CPPA), a zwłaszcza on-site CPPA. Założenie przyjęte w projekcie ustawy uniemożliwiają budowę i funkcjonowanie instalacji OZE budowanych na potrzeby różnej wielkości energochłonnych przedsiębiorstw i gospodarstw rolnych, a zwłaszcza pozyskanie finansowania bankowego na ich budowę - wyjaśnia Olga Sypuła, country manager European Energy w Polsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityka Energetyczna Polski do 2040 r., którą ogłosiło Ministerstwo Klimatu i Środowiska, miała zakładać, że wytwarzanie energii w naszym kraju będzie skupione wokół OZE i energetyki atomowej. Zmiany w prawie, które wprowadza sejm, opóźnią lub zablokują inwestycje w odnawialne źródła energii.
- Zaczęło się od nowelizacji ustawy 10 h, ale z zapisem 700 metrów, a nie uzgodnionymi i uargumentowanymi 500 metrami. Następny cios dla branży przyszedł wraz z nowelizacją ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, która wyklucza inwestycje PV na gruntach 4 klasy. Teraz UC74, czyli nowela Prawa Energetycznego i ustawy o OZE, która sprawia, że oczekiwana przez wytwórców i przemysł linia bezpośrednia będzie trudna do bankowego finansowania, bo wyklucza oddawanie mocy do sieci - dodaje Olga Sypuła.
Nowe rozwiązania mają wpływać też negatywnie na rynek tzw. gwarancji pochodzenia energii. Zgłoszona przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska autopoprawka powoduje konieczność przekazywania przez wytwórców w ramach odpisu aż 97 proc. sumy przychodów ze sprzedaży gwarancji pochodzenia.
- Biorąc pod uwagę konieczność ponoszenia przez wytwórców energii w instalacjach odnawialnych źródeł energii opłat związanych z obsługą rejestru gwarancji pochodzenia prowadzonego przez Towarową Giełdę Energii oraz wewnętrznych kosztów obsługi procesu wnioskowania o wydanie i sprzedaży gwarancji pochodzenia przedmiotowa zmiana spowoduje, że obrót tymi dokumentami przestanie być dla tych podmiotów opłacalny. W konsekwencji zrezygnują one ze sprzedaży gwarancji pochodzenia w roku bieżącym lub z wnioskowania do Urzędu Regulacji Energetyki o ich wydanie. Powyższe skutkować będzie drastycznym ograniczeniem podaży gwarancji pochodzenia na krajowym rynku i brakiem dostępności tych dokumentów dla odbiorców energii - wyjaśnia Olga Sypuła, ekspertka rynku energii w Polsce.
Konsekwencją braku możliwości pozyskania przez odbiorców gwarancji pochodzenia do końca bieżącego roku, będzie obowiązek zwrotu otrzymanych rekompensat, co będzie szkodzić wielu przedsiębiorstwom, m.in. przemysłowym.
Olga Sypuła wcześniej apelowała o rozważenie zmian dotyczących ograniczenia budowania instalacji fotowoltaicznych na gruntach rolnych. Nowe przepisy nie pozwalają nawet na budowę instalacji agrofotowoltaicznych, które cieszą się coraz większą popularnością na świecie.
Karol Kołtowski, dziennikarz Gadżetomanii