Robot, który zastąpi pszczoły. Na ratunek rolnikom
Robot rolniczy XAG R150 może zastąpić pszczoły. W mieście Takayama w Japonii zapylono przy jego użyciu cały sad jabłkowy. Wykorzystanie tego typu maszyny znacząco odciąży rolników, a przy tym może zapobiec problemom z produkcją żywności.
10.08.2021 | aktual.: 08.03.2022 13:54
O tym, że pszczół jest coraz mniej, słyszał pewnie każdy. Bez pszczół trudno o zapylanie roślin, a niezapylone kwiaty oznaczają zmniejszenie plonów. Ręczne zapylanie zajmuje bardzo dużo czasu i w niektórych przypadkach może być niebezpieczne. Robot rolniczy XAG R150 rozwiązuje ten problem.
W japońskim mieście Takayama przeprowadzono zapylanie sadu jabłkowego przy użyciu tego niewielkiego robota. W porównaniu do ręcznego zapylania, które jest konieczne w przypadku braku pszczół na danym terenie, proces ten jest błyskawiczny. Sadownik na pojedynczy rząd drzew poświęca 2 godziny, wykonując przy tym prace na wysokości, które są potencjalnie niebezpieczne. Robot potrafi zapylić rząd drzew w 10 minut, czyli dwunastokrotnie szybciej.
XAG R150 農業用無人車
Biorąc pod uwagę, że w ciągu ostatnich dziewięciu lat liczba rojów pszczół spadła w Japonii o 40 proc., konieczne jest szukanie alternatywnych sposobów zapylania roślin. Jednym z nich jest wykorzystanie nowoczesnych technologii.
Robot rolniczy XAG R150 wykorzystuje system JetSprayer, który polega na rozprowadzeniu rozcieńczonego w płynie pyłu. Robot może być sterowany zdalnie przy użyciu aplikacji mobilnej, specjalnego kontrolera, ale może również wykorzystywać wgrane do pamięci ścieżki ruchu i pracować w pełni autonomicznie. Gdy urządzenie jest sterowane ręcznie, operator ma wpływ na prędkość poruszania się, kąt oprysku i szerokość rozrzutu pyłu.
Nowoczesne technologie mogą pomóc w wypełnianiu zadań pszczół. Nie należy jednak zapominać, że nie są one w stanie ich w stu procentach zastąpić. Problem leży przede wszystkim w tym, że roboty pokroju XAG R150 są przeznaczone dla dużych gospodarstw, które stać na inwestycję w tak zaawansowaną technologię. W przypadku terenów, które nie należą do dużych gospodarstw rolnych, nadal trzeba liczyć na pracę zapylających owadów.