Roomba przestraszyła testerów. Czują się wprowadzeni w błąd

Testerzy Roomby czują się wprowadzeni w błąd po tym, jak intymne nagrania jednej z użytkowniczek trafiły na Facebooka. iRobot twierdzi, że ma zgodę na zbieranie tego typu danych z wnętrza domów – ale testerzy twierdzą inaczej.

Testerzy odkurzacza Roomba czują się wprowadzeni w błądTesterzy odkurzacza Roomba czują się wprowadzeni w błąd
Źródło zdjęć: © iRobot
Konrad Siwik

Roomba firmy iRobot to jeden z najbardziej popularnych inteligentnych odkurzaczy na rynku. Pod koniec grudnia 2022 r. wyszło na jaw, że urządzenie robiło zdjęcia użytkownikom – m.in. podczas wizyty w toalecie czy dzieciom – a później fotografie wylądowały na Facebooku. Skandal był tak oczywisty, że producent nawet nie próbował zaprzeczać.

W związku z nietypową sytuacją wśród testerów i użytkowników Roomby zrodziły się obawy o ich prywatność. Twierdzą oni, że zostali wprowadzeni w błąd przez producenta – zauważa MIT Technology Review, który niedawno przeprowadził śledztwo w sprawie wycieku zdjęć do internetu. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że według iRobot problem dotyczył jedynie wersji testowej odkurzacza. Mimo to jego użytkownicy i tak mają pewne obawy o prywatność.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zgoda na wykorzystanie danych

Wszyscy uczestnicy testu musieli wyrazić zgodę na wykorzystanie ich danych do uczenia maszynowego i szkolenia w zakresie wykrywania obiektów. W szczególności sekcja "Wykorzystanie informacji o badaniach" w Globalnej Umowie Testowej wymagała potwierdzenia, że "tekst, wideo, obrazy lub dźwięk mogą być wykorzystane przez iRobot do analizy statystyk i danych dotyczących użytkowania, diagnozowania problemów technologicznych, poprawy wydajności produktu, innowacji produktów i pokazów, badań rynkowych, prezentacji handlowych i szkoleń wewnętrznych, w tym uczenia maszynowego i wykrywania obiektów".

Tymczasem zdaniem użytkowników został zatuszowany fakt, że iRobot prowadzi szkolenie z zakresu uczenia maszynowego za pośrednictwem ludzkich dostawców danych, którzy uczą algorytmy rozpoznawania poszczególnych elementów uchwyconych w surowych danych. Innymi słowy, umowy, nigdzie wyraźnie nie wspominają, że osobiste obrazy będą przeglądane i analizowane przez innych ludzi.

James Baussmann, rzecznik prasowy firmy iRobot, twierdzi, że warunki, na które muszą przystać testerzy "obejmują różne scenariusze testowe" i nie są specyficznie określone dla obrazów wysyłanych w celu dokonania adnotacji danych. "Na przykład, testerzy są czasami proszeni o zrobienie zdjęć lub nagranie wideo zachowania robota, np. gdy utknie on na jakimś obiekcie lub nie do końca zadokuje, i wysłanie takich zdjęć lub filmów do iRobota" – wyjaśnia rzecznik, dodając, że "w przypadku testów, w których obrazy będą przechwytywane w celu dokonania adnotacji, istnieją konkretne warunki, które są opisane w umowie dotyczącej tego testu".

Użytkownicy nie czytają polityki prywatności

Prawnicy i eksperci ds. prywatności poproszeni przez MIT Technology Review o przegląd umów o wyrażeniu zgody, stwierdzili, że dokumenty i wynikające z nich naruszenia prywatności są symbolem złamanych ram zgody, które dotyczą nas wszystkich – niezależnie od tego, czy jesteśmy beta testerami, czy zwykłymi konsumentami.

Eksperci twierdzą, że firmy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ludzie rzadko czytają politykę prywatności. Tymczasem Ben Winters, prawnik Electronic Privacy Information Center, który koncentruje się na sztucznej inteligencji i prawach człowieka twierdzi, że nawet jeśli użytkownik przeczyta umowę nadal, może nie uzyskać jasnego komunikatu.

Wręcz przeciwnie, "duża część tego języka wydaje się zaprojektowana w celu zwolnienia firmy z obowiązujących przepisów dotyczących prywatności, ale żadna z nich nie odzwierciedla rzeczywistości, w jaki sposób działa produkt" – mówi Albert Fox Cahn, dyrektor wykonawczy Surveillance Technology Oversight Project, organizacji ds. nadzoru nad technologią. Odnosząc się do mobilności robotów odkurzających, wskazuje on niemożność kontrolowania, gdzie w danym momencie w ich własnym domu znajdują się potencjalnie wrażliwe osoby lub przedmioty, zwłaszcza dzieci.

W ostatecznym rozrachunku to "nakłada ciężar odpowiedzialności na użytkownika końcowego" – zauważa Jessica Vitak, informatyk z University of Maryland's College of Information Studies, która bada najlepsze praktyki w zakresie polityki użytkowania i wyrażania zgody. Jej zdaniem umowa nie dostarcza użytkownikom prawdziwego opisu tego, co może pójść nie tak, co jej zdaniem stanowiłoby cenną informacją przy podejmowaniu decyzji o uczestnictwie w testach czy zwyczajnym użytkowaniu sprzętu.

Wybrane dla Ciebie
To skarb ukryty w śmieciach. W USA wyceniono go na ok. 97 mld dol.
To skarb ukryty w śmieciach. W USA wyceniono go na ok. 97 mld dol.
50 lat sadzenia drzew zmieniło klimat kraju. I to dosłownie
50 lat sadzenia drzew zmieniło klimat kraju. I to dosłownie
Zaktualizuj Androida Auto. Jest nowe wydanie
Zaktualizuj Androida Auto. Jest nowe wydanie
Jest coraz mniejsza. Cofają się niebezpieczne zmiany
Jest coraz mniejsza. Cofają się niebezpieczne zmiany
Biofobia narasta. Coraz więcej osób odczuwa lęk i niechęć wobec przyrody
Biofobia narasta. Coraz więcej osób odczuwa lęk i niechęć wobec przyrody
Bezzałogowy "PassAt" Polaków wyruszył w rejs. Ma pokonać Atlantyk
Bezzałogowy "PassAt" Polaków wyruszył w rejs. Ma pokonać Atlantyk
Myślała, że to śmieci. To, co odkryła, ją zdziwiło
Myślała, że to śmieci. To, co odkryła, ją zdziwiło
Nowość w mObywatelu. Skorzystają kolejni użytkownicy
Nowość w mObywatelu. Skorzystają kolejni użytkownicy
Antarktyda: Lodowiec Thwaites w krytycznej fazie destabilizacji
Antarktyda: Lodowiec Thwaites w krytycznej fazie destabilizacji
CERT Orange Polska ostrzega przed nowym oszustwem
CERT Orange Polska ostrzega przed nowym oszustwem
Mroczna przeszłóść. Opuszczone pociągi na Syberii
Mroczna przeszłóść. Opuszczone pociągi na Syberii
Znalazł ten skarb nielegalnie. Uciekł od odpowiedzialności
Znalazł ten skarb nielegalnie. Uciekł od odpowiedzialności
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟