Ściągamy filmy, bo mamy mały wybór. To opinia Komisji Europejskiej

Ściągamy filmy, bo mamy mały wybór. To opinia Komisji Europejskiej

Na oscarowe hity Polacy wciąż muszą czekać kilka tygodni
Na oscarowe hity Polacy wciąż muszą czekać kilka tygodni
Marta Wawrzyn
08.02.2014 12:16, aktualizacja: 10.03.2022 11:34

Europa pełna jest piratów i złodziei, a wszystko przez to, że nie zawsze mamy legalny dostęp do wszystkiego, co byśmy chcieli obejrzeć. Właśnie stwierdziła to oficjalnie Komisja Europejska.

Od czasu gdy badacze z George Mason University udowodnili, że wśród piratów najpopularniejsze są te filmy, których nie da się zdobyć legalnie w wersji cyfrowej, świat nie jest taki sam. Ale nie chodzi tylko o możliwość oglądania w Sieci, brak dostępu do dóbr kultury ma znacznie więcej oblicz.

Komisja Europejska widzi, że nie mamy dużego wyboru

Dziennik Internautów donosi, że Komisja Europejska oświadczyła wprost, iż piractwo filmów wynika z braku wyboru. Z badań KE wynika, że aż 68% widzów pobiera za darmo filmy z Sieci. W szczególności zaś piracą osoby młode, wykształcone i mieszkające w dużych miastach. Osoby, które chętnie by płaciły, gdyby filmowe hity dało się oglądać w Sieci za przyzwoitą cenę.

Komisja zauważyła, że obywatele, którzy interesują się kinem, muszą przezwyciężać rozmaite trudności, jeśli chcą obejrzeć najnowszy film. Na przykład mają daleko do kina – w Rumunii aż 37% mieszkańców musi jechać pół godziny, żeby do niego dotrzeć. Tymczasem w Sieci od każdego filmu dzieli nas kilka klików.

A przemysł filmowy nie chce się dostosować

Związek między utrudnionym dostępem do dóbr kultury a uciekaniem się do piractwa widać nie od dziś. "Badanie potwierdziło, że europejska branża filmowa nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału do dotarcia do nowej publiczności lub wykorzystania partnerstw transgranicznych" – tak ujęła ten problem Androulla Vassiliou, komisarz UE ds. edukacji, kultury, młodzieży i wielojęzyczności.

Mówiąc prościej: od lat wytwórnie zmuszają nas, żebyśmy najpierw poszli do kina, a potem najlepiej jeszcze kupili film na DVD. Zanim obraz pojawi się legalnie dostępny w serwisach VoD, mija kilka miesięcy albo i rok. Na dodatek cena nie zawsze jest przystępna. Owszem, coraz więcej krajów ma Netfliksa, którego miesięczny abonament niemal wszędzie wynosi mniej niż 30 zł. Ale w Polsce o takich cenach wciąż możemy co najwyżej pomarzyć.

Netflix wciąż nie jest dla wszystkich
Netflix wciąż nie jest dla wszystkich

Wytwórnie filmowe zajmują się ściganiem wiatru w polu, próbując doprowadzić do zmian w prawie, które spowodowałyby drastyczny spadek piractwa. A tymczasem przed nosem mają rozwiązanie znacznie prostsze: trzeba przedstawić klientom bardziej atrakcyjną ofertę. Oczywiście, to nie jest tak, że kompletnie nic się pod tym względem nie zmienia. Jeszcze parę lat temu Netflix zajmował się głównie wysyłaniem płyt DVD, a serwisy VoD dopiero raczkowały.

Ale pożądane zmiany zachodzą zdecydowanie zbyt wolno, przemysł filmowy wciąż nie jest w stanie nadążyć za przyzwyczajeniami widzów. Nawet Komisja Europejska to widzi.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)