Sir David Attenborough tworzy dokument na Oculus Rift. Teraz telewizja naprawdę ma problem
Jeszcze do niedawna wydawało się, że Oculus Rift namiesza wyłącznie w świecie gier. Teraz gogle wirtualnej rzeczywistości mogą poważnie zagrozić telewizji.
15.04.2014 | aktual.: 10.03.2022 11:23
Internet i telewizja teoretycznie rywalizują ze sobą od dawna. I choć większość skłania się ku temu, że sieć wygrywa, to kilka ostatnich wydarzeń stanowi dowód na to, że telewizja wciąż ma się bardzo dobrze. Wystarczy zerknąć na Facebooka – tam rządzą gwiazdy z ekranu.
Tyle że niebawem może się to zmienić. Bo zmieni się to, na co będziemy patrzeć. I jak będziemy patrzeć.
Dokument sir Davida Attenborougha, "Conquest of the Skies", szykowany jest także z myślą o Oculus Rift. Autorzy filmu zdradzili, że będziemy mogli obserwować Borneo w 360-stopniowej skali. Zanosi się na to, że wyspie przyjrzymy się z każdej strony.
Nawet jeśli widoki będą ograniczone, to łatwo się domyślić, że w tym kierunku pójdą inni. A to wielki problem dla telewizji. 3D czy obraz w wysokiej rozdzielczości to nie to samo co możliwość rozglądania się i samodzielnego ustawiania kamery.
W końcu oglądając telewizję, jesteśmy tylko widzami. Oculus Rift spowoduje, że staniemy się... świadkami. Członkami ekipy.
Dla telewizji to problem, bo wydaje się, że Oculus Rift jest nierozerwalnie połączony z Internetem i komputerami. Ta więź jest mocniejsza, po tym jak twórcy gogli zostali wykupieni przez Facebooka. Możemy podejrzewać, że ekipa Zuckerberga zrobi wszystko, by to inni przychodzili do Oculus Rifta, a nie żeby Oculus Rift szedł do telewizji.
Rzecz jasna wszystko zależeć będzie od pieniędzy. Całkiem możliwe, że jakaś stacja zechce współpracować z twórcami Oculus Rift i wykorzysta gogle w swoich programach. Teoretycznie nie jest to żaden problem, bo skoro Oculus Rift będzie w domach, to co za różnica, czy podłączymy go do komputera czy telewizora.
Tyle że to Facebook będzie rozdawał karty. Mając Oculus Rift, może kusić wielkich: chodźcie do nas, mamy wirtualną rzeczywistość, zróbmy coś razem. I nie musi mieć to żadnego związku z portalem społecznościowym.
Jeżeli telewizja odpuści wirtualną rzeczywistość, może stracić wielu widzów. O ile kino będzie bezpieczne (bo raczej w filmie akcji lepiej śledzić to, co pokazuje kamera), o tyle telewizja przestanie być aż tak interesująca. Dokumenty, w których się rozglądamy, obserwując otoczenie? Transmisje sportowe, dzięki którym znajdujemy się w niemal każdej dowolnej części trybun?
To kłopot nie tylko dla samych operatorów, którzy nie będą w stanie oferować tak samo atrakcyjnego oglądania programów jak na Oculus Rift. Nagle okazuje się, że problem mogą też mieć sami producenci telewizorów. Skoro na goglach ogląda się lepiej, to po co standardowe telewizory?
Oculus Rift może odmienić nie tylko gry, ale też sam Internet i... telewizję. Kto wie, za parę lat Mark Zuckerberg może kojarzyć się ze świetnym nosem do interesów. Dwa miliardy dolarów to nic przy zyskach, jakie są w zasięgu Oculus Rift.