Stanisław Lem o zmianach klimatycznych. Pisarz już dawno domagał się odejścia od węgla
"Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu" - tego Stanisław Lem akurat nie powiedział. Ale w swoich wielu wizjach i obserwacjach poruszył temat atomu. Jego opinia może być dla wielu zaskoczeniem.
29.06.2020 | aktual.: 15.01.2022 16:49
Stanisław Lem, czyli jeden z najważniejszych pisarzy science-fiction. Niejedna jego wizja sprawdziła się po latach, co czyni go też wybitnym futurologiem. Pisarz w swoich rozmyślaniach skupił się nie tylko na przyszłości technologii i internetu, ale poruszał też temat zmian klimatycznych.
Serwis smoglab.pl przypomniał fragment książki będącej wywiadem-rzeką ze Stanisławem Lemem. W "Świecie na krawędzi" Tomasz Fiałkowski zapytał pisarza o komentarz na temat atomu.
Publikacja wyszła w 2000 roku. Pytanie było nieprzypadkowe. Przez Polskę przetoczyła się dyskusja na temat elektrowni w Żarnowcu, przeciwko której protestowali ekolodzy.
- Energetyka jądrowa stanowi, moim zdaniem, podstawę naszej przyszłości i żadne protesty na to nie wpłyną - mówił pisarz, z czym nawet dzisiaj nie zgodziłoby się wielu polskich polityków.
Stanisław Lem nie był fanem węgla
Niezwykle ciekawa jest również jego opinia na temat zmian klimatycznych, którą smoglab.pl przypomina:
Klimat koziołkuje – ludzie jednak, to ciekawe zjawisko, socjopsychologicznie wytłumaczalne, nie obawiają się rozproszonych, nawet najgorszych zmian klimatu typu powodziowo-orkanowo-tajfunowo-huraganowego, które zresztą po części sami wywołują, natomiast bardzo się boją pociągu 'Castor', który wywozi popioły radioaktywne, choć zasięg jego oddziaływania jest znikomy. Wystarczy znaleźć się sto metrów od toru, by tego oddziaływania uniknąć.
O klimacie Stanisław Lem rozmawiał również z pismem "Dzikie Życie". "Musimy jednak wiedzieć, że w straszliwy sposób zakłócamy równowagę ekologiczną środowiska" mówił, dodając, że troska o przyrodę i środowisko jest obowiązkiem każdego z nas.
Fakt, że Stanisław Lem zwracał uwagę na takie rzeczy już 20 lat temu, doskonale pokazuje, że grożąca nam katastrofa klimatyczna wcale nie jest "współczesnym wymysłem".