Świat nie skończy się w 2012 roku - NASA argumentuje

film-2012
film-2012
Damian

11.11.2009 18:00, aktual.: 14.03.2022 10:09

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ludzie to naprawdę mają czasami dziwne pomysły. Nie wiem, czy o tym słyszeliście, ale niektórzy podobno tak bardzo uwierzyli w wizję końca świata przedstawioną w filmie 2012, że już zaczęli żegnać się z życiem doczesnym. Doszło aż do takiej sytuacji, że NASA była zmuszona do tłumaczenia Amerykanom, że do niczego takiego nie dojdzie.

Ludzie to naprawdę mają czasami dziwne pomysły. Nie wiem, czy o tym słyszeliście, ale niektórzy podobno tak bardzo uwierzyli w wizję końca świata przedstawioną w filmie 2012, że już zaczęli żegnać się z życiem doczesnym. Doszło aż do takiej sytuacji, że NASA była zmuszona do tłumaczenia Amerykanom, że do niczego takiego nie dojdzie.

Cała wizja tego filmu opiera się na kalendarzu Majów, który kończy się na 21. grudniu 2012 roku. Wielu ludzi sądzi, że jest to przepowiednia końca naszego świata i nic nas przed tym nie uchroni. Jest też inna wizja - świat nie ulegnie destrukcji, ale znacząco się zmieni. Nieodzownym elementem jest też planeta Nibiru (znana także jako Planeta X), która ma się rzekomo zderzyć z naszą kochaną Ziemią.

Wszystkiemu temu zaprzecza NASA. Twierdzą oni, że przez cały czas kontrolują to, co dzieje się w naszym układzie słonecznym i nie przewidują żadnych kolizji przez najbliższe kilkadziesiąt lat.

  • Gdzie w tym wszystkim są fakty? Gdzie są dowody? Wizja końca świata jest obecna w literaturze, filmie, czy Internecie. Nie da się temu zaprzeczyć. Nie oznacza to jednak, że tak będzie w rzeczywistości. Nie ma na to żadnych dowodów. Kalendarz Majów rzeczywiście kończy się w 2012 roku, tak samo, jak Twój kalendarz powieszony w kuchni kończy się na 31. grudnia 2009 roku. Nie oznacza to, że właśnie tego dnia skończy się świat - można przeczytać na stronie NASA.

Amerykanie cały czas potrafią mnie jeszcze zadziwić...

Źródło: Dvice

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Komentarze (0)