Timer wbudowany w test medyczny
Prawie każdy szybki test medyczny wykonywany poza ambulatorium lub szpitalem ma w instrukcji użytkowania słynne zdanie, brzmiące mniej więcej podobnie: „Wynik sprawdź po iluś tam minutach/sekundach od chwili naniesienia próbki”. Co wtedy, gdy pod ręką nie ma dokładnego zegarka?
04.11.2010 08:00
Prawie każdy szybki test medyczny wykonywany poza ambulatorium lub szpitalem ma w instrukcji użytkowania słynne zdanie, brzmiące mniej więcej podobnie: „Wynik sprawdź po iluś tam minutach/sekundach od chwili naniesienia próbki”. Co wtedy, gdy pod ręką nie ma dokładnego zegarka?
Nowa generacja testów będzie miała wbudowane maleńkie timery. Fizycznie nie będą one przypominały popularnych kuchennych kogucików czy jajek. Będą to wbudowane w test rozwiązania, które po upływie określonego czasu poinformują o tym, że właśnie nadszedł najlepszy moment na odczytanie wyników.
Jak? Na przykład zmianą koloru określonej części testu lub sygnałem dźwiękowym czy świetlnym. W ten sposób wyniki testów diagnostycznych staną się bardziej wiarygodne. Często bowiem zdarza się, że wyniki z przeprowadzanych w zaciszu domowym badań są zafałszowane – ze względu na niedokładność pomiaru czasu.
To samo rozwiązanie można by wprowadzić do testów oceniających np. jakość wody w kranie. Timera nie trzeba byłoby samemu uruchamiać. Początkiem odliczania czasu byłoby umieszczenie badanej próbki na teście.
Dokładność wskazań timera wbudowanego w test ocenia się wysoko, bo na 97%. Szacuje się, że oszczędności wynikające ze stosowania tego typu testów byłyby całkiem spore. Docelowo testy z wbudowanym timerem miałyby trafić na rynki krajów rozwijających się. Sprawdziłyby się jednak i w państwach o bardzo wysokim poziomie opieki medycznej – głównie tam, gdzie chorzy nie mogą liczyć na szybkie wykonanie badań laboratoryjnych lub w przypadku osób obłożnie chorych leżących w domach.
Źródło: Scimag