Viva La Revolution! Pracownicy Foxconna podpalili fabrykę
Kierownictwo meksykańskiej fabryki Foxconna dwa razy zastanowi się, zanim znowu spróbuje wyłudzić darmowe nadgodziny od swoich pracowników. Oszukani ludzie poczuli się do tego stopnia dotknięci, że dali wyraz swojemu gniewowi podpalając fabrykę. Czy ich reakcja była proporcjonalna do winy pracodawcy?
21.02.2010 | aktual.: 11.03.2022 16:01
Kierownictwo meksykańskiej fabryki Foxconna dwa razy zastanowi się, zanim znowu spróbuje wyłudzić darmowe nadgodziny od swoich pracowników. Oszukani ludzie poczuli się do tego stopnia dotknięci, że dali wyraz swojemu gniewowi podpalając fabrykę. Czy ich reakcja była proporcjonalna do winy pracodawcy?
W ostatni piątek, zwierzchnicy Meksykan pracujących na przy liniach produkcyjnych Foxconna w Juarez, uznali że nie wyrobili normy. Poinformowali, więc pracowników, że ciężarówki, które miały ich odebrać z pracy zostały zatrzymane przez wojsko. Podczas oczekiwania na transport robotnicy musieli wyrabiać nadgodziny, za które nie dostali wynagrodzenia.
Po wszystkim, okazało się, że samochody transportowe przez cały czas były przetrzymywane na parkingu. Ludzie rozwścieczeni takim oszustwem podpalili część fabryki, w której były przechowywane ukończone telefony i komputery.
Czy zareagowali zbyt ostro? Tutaj zdania są podzielone. Kierownicy fabryki dopuścili się dość perfidnego oszustwa, które spotkało się z bardziej niż zdecydowaną i może trochę nieadekwatną formą sprzeciwu. Jednak jeden z czytelników Gizmodo, na co dzień mieszkający w Juarez pokazał trochę inne spojrzenie na całą sytuację.
Mianowicie, oszustwo producenta sprzętu elektronicznego było jedynie kroplą, która przelała czarę goryczy. Według słów czytelnika o nicku pacoiba. W Juarez toczy się obecnie wojna pomiędzy dwoma konkurencyjnymi kartelami narkotykowymi. To, w połączeniu z kryzysem i nasileniem deportacji nielegalnych imigrantów z USA sprawiło, że Juarez jest obecnie jednym z najniebezpieczniejszych miast na świecie.
Foxconn między innymi produkuje części do produktów takich firm jak Apple, Intel, Sony, Microsoft i Motorola. Z jednej strony zależy mi na tym, aby sprzęt elektroniczny tych producentów był coraz tańszy. Z drugiej nie mogę nie współczuć wyzyskiwanym robotnikom i mam ochotę powiedzieć, że sprawiedliwości stało się zadość.
Ciekawie jest czasami zastanowić się, w jakich warunkach powstały np. nasze komputery i dlaczego mają taką, a nie inną cenę.
Źródło: Gizmodo