W 2018 roku zobaczymy więcej w kosmosie
W listopadzie ubiegłego roku pisałem o problemach NASA z teleskopem Webba. Wspomniałem też, że zacznie ono badać kosmos później - termin przesunięto na 2014, a nawet 2015 rok. Dziś mam dwie wieści - dobrą i złą. Zła: start teleskopu ustalony został ostatecznie dopiero na 2018. Dobra: trwają nad nim zaawansowane prace.
06.07.2011 | aktual.: 11.03.2022 11:22
W listopadzie ubiegłego roku pisałem o problemach NASA z teleskopem Webba. Wspomniałem też, że zacznie ono badać kosmos później - termin przesunięto na 2014, a nawet 2015 rok. Dziś mam dwie wieści - dobrą i złą. Zła: start teleskopu ustalony został ostatecznie dopiero na 2018. Dobra: trwają nad nim zaawansowane prace.
Wczoraj NASA pochwaliła się, że został zakończony jeden z ważnych etapów budowy Webba - wyszlifowano już wszystkie segmenty zwierciadła głównego teleskopu. Teleskop Webba (w skrócie JWST - James Webb Space Telescope) będzie zbudowany z czterech rodzajów berylowych zwierciadeł.
Na lustro główne mają składać się segmenty o powierzchni 25 m kw., co jest odpowiednikiem zwierciadła mającego 6,5 metra średnicy. Dokładność polerowania musi wynosić milionowe części centymetra, więc zajęli się tym fachowcy z kalifornijskiej firmy L3 Integrated Optical Systems.
Samo szlifowanie naszego oka na Wszechświat (a właściwie oczu) to jeszcze nie koniec. Później pokrywa się je cieniutkimi warstwami złota, aby lustra lepiej odbijały światło. Na lustrze głównym ma być 18 warstw - napylono na razie 13. Prace zakończą się w najbliższym czasie. Co zobaczymy dzięki JWST w przyszłości? Nie mam pojęcia, ale z pewnością wiele niezwykłych rzeczy, które ponownie pozwolą nam spojrzeć inaczej na kosmos, w którym żyjemy.
Źródło: spaceref.com