Weźże gadaj ciszej - akcja, która powinna trafić do każdego polskiego miasta. Polaku, naucz się rozmawiać przez telefon!

Weźże gadaj ciszej - akcja, która powinna trafić do każdego polskiego miasta. Polaku, naucz się rozmawiać przez telefon!

Zdjęcie pasażerów pochodzi z serwisu shutterstock.com
Zdjęcie pasażerów pochodzi z serwisu shutterstock.com
Adam Bednarek
29.10.2014 07:27, aktualizacja: 10.03.2022 10:51

Wreszcie ktoś wziął się za problem “telefonicznych ekshibicjonistów”, którzy swoim prywatnym życiem dzielą się z innymi pasażerami.

Naprawdę swoje w życiu przejeździłem i wiem, że rozmawiający głośno przez telefon to istna plaga.

Rozumiem, że czasami trzeba odebrać telefon, bo być może ktoś dzwoni w ważnej sprawie. Nikt takich ludzi się nie czepia. Jest jednak grupa, niestety w Polsce dość liczna, która rozmawiając po prostu się drze. Na cały autobus, przedział, wagon.

O swojej koleżance. O swoich chorobach. O sąsiadce. O mężu. O pracy. I choćbyś nie chciał - usłyszysz. Bo szanowna pani lub pan mają cię gdzieś i oni muszą pogadać. A raczej: POGADAĆ.

Gadaj ciszej!

Na szczęście ich autobusowa samowolka niebawem się skończy. Przynajmniej w teorii. Portal hotmoney.pl powołuje się na artykuł gazety Metro, z którego wynika, że Kraków, Warszawa oraz Białystok chcą nauczyć pasażerów kultury.

Wreszcie.

I na dodatek robią to bardzo mądrze:

Największą akcję wdrożyli jak na razie włodarze Krakowa. Po licznych skargach od podróżujących komunikacją miejską, zdecydowano się na przeprowadze­nie specjalnej kampanii. Na ekranach w autobusach i tramwajach będą wyświetlane spoty reklamowe, wyśmiewające głośne rozmowy.

Sprytnie. Tak samo powinno robić się z palaczami e-papierosów, którym także się wydaje, że mogą robić wszystko. Niestety w ich przypadku władza chce sięgnąć po radykalne środki i zakazać palenia. Niepotrzebnie, bo wystarczy z nich szydzić.

Pewnie nie do wszystkich to dotrze, ale być może niektórym zrobi się głupio. “O cholera, to o mnie. Gaszę!”. Liczę, że znajdą się tacy, którym mina zrzędnie po zobaczeniu spotu.

Zdjęcie rysunku pochodzi z serwisu shutterstock.com
Zdjęcie rysunku pochodzi z serwisu shutterstock.com

Zresztą poszedłbym o krok dalej i publikował fragmenty takich rozmów. Oczywiście “wypikując” nazwiska i cenzurując twarze. Ale niektórzy na pewno by się poznali. A reszta wolałaby takiej kompromitacji uniknąć.

Zakazać wszystkiego?

Oczywiście wojowniczy Internet już oburza się, że niedługo to niczego nie będzie można i najlepiej w ogóle rozmawiać rozmów. Tyle że:

  1. rozmawiać będzie można
  1. “wypraszani” będą jedynie ci, którzy zachowują się za głośno

Tak ma być w Krakowie czy w Białymstoku. Sam nie wiem, czy przepis, by wyganiać głośnomówiących da się skutecznie realizować, ale bardzo się cieszę, że wreszcie zwraca się na to uwagę.

Zdjęcie grafiki pochodzi z serwisu shutterstock.com
Zdjęcie grafiki pochodzi z serwisu shutterstock.com

Też bym wolał, żeby takie sprawy załatwiało samo społeczeństwo. “Panie, przestań pan głośno gadać” - gdyby każdy miał odwagę głośno sprzeciwić się chamstwu i miałby poparcie, to pewnie takich akcji by nie było. Ale rozumiem też, że nie wszyscy chcą kopać się z koniem i bawić się w nieprzyjemne dyskusje.

Trudno. Widocznie z inicjatywą musi wyjść urzędnik. Czy będzie to akcja udana? Czas pokaże. Ważne jest jednak to, że o głośnych rozmowach wreszcie będzie… głośno. I ci, którzy zazwyczaj zagłuszają, teraz usłyszą, w czym problem.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)