Wtorkowy Kurier Kosmiczny: ile zarabiają kosmonauci, sukces Bransona i deszcz diamentów na Neptunie

Wtorkowy Kurier Kosmiczny: ile zarabiają kosmonauci, sukces Bransona i deszcz diamentów na Neptunie

Ramię Canadarm2 wykorzystane w 2005 roku podczas spaceru kosmicznego Stephena Robinsona
Ramię Canadarm2 wykorzystane w 2005 roku podczas spaceru kosmicznego Stephena Robinsona
Łukasz Michalik
10.09.2013 12:00, aktualizacja: 10.03.2022 11:54

W dzisiejszym wydaniu Kuriera sprawdzimy, ile zarabiają rosyjscy kosmonauci, prześledzimy lot kosmicznego samolotu Richarda Bransona i zastanowimy się, skąd biorą się anomalie na największym księżycu Saturna, Tytanie. A na koniec uczta dla oka, czyli infografika pokazująca, jak wygląda deszcz na innych planetach, i niesamowity trailer filmu „Gravity”

W dzisiejszym wydaniu Kuriera sprawdzimy, ile zarabiają rosyjscy kosmonauci, prześledzimy lot kosmicznego samolotu Richarda Bransona i zastanowimy się, skąd biorą się anomalie na największym księżycu Saturna, Tytanie. A na koniec uczta dla oka, czyli infografika pokazująca, jak wygląda deszcz na innych planetach, i niesamowity trailer filmu „Gravity”

Mogłoby się wydawać, że zawód kosmonauty jest jednym z najbardziej prestiżowych na świecie – w końcu wykonuje go zaledwie garstka ludzi, starannie wyselekcjonowanych i wyszkolonych. Okazuje się jednak, że dla niektórych lot w Kosmos i dowodzenie Międzynarodową Stacją Kosmiczną wcale nie są spełnieniem marzeń.

Rosyjski kosmonauta Jurij Łonczakow, który miał dowodzić ISS w 2015 roku, zrezygnował. Jako powód podał… znalezienie bardziej ekscytującego zajęcia. Warto przy tym zauważyć, że Łonczakow ma już na koncie trzy loty kosmiczne, z których pierwszy odbył się w 2001 roku.

Należąca do Richarda Bransona firma Virgin Galactic ma na koncie ważny sukces: drugi lot rakietowy samolotu kosmicznego SpaceShipTwo. Tym razem silnik rakietowy pracował 20 sekund, a samolot osiągnął prędkość Mach 1,4, wznosząc się na wysokość 21 kilometrów.

Pojazd SpaceShipTwo (SS2) jest budowany i testowany od połowy poprzedniej dekady, jako „spadkobierca” dokonań pojazdu SpaceShipOne. W 2005 roku firma Virgin Galactic przewidywała pierwsze loty rakietowe już w 2007 roku. Tak się jednak nie stało - testy SS2 okazały się być znacznie bardziej czasochłonne niż to zakładano, stąd doszło do kilkuletniego opóźnienia.

Dopiero w ostatnich kilkunastu miesiącach obserwowaliśmy większą intensywność testowych lotów (…) Szacuje się, iż pojazd przekroczy symboliczną Linię Karmana (100 km), oddzielającą atmosferę ziemską od przestrzeni kosmicznej jeszcze przed końcem bieżącego roku. Operacyjne loty pojazdu powinny rozpocząć się już w roku 2014. (Kosmonauta.net)

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=-y4CFJQMs4k[/youtube]

Stary suchar głosi, że na Księżycu odbywają się wyjątkowo marne imprezy – zupełnie bez atmosfery. Nie jest to do końca prawda. Naturalny satelita naszej planety ma szczątkową, niezwykle rzadką atmosferę. Jak ją zbadać? 6 września w drogę wyruszył skonstruowany w tym właśnie celu orbiter LADEE.

Sonda Deep Impact zasłynęła przed kilkoma laty jako pierwszy obiekt z Ziemi, który „zbombardował” kometę, co w 2005 roku było szeroko komentowane w mediach. W rzeczywistości było nieco inaczej. Zrzucony przez sondę impaktor poruszał się wolniej od komety i jeśli przyjąć Słońce za punkt odniesienia, to kometa uderzyła w wyrzucony z sondy element.

W wyniku zderzenia powstał krater o średnicy 120 i głębokości 25 metrów, a Deep Impact wykonała wówczas zdjęcia odsłoniętego jądra komety. Następnie (ponieważ sonda po wykonaniu głównego zadania pozostawała sprawna) skierowano ją w stronę komety 103P/Hartley, a potem w pobliże planetoidy (163249) 2002 GT. Niestety, w ostatnich tygodniach pojawiły się problemy techniczne i łączność została przerwana.

Analiza wykazała, że za utratę kontaktu jest odpowiedzialny błąd w oprogramowaniu, który spowodował reset komputera pokładowego. Być może w najbliższym czasie dojdzie do próby nawiązania kontaktu z sondą, aczkolwiek wpierw trzeba będzie określić orientację Deep Impact. (…)

Odzyskanie kontroli nad Deep Impact może być swoistym wyścigiem z czasem, w zależności od orientacji paneli słonecznych sondy względem Słońca. Jeśli panele są przynajmniej częściowo oświetlone, to baterie sondy będą w stanie utrzymać pracę Deep Impact nawet przez kilka miesięcy. Jeśli natomiast panele nie są już oświetlane, to baterie mogą się w całości rozładować nawet w kilka dni. (Interia)

Miesiąc temu we Wtorkowym Kurierze Kosmicznym znalazła się informacja o japońskim robocie Kirobo dostarczonym na ISS przy okazji testowego lotu statku kosmicznego HTV-4. Testy HTV-4, podczas których wykorzystano m.in. mechaniczne ramię Canadarm2, dobiegły już końca. Statek wykazał swoją przydatność. Po odcumowaniu skierowano go w stronę Ziemi i zgodnie z planem uległ dezintegracji w atmosferze.

HTV-4, zwany również “Kounotori-4”, po japońsku "biały bocian", przez około miesiąc był przyłączony do modułu Harmony przy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Na jego pokładzie dostarczone zostało 3,6 tony ładunków, w tym zapasów, eksperymentów, sprzętu oraz modułów przetransportowanych w luku bagażowym statku. (…)

Jego miejsce zajmie teraz Cygnus, który – w odróżnieniu od swojego poprzednika – należy do prywatnego przedsiębiorstwa. Misja będzie miała charakter demonstracyjny, jednak na pokładzie kapsuły znajdzie się nieco ładunków o niskiej wartości. Warto zauważyć, że właściciel Cygnusa – Orbital Science Corporation – będzie już drugą firmą komercyjnie dostarczającą zaopatrzenie na Stację Kosmiczną. (Kosmonauta.net)

Tytan, największy księżyc Saturna, od lat budzi szczególne zainteresowanie naukowców. Jest jedynym księżycem z gęstą atmosferą, w której zachodzą skomplikowane zjawiska atmosferyczne, a do tego jest pokryty warstwą ciekłego metanu.

Zdaniem niektórych badaczy warunki panujące na tym księżycu mogą sprzyjać powstaniu życia, jednak w ostatnim czasie Tytan zwrócił na siebie uwagę z innego powodu. Analiza najnowszych danych z sondy Cassini wskazuje na anomalie, które stawiają pod znakiem zapytania wcześniejsze hipotezy.

Douglas Hemingway oraz Francis Nimmo z University of California w Santa Cruz (USA), którzy przeprowadzili badania, tłumaczą, że ich uwagę zwróciło dziwne zjawisko. Normalnie, gdy przelatujemy nad dużą górą, oczekujemy zwiększenia grawitacji z powodu masy góry. Na Tytanie w trakcie przelotu sondy nad górą grawitacja malała.

Jednym z możliwych wytłumaczeń jest to, że każdy z wierzchołków na powierzchni księżyca jest związany z nieco przesuniętym, głębszym „korzeniem”, który jest w stanie zniwelować efekty grawitacyjne pochodzące od wierzchołka na powierzchni. Może to działać na zasadzie góry lodowej, która rozciąga się głęboko w oceanie. (Nauka w Polsce)

Deszcz na różnych ciałach niebieskich

Jak zwykle na zakończenie Wtorkowego Kuriera Kosmicznego wyjątkowo efektowny obrazek. Tym razem jest to infografika przedstawiająca deszcze na różnych ciałach niebieskich. Na Neptunie z nieba spadają diamenty!

Trailer „Gravity”

I jeszcze coś dla kinomaniaków – nowy trailer filmu „Gravity”. Choć sądząc po tym, co na nim widać, z science fiction pozostało tylko fiction, to mimo wszystko niecierpliwie odliczam dni do polskiej premiery, 11 października.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)