Zapomnijcie o wodorze. Przyszłość należy do samochodów na... drewno!
Najtęższe głowy tego świata cały czas pracują nad alternatywnymi metodami zasilania samochodów. Mamy już auta hybrydowe z silnikami elektrycznymi. Cały czas dopracowywane są modele jeżdżące na wodór. Tymczasem, grupka ludzi z Holandii wykorzystała od wieku znany ludzkości proces, dzięki któremu ich pojazd zasilany jest przy pomocy... drewna.
25.01.2010 | aktual.: 14.03.2022 08:42
Najtęższe głowy tego świata cały czas pracują nad alternatywnymi metodami zasilania samochodów. Mamy już auta hybrydowe z silnikami elektrycznymi. Cały czas dopracowywane są modele jeżdżące na wodór. Tymczasem, grupka ludzi z Holandii wykorzystała od wieku znany ludzkości proces, dzięki któremu ich pojazd zasilany jest przy pomocy... drewna.
Jest to możliwe, dzięki gazyfikacji drewna, czyli procesowi znanemu i wykorzystywanemu już w trakcie II Wojny Światowej. Polega on na reakcji drewna z parą wodną w wyniku czego powstaje wodór i tlenek węgla. Twórcy tej przeróbki twierdzą, że 27 kilogramów paliwa wystarczy na przejechanie ok. 100 kilometrów. Rozwiązanie jest 5 razy tańsze, niż jazda na tradycyjnej, 95-oktanowej benzynie.
Niestety, każda róża ma kolce. W tym wypadku chodzi o temperaturę całej reakcji. Musi ona sięgać aż 1220 stopni Celsjusza (2500 Fahrenheita). Poza tym, co widać na zdjęciu, nie wygląda to zbyt ładnie. Nie wspominając już o tym, że rozwiązanie leży bardzo daleko od ekologiczności.
Oczywiście, nie jest to żadna nowość, ale na pewno warto wspomnieć o tej przeróbce. W Sieci można nawet znaleźć publikacje, które krok po kroku tłumaczą, jak zbudować generator gazu drzewnego.
Źródło: Dvice