Znikają relikty zimnej wojny. USA demontuje ostatnią gigantyczną bombę termojądrową

Znikają relikty zimnej wojny. USA demontuje ostatnią gigantyczną bombę termojądrową

Eksplozja nuklearna (Fot. Wikimedia Commons)
Eksplozja nuklearna (Fot. Wikimedia Commons)
Łukasz Michalik
25.10.2011 14:00, aktualizacja: 11.03.2022 10:00

Epoka odprężenia, w jakiej znalazł się świat po zakończeniu zimnej wojny spowodowała, że utrzymywanie gigantycznych arsenałów nuklearnych straciło na znaczeniu – przed współczesnymi armiami stawia się zazwyczaj inne zadania niż obracanie w perzynę całych miast czy rejonów przemysłowych. Stany Zjednoczone pozbyły się ostatniej bomby o mocy 9 megaton.

Epoka odprężenia, w jakiej znalazł się świat po zakończeniu zimnej wojny spowodowała, że utrzymywanie gigantycznych arsenałów nuklearnych straciło na znaczeniu – przed współczesnymi armiami stawia się zazwyczaj inne zadania niż obracanie w perzynę całych miast czy rejonów przemysłowych. Stany Zjednoczone pozbyły się ostatniej bomby o mocy 9 megaton.

Po opracowaniu broni atomowej światowe mocarstwa rozpoczęły trwający kilkadziesiąt lat wyścig, w którym stawką była moc posiadanych bomb, a później rakiet. Spośród dwóch sposobów na zniszczenie wroga – celności i siły ognia, ten pierwszy nie był jeszcze dostępny ze względu na brak odpowiedniej technologii.

Pozostawała siła ognia. W wydaniu atomowym oznaczało to konstruowanie coraz potężniejszych bomb, których moc liczona była w megatonach – milionach ton trotylu. Dla porównania, bomba Little Boy zrzucona na Hiroszimę miała moc 15 kiloton, a zrzucony na Nagasaki Fat Man – 20 kiloton.

Skutki wybuchu w Hiroszimie (Fot. LearnLearn.net)
Skutki wybuchu w Hiroszimie (Fot. LearnLearn.net)

Jedną z bomb wpisujących się w obowiązującą do drugiej połowy lat 60. ubiegłego wieku doktrynę zmasowanego odwetu była B53. Jej wykorzystanie przewidywano w przypadku ataku na Stany Zjednoczone.

Od kryzysu kubańskiego w 1962 roku 24 godziny na dobę przez 365 dni w roku w powietrzu znajdowały się samoloty B-52 z tymi bombami na pokładzie, gotowe w każdej chwili przerwać patrol i rozpocząć misję bojową. B53 możemy zobaczyć m.in. w pamiętnej scenie z filmu„Doktor Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę”.

Bomby B53 powstały przede wszystkim po to, aby zneutralizować radziecki system dowodzenia ukryty w podziemnych miastach. Taki sam jak w B53 ładunek uranowy W58 został również zamontowany w głowicach rakiet balistycznych LGM-25 Titan II.

Ostatnie chwile ostatniej bomby B53 (Fot. Wired.com)
Ostatnie chwile ostatniej bomby B53 (Fot. Wired.com)

Zmiana doktryny wojennej Stanów Zjednoczonych i zastąpienie zmasowanego odwetu obowiązującym w NATO „elastycznym reagowaniem” sprawiły, że bomby o ogromnej sile straciły na znaczeniu. Choć nadal były potrzebne jako straszak na potencjalnego agresora, ich liczba od lat 80. zaczęła spadać.

Ostatnie chwile ostatniej bomby B63 (Fot. Wired.com)
Ostatnie chwile ostatniej bomby B63 (Fot. Wired.com)

W 1987 roku w amerykańskim arsenale pozostało jedynie 50 bomb B53, zastępowanych stopniowo nowymi B61Mod11 i wycofanych w 1997 roku. Ostateczny koniec kilkudziesięcioletniej służby nastąpił jednak dopiero wczoraj. W należącym do Departamentu Energetyki ośrodku Pantex Plant rozbrojono ostatnią bombę B53.

Tsar Bomba - Largest Nuclear Device Ever Tested (50MT)

B53 o mocy 9 megaton była najsilniejszą amerykańską bombą. Rekordzista wyprodukowany w Związku Radzieckim, tzw. Bomba Cara, mógł się pochwalić mocą 58 megaton - ponad 4,1 tys. razy większą od Little Boya, który zniszczył Hiroszimę. Teoretyczna moc tej bomby była jeszcze większa i wynosiła aż 150 megaton, jednak ze względów bezpieczeństwa nigdy tego nie przetestowano.

Źródło: Wired

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)