Klawiatura, mysz i słuchawki dla miłośników StarCrafta II [test]

Zapraszam do przeczytania wnikliwej i bezlitosnej recenzji dość nietypowego (bo tematycznego) zestawu komputerowych peryferiów firmy Razer.

Muszę przyznać, że jako fan (nie hardcore fan, ale zawsze) StarCrafta i StarCrafta 2 do testowania opisywanego dziś sprzętu podszedłem z niemałym entuzjazmem. Patrząc na podświetlane i świetnie wystylizowane peryferia, przypomniałem sobie czasy premiery pierwszego StarCrafta, kiedy to 99% elementów komputerowych była szara lub szaro-biała, a posiadanie czarnej klawiatury lub myszy było szczytem szpanerstwa.

Cóż, czasy się zmieniły i teraz dzięki inicjatywie firmy Razer każdy ze starcraftowych maniaków może zakupić sobie zestaw, którego wygląd jest inspirowany grafiką pochodzącą z jego ukochanej gry. Zobaczmy zatem, jakie możliwości daje sprzęt dedykowany starcraftowcom. W skład zestawu wchodzą trzy urządzenia: klawiatura komputerowa, mysz i headset (czyli słuchawki z mikrofonem).

Wstęp

Na wstępie warto wymienić cechy, które są wspólne dla wszystkich opisywanych peryferiów:

• Każde z urządzeń jest podświetlane na trzy sposoby. Pierwszy rodzaj oświetlenia nazywa się Main i uwzględnia iluminację logo StarCraft 2 (w przypadku klawiatury również podświetlenie klawiszy). Drugi to Sidestrips i - jak sama nazwa wskazuje - dotyczy świecących pasków na brzegach każdej obudowy. Trzeci rodzaj to Underglow, czyli coś na zasadzie podświetlenia spodniego spotykanego w tuningowanych samochodach. Dołączone do sprzętu oprogramowanie pozwala niezależnie konfigurować poszczególne świecące elementy i dowolnie dobierać ich barwę. Dzięki temu każdy użytkownik otrzymuje możliwość dostosowania barwy i natężenia oświetlenia do własnych potrzeb.

• Urządzenia wyposażone są w funkcję APM-Lighting System, który poprzez zmieniające się barwy informuje o ważnych wydarzeniach zachodzących podczas rozgrywki (np. sygnalizuje to, że nasza baza jest atakowana). W efekcie stanowisko gracza zmienia się podczas rozgrywki w coś w rodzaju świątecznej choinki.

• Wszystkie urządzenia cechują się podobną stylistyką (wzorowaną na sprzęcie Terran) i bardzo solidnym (niektórzy powiedzą, że wręcz topornym) wykonaniem. Razer najwidoczniej przestudiował filmy prezentujące sfrustrowanych graczy wyładowujących złość na sprzęcie i skonstruował bardzo wytrzymałe na wstrząsy urządzenia. Na uwagę zasługują również kable USB. Pozłacane końcówki i odporne na zgniecenia i przecieranie \sznurkowe\ kable to elementy, które chciałoby się widzieć w każdym sprzęcie.

Teraz przyjrzyjmy się bliżej temu, jakie możliwości dają poszczególne peryferia.

Klawiatura Razer Marauder

Firma Razer znana jest z tego, że swoim produktom nadaje charakterystyczne, niekiedy drapieżne nazwy. W tym wypadku inspiracją była szeroko pojęta terminologia wojskowa. Razer Marauder Gaming Keyboard to dość interesujący kawałek sprzętu. Część pomysłów, takich jak np. podświetlane klawisze, producent zaczerpnął ze swoich poprzednich klawiatur dedykowanych dla graczy.

Klawiatura została wyposażona w klawisze o wysokim spadzie, co być może nie wszystkim przypadnie do gustu, ale nie zmienia to faktu, że dzięki takiemu rozwiązaniu (połączonym z dość dużymi przestrzeniami pomiędzy klawiszami) podczas gry będziemy mogli precyzyjnie i bez patrzenia uruchamiać odpowiednie funkcje. Wszystkie przyciski zostały pokryte, podobnie jak w przypadku modelu Lycosa, przyjemnym w dotyku "zamszowym" materiałem.

Ponadto - w przeciwieństwie do Lycosy - podświetlane są zarówno od góry (literki z ramką), jak i od spodu, co daje niesamowity efekt. Klawiatura pozwala rejestrować nieograniczoną ilość makr bez potrzeby odrywania wzroku od ekranu. Dodatkowo daje możliwość zapisania 10 indywidualnych profili. Można zatem śmiało powiedzieć, że możliwości konfiguracyjne są duże.

Tym, co w Marauderze zdecydowanie nie przypadło mi do gustu, są dwa elementy. Pierwszym jest przeniesienie całego segmentu klawiszy kierunkowych na klawiaturę numeryczną. W efekcie nie możemy korzystać z nich jednocześnie - musimy przełączać pomiędzy klawiatura numeryczną i kierunkową (czyli również Page Up/Down, Insert, Delete itd). Podczas gry nie jest to może problem, ale w każdej innej sytuacji potrafi doprowadzić do szału. Komu przeszkadzały strzałki i delete?

Drugim problemem jest podłączenie za pomocą kabla USB, a właściwie dwóch kabli USB! Tak, klawiatura wymaga jednego portu USB do przekazywania danych i drugiego do podświetlenia. Takie rozwiązanie wyklucza raczej ten produkt jako opcję dla grających na laptopach, ponieważ o ile światełka można wyłączyć (oszczędzamy baterię), to portów USB w laptopie nie ma nigdy za wiele.

Myszka Razer Spectre

Razer Spectre Gaming Mouse to dość gruby gryzoń. Przyznam, że w mojej niemałej dłoni układała się całkiem dobrze, jednak osoby z drobniejszymi dłońmi mogą odczuwać mały dyskomfort i mieć problemy z precyzyjnym klikaniem. Podobnie prezentuje się sprawa kanciastych brzegów. O ile w klawiaturze brak opływowych zakończeń obudowy nie wpływa istotnie na komfort pracy, o tyle w przypadku myszki po kilku godzinach spędzonych z urządzeniem zaczyna on dawać się we znaki. Niewątpliwą zaletą myszy jest jej długi kabel USB (ponad 2 m), który pozwala użytkownikowi na dużo swobody.

Nie można również myszce Spectre odmówić szybkości. Gryzoń wyposażony został w system zwany 1000 Hz Ultrapolling, który zdaniem producenta redukuje opóźnienia do 1 milisekundy. Pięć przycisków oddanych do dyspozycji gracza być może nie imponuje, ale do gry w Starcrafta 2 wystarcza w zupełności. Mysz wyposażona została w 3 ustawieniami czułości. Cechuje się rozdzielczością 5600 dpi i 1000 Hz częstotliwością próbkowania.

Załączone oprogramowanie zawiera 9 ustawień equalizera, w tym te dedykowane pod konkretne elementy gry (Zerg, Terran, Protoss, Campain). Istnieje również możliwość konfiguracji indywidualnej. Jakość dźwięku jest zadowalająca. Miękkie uderzenia basowe świetnie uzupełniają pozostałe rejestry dźwięku. Myślę, że od słuchawek przeznaczonych do grania nie można wymagać nic więcej.

Słuchawki - podobnie jak pozostałe elementy - zostały wyposażone w APM-Lighting - system, który w tym wypadku jest jednak całkowicie zbędny - mając słuchawki na głowie, mało nas obchodzi, na jaki kolor świecą. Na pochwałę zasługuje mikrofon podłączany poprzez gniazdo minijack, który w każdej chwili możemy zdemontować (uwaga na zaślepkę gniazda - lubi się gubić). Nie ma możliwości podłączenia za pomocą standardowego minijacka (tylko USB). Zdaję sobie sprawę, że USB zasila podświetlenie i tak dalej, ale bez przesady.

Podsumowanie

Urządzenia peryferyjne dedykowane dla StarCrafta 2 świetnie się sprawdzają w przypadku wspomnianej gry, jednak ich funkcjonalność kuleje w przypadku wszystkich pozostałych zastosowań. W tym miejscu można wymienić chociażby brak tradycyjnych klawiszy kierunkowych w Marauderze, mało precyzyjną Spectrę czy brak minijacka w słuchawkach Banshee. Wniosek z tego prosty.

Jeśli jesteście hardcore-fanami Starcrafta i nie uznajecie innych gier, to opisywany zestaw będzie spełnieniem Waszych marzeń. Jeśli natomiast szukacie urządzeń, które sprawdzą się w bardziej wszechstronnym zastosowaniu, to proponuję poszukać czegoś innego.

Epilog

Na sam koniec zostawiłem jedną bardzo kontrowersyjną kwestię. Okazuje się bowiem, że w naszym pięknym kraju zestaw urządzeń peryferyjnych do StarCrafta II nie jest... zestawem. Każde urządzenie sprzedawane jest oddzielnie. Oto najniższe ceny, jakie udało mi się znaleźć w Sieci:

• Klawiatura Razer Marauder - od 400 zł
• Myszka Razer Spectre - od 250 zł
• Słuchawki Razer Banshee - od 400 zł