Jeśli zawsze marzył Wam się kamerdyner...
Jeśli od zawsze gdzieś w głębi duszy marzyliście o kimś, kto będzie dzień w dzień witał Was z dostojnym uśmiechem na twarzy oraz przyjmował każdego Waszego gościa to ten dość specyficzny gadżet powinien Was choć trochę zainteresować. Mowa o niesamowitym, może nieco przerażającym, wirtualnym kamerdynerze ukrytym w... lustrze. Czy nie przypomina Wam to czegoś?
22.11.2009 | aktual.: 14.03.2022 09:58
Jeśli od zawsze gdzieś w głębi duszy marzyliście o kimś, kto będzie dzień w dzień witał Was z dostojnym uśmiechem na twarzy oraz przyjmował każdego Waszego gościa to ten dość specyficzny gadżet powinien Was choć trochę zainteresować. Mowa o niesamowitym, może nieco przerażającym, wirtualnym kamerdynerze ukrytym w... lustrze. Czy nie przypomina Wam to czegoś?
Nie jestem jakimś zagorzałym wielbicielem bajek, a już na pewno nie tych o Królewnie Śnieżce, którą z pewnością znają na pamięć wszystkie kobiety. Liczę jednak na to, że i mężczyźni kojarzą wielkie lustro złej królowej, w którym ukazywała się postać jakiegoś mężczyzny prowadząca pogawędki na temat urody z jego właścicielką. Po co o tym piszę? Ponieważ mniej więcej na tej samej zasadzie działa ten wynalazek o nazwie Virtual Butler.
Możemy go używać jako tradycyjnego lustra, i być może nie powie nam, że jesteśmy najpiękniejsi w świecie, ale za to jeśli podłączymy go na przykład do drzwi, kamer, alarmów czy też innych urządzeń tego typu, to otworzy nam drzwi, odpowiednio powita, "rzuci okiem" na to, co dzieję się wokół domu, o wszystkim zawiadomi. Pytanie tylko, czy jesteście gotowi zapłacić za to luksusowe udogodnienie "jedyne" 20.000$ (ok 56.000 zł)? Ja chyba jednak sam sobie otworzę drzwi...
Źródło: hometone