Twarda babka | recenzja filmu Salt
Główną rolę w filmie Salt miał początkowo zagrać Tom Cruise. Aktor zrezygnował jednak z projektu i scenariusz został przerobiony z myślą o Angelinie Jolie. Czy zmiana protagonisty z wersji męskiej na żeńską wyszła filmowi na dobre? A czy płeć słaba musi być faktycznie słaba?
26.08.2010 19:45
Główną rolę w filmie Salt miał początkowo zagrać Tom Cruise. Aktor zrezygnował jednak z projektu i scenariusz został przerobiony z myślą o Angelinie Jolie. Czy zmiana protagonisty z wersji męskiej na żeńską wyszła filmowi na dobre? A czy płeć słaba musi być faktycznie słaba?
Krótko mówiąc, Angelina Jolie kolejny raz udowadnia, że w filmach akcji czuje się jak ryba w wodzie. Twarda z niej babka, bo jeśli wierzyć doniesieniom, aktorka większość scen kaskaderskich wykonała sama. Kino akcji nie jest tylko dla mężczyzn. Gdyby w filmie wystąpił Tom Cruise (czyżby zrezygnował na rzecz Knight & Day?), byłby to kolejny przeciętny thriller szpiegowski, a tak pierwiastek kobiecy dodał mu odrobinę pieprzu. Dzięki temu Salt pozytywnie wyróżnia się na tle innych tego typu produkcji.
Największą zaletą filmu jest jego dynamika. Półtorej godziny mija jak z bicza strzelił. Aż sam byłem zaskoczony, że twórcy narzucili filmowi takie tempo ? akcja goni akcję, a kilka spokojnych scen można dosłownie uznać za chwile na oddech. Tkwi w tym jednak pewien haczyk ? w ten sposób skutecznie odwraca się naszą uwagę od fabuły. Historia jest mianowicie dość przewidywalna, mimo że scenarzyści starają się wyprowadzić nas w pole. Z drugiej strony fabuła została poprowadzona na tyle zgrabnie, że w połączeniu z szybkim tempem akcji nie będziemy zawracali sobie głowy błędami logicznymi (kłania się Uprowadzona z Liamem Neesonem). Tych jest niestety całkiem sporo i niektórym widzom na pewno popsują seans.
Jeszcze raz pochwalę Angelinę Jolie - w tytułowej roli sprawdza się po prostu wyśmienicie. Kto wie, czy nie rodzi nam się kolejna ikona kina akcji. Partnerujący jej Liev Schreiber, mimo że znowu nie grający pierwszych skrzypiec, jest dobrym uzupełnieniem. Ten aktor ma w sobie sporo charyzmy i nadal nie mogę się nadziwić, że do tej pory nie doczekał się swojego filmu ? ale przynajmniej zawsze błyszczy w rolach drugoplanowych. Mogę także uspokoić fanów Daniela Olbrychskiego, których przeraził dubbing w zwiastunach ? w filmie nasz rodak mówi już własnym głosem, oczywiście łamaną angielszczyzną. Co prawda na ekranie widzimy go przez zaledwie kilka minut, ale za to jego rola jest kluczowa dla historii, więc nie pojawia się tutaj na odczepnego.
Salt daleko do produkcji wybitnej, jednakże to przyjemny thriller akcji z odpowiednią dawką rozrywki. Reżyser Phillip Noyce (Stan zagrożenia, Czas patriotów) ma doświadczenie w kinie szpiegowskim, więc wie, jak zaangażować widza. Sęk w tym, że odrobina analizy po seansie nie wychodzi filmowi na dobre. Salt można porównać do jazdy kolejką w lunaparku ? wyzwala sporo adrenaliny, szybko się kończy, zaś po wszystkim jedni wychodzą uśmiechnięci, a inni przerażeni.
Foto: Filmweb, Impawards