Niedawno do sprzedaży trafił Lenovo ThinkPad T410i, laptop, który jest tańszą wersją T410. Ale czy "tańszy" znaczy automatycznie "gorszy"? Zważywszy na to, że mimo taniości jego cena bazowa to 829 USD, przyjrzyjmy się, za co producent życzy sobie tyle "zielonych"?
Niedawno do sprzedaży trafił Lenovo ThinkPad T410i, laptop, który jest tańszą wersją T410. Ale czy "tańszy" znaczy automatycznie "gorszy"? Zważywszy na to, że mimo taniości jego cena bazowa to 829 USD, przyjrzyjmy się, za co producent życzy sobie tyle "zielonych"?
Sprzęt wyposażony jest w 14-calowy, niebłyszczący wyświetlacz. Zobaczymy na nim (w maksymalnej rozdzielczości 1280x800 lub 1440x900 - w zależności od modelu), co da się wyciągnąć ze zintegrowanej kart Intel GMA HD. Czyli żadnej rewelacji w sumie nie ma. Serce laptopa - procesor - to Intel Core i3-330M (2,13 GHz). Zauważę tu, że w T410 są to procesory i5 lub i7 oraz karta graficzna NVIDIA, czyli model jest zdecydowanie słabszy. Standardowo T410i ma 2 GB RAM (DDR3), jednak można podciągnąć pamięć operacyjną do 8 GB. Do zapisywania danych mamy twardy dysk o pojemności 320 lub 500 GB (w zależności od modelu).
Co jeszcze w standardzie? Kontroler Wi-Fi 802.11b/g/n, nagrywarka DVD (x8), kamerka 2 MP, głośniki stereo oraz Windows 7 (jego rodzaj wybierany przez klienta). Opcjonalnie mamy do wyboru także takie rzeczy jak między innymi: czytnik linii papilarnych, 4-, 6- lub 9-komorowy akumulator (ok. 4 do 10 godzin efektywnej pracy), Bluetooth, Gobi 2000 3G, cztery porty USB oraz czytnik kart. Czy zatem cena jest adekwatna do otrzymanego produktu? Osądźcie to sami.
Źródło: laptoping.com
