Nitecore EC30 i LA10 CRI - test latarek, które sprawdzą się nie tylko na biwaku

Nitecore EC30 i LA10 CRI - test latarek, które sprawdzą się nie tylko na biwaku

Nitecore EC30 i LA10 CRI - test latarek, które sprawdzą się nie tylko na biwaku
Patryk Korzeniecki
31.08.2020 12:29

Nitecore to chińska firma produkująca głównie latarki. W swoim portfolio ma szperacze kosztujące tysiące złotych, jednak w tym teście zajmę się czymś bardziej przyziemnym. Oto test kieszonkowych latarek Nitecore EC30 i LA10 CRI.

Z latarką jest jak z aparatem - najlepsza jest ta, którą mamy przy sobie. Najczęściej więc używamy do doświetlania diody zainstalowanej z tyłu smartfona. Niektórzy jednak szukają czegoś lepszego pod względem oferowanych funkcji i mocy.

Dobrym wyborem są latarki EDC (EveryDay Carry - dosłownie "codzienny użytek"). Do tej właśnie kategorii należą recenzowane Nitecore EC30 i LA10 CRI.

Nitecore EC30 to stary model w nowym wydaniu

Nitecore EC30 jest bliźniaczą konstrukcją do Concept 1. Jedyną różnicą jest w zasadzie przycisk, który w starszym modelu był moim zdaniem nieco przekombinowany - użytkownik naciskał rodzaj dźwigni, która z kolei uruchamiała klikacz w obudowie. Na szczęście w nowszym modelu firma zastosowała tradycyjny, bezpośredni przełącznik. To w zasadzie jedyna rzecz, która je różni.

Budowa Nitecore EC30

Nitecore EC30 to klasyczna latarka bez udziwnień w konstrukcji. Została wykonana z aluminium pokrytego powłoką HAIII. Dzięki temu jest bardzo odporna na trudy użytkowania. Na moim egzemplarzu przez cały czas testów nie pojawiło się ani jedno zadrapanie. Czuć, że Nitecore EC30 to sprzęt wyższej klasy. Swoje kosztuje, ale widać to w jakości wykonania.

Obraz

Warto wspomnieć o certyfikacie IPX8 (odporność na zanurzenie do dwóch metrów) i wyżłobieniach, dzięki którym sprzęt nie wyślizguje się i pewniej leży w ręce. Poza tym EC30 jest odporna na upadek z wysokości jednego metra.

Nitecore EC30 tak jak wcześniej wspomniałem wykorzystuje elektroniczny przełącznik. Jego skok jest dobrze wyczuwalny, nie mam zastrzeżeń co do jego pracy. Producent zainstalował w środku diodę, która przy zakręceniu nakrętki baterii informuje o stanie naładowania. W jaki sposób?

Obraz

Miganiem. Najpierw podawane są jedności, a po krótkiej przerwie części dziesiętne. Wprawdzie wymaga zliczania impulsów oraz znajomości minimalnych i maksymalnych napięć akumulatora, jednak taka reprezentacja jest całkiem dokładna i obarczona małym błędem pomiaru (+- 0,1 V).

Obraz

Na koniec dodam o zainstalowaniu magnesu w zakrętce, dzięki czemu możemy przyczepić Nitecore EC30 do metalowych powierzchni. Mógłby być jednak trochę mocniejszy. Latarka potrafiła się zsuwać przy przytwierdzeniu jej do pionowych powierzchni. Chwaliłem za to zastosowany klips, który pewnie trzymał ją w koszuli. Można też przyczepić do niego smycz.

Nitecore EC30 wymaga mocnego zasilania

Obraz

Nitecore EC30 działa dzięki akumulatorowi litowo-jonowemu w standardzie 18650. Producent zaleca stosowanie baterii, które potrafią z siebie wydusić 8 amperów - tyle wymaga latarka do uzyskania maksymalnej mocy.

Obraz

Sprzęt testowałem na akumulatorze Nitecore NL1835HP o pojemności 3500 mAh. Wyposażono go układ, który chroni go przed przeładowaniem, nadmiernym rozładowaniem i zwarciom. Jest droższy, ale bezpieczniejszy niż zwykłe akumulatory.

Latarka nie ma wbudowanego złącza do ładowania. Dostępne są jednak miniładowarki na jedno lub dwa ogniwa, które możecie podłączyć kablem np. do powerbanka. Ciekawą opcją są także akumulatory z wbudowanym portem USB - możecie je podładować zwykłym kablem od telefonu.

Funkcje Nitecore EC30

Interfejs Nitecore EC30 nie jest skomplikowany, ale trzeba się go nauczyć. Obsługujemy go tylko jednym przyciskiem przy pomocy kliknięcia lub przytrzymania. Oto pełna funkcjonalność latarki:

  • wyłączona + przytrzymanie - cykliczne przechodzenie między pięcioma trybami jasności,
  • wyłączona + dwuklik - tryb ultraniskiej mocy (1 lumen),
  • wyłączona + trzy kliki - tryb turbo (1800 lumenów),
  • włączona + przytrzymanie - chwilowy tryb turbo,
  • włączona + klik - odłączenie zasilania,
  • włączona + trzy kliki - tryby specjalne (stroboskop, beacon - cykliczne błyśnięcia, SOS).

Użytkownik nie ma możliwości dostosowania zachowania latarki pod siebie. A szkoda.

Jak świeci Nitecore EC30?

Nitecore EC30 emituje światło dzięki zimnej diodzie CREE XHP35 HD mogącej świecić z maksymalną mocą 1800 lumenów. Według producenta jej zasięg to nawet 220 metrów.

Snop światła nie jest równomierny, ale jest to celowy zabieg. Rozproszone, ciemniejsze boki odpowiedzialne są za oświetlenie bliższych planów, natomiast jaśniejszy, środkowy punkt za doświetlenie dalszych. Da się dostrzec pewną nierównomierność zabarwienia, ale w normalnym użytkowaniu zupełnie to nie przeszkadza.

Nitecore EC30 (z prawej) ma zauważalnie zimniejszą barwę niż LA10 CRI (z lewej)
Nitecore EC30 (z prawej) ma zauważalnie zimniejszą barwę niż LA10 CRI (z lewej)

Tutaj muszę wspomnieć o kwestii temperatury. Tak silna dioda emituje sporo ciepła i mała obudowa nie jest w stanie jej skutecznie odprowadzić przy maksymalnej mocy. EC30 może ją utrzymać przez niecałe pół minuty. Po tym czasie układy urządzenia obniżają moc, aby zapobiec jej przegrzaniu. Mimo wszystko na co dzień nie używałem tak jasnego światła i nawet w nocy używałem maksymalnie czwartego stopnia. Ostatni z nich służył mi tylko i wyłącznie do doświetlania.

Nitecore LA10 CRI to latarka w sztyfcie

To sprzęt z zupełnie innej kategorii niż Nitecore EC30. Do testów dostałem różową wersję kolorystyczną. Mam wrażenie, że jest to swoisty ukłon w stronę kobiet i pokazanie im, że nie tylko mężczyźni mogą kupować takie gadżety.

Nitecore LA10 CRI pozwala na regulację świecenia

Obraz

Nitecore LA10 CRI nie jest typową latarką. Wyposażono ją we wbudowany dyfuzor, który wysuwamy za pomocą górnego pokrętła. Do niego jeszcze wrócimy.

Dolne pokrętło służy do włączania i przechodzenia między trybami. Znajdziemy w nim miejsce na smycz.

Obraz

Podobnie jak w EC30 w zakrętce znajdziemy magnes, który pozwala przytwierdzić latarkę do metalowych powierzchni. Tym razem jest on wystarczająco silny i bez problemu utrzymuje latarkę w miejscu, nawet na pionowych powierzchniach.

Obraz

Warto wspomnieć, że Nitecore LA10 CRI oznaczon certyfikatem wodoodporności IPX6. Latarka jest odporna na deszcz i zachlapania, ale nie ciągłe zanurzenie w wodzie.

Nitecore LA10 CRI - zasilanie

Nitecore LA10 CRI działa dzięki wymiennej baterii AA. Ma to jedną, wielką zaletę - dostępność. Nie musimy ich zamawiać ze specjalistycznych źródeł - takie baterie można kupić nawet w kiosku. Chętni mogą oczywiście skorzystać z akumulatorków. Moje testy dowiodły, że sprawdzają się tak samo dobrze jak zwykłe baterie.

Obraz

Funkcje Nitecore LA10 CRI

Interfejs Nitecore LA10 CRI jest jeszcze prostszy niż w EC30. Producent udostępnił tylko 4 tryby:

  • niski (9 lumenów),
  • średni (30 lumenów),
  • wysoki (85 lumenów),
  • beacon.

Jak już wspomniałem, możemy między nimi przechodzić poprzez przekręcanie dolnego pierścienia. Gest ten służy też do włączania i wyłączania zasilania. Poza tym możemy regulować rozproszenie światła przez wysuwanie lub wsuwanie wbudowanego dyfuzora.

Nitecore LA10 CRi dzięki dyfuzorowi może znacznie zwiększyć kąt świecenia
Nitecore LA10 CRi dzięki dyfuzorowi może znacznie zwiększyć kąt świecenia

Genialnie sprawdza się on w sytuacji, kiedy chcemy oświetlić większy obszar. Spokojnie dawałem radę doświetlić pomieszczenie, albo rozjaśnić sobie drogę idąc poza miastem.

Nitecore LA10 CRI to latarka prosta i generalnie nie czułem braku jakichś funkcji oprócz jednej - możliwości sprawdzenia poziomu naładowania baterii.

Nitecore LA10 CRI emituje słabsze, ale przyjemniejsze światło

W Nitecore LA10 CRI zainstalowano diodę Nichia 219B. Cechuje się ona wysokim współczynnikiem CRI (wskaźnika oddawania barw). Dzięki temu oświetlane nią przedmioty cechują się nasyconymi, żywymi kolorami i nie są tak wyprane, jak w wielu innych latarkach. Różnica nie jest diametralna, ale widoczna.

Nitecore LA10 CRI potrafi świecić maksymalną mocą 85 lumenów na odległość 10 metrów, co wygląda bardzo słabo przy 1800 lumenach z EC30. To raczej sprzęt bliskiego zasięgu do namiotu czy podświetlania tego, co mamy w ręku czy w... torebce. Światło jest miękkie i zdecydowanie po cieplejszej stronie mocy.

Nitecore EC30 i LA 10 CRI to latarki solidne, ale drogie

Ze względu na wymiary i zainstalowane tryby obie latarki bardzo dobrze sprawdzają się w codziennym użytkowaniu. Niezwykle praktyczną opcją jest wybór rożnych trybów oraz możliwość przyczepienia ich na magnes.

Szkoda tylko, że ten zainstalowany w Nitecore EC30 nie jest trochę mocniejszy. Gdyby nie to, to nie miałbym żadnych uwag. Pomijam kwestię grzania się latarki - w sprzęcie o takiej mocy i wymiarach jest to normą, więc nie będę tego traktował jako wadę.

Obraz

Moim zdaniem EC30 świetnie sprawdzi się jako uniwersalne akcesorium na co dzień - jest mała, ale w razie potrzeby potrafi zaświecić całkiem mocno i doświetlić dalsze plany czy nawet cały obóz.

Nitecore LA10 CRI z kolei jest idealnym kompanem biwaków, a to ze względu na wbudowany dyfuzor i miękkie, ciepłe światło. Podwieszony pod tropikiem przyjemnie oświetli wnętrze namiotu. Oczywiście sprawdzi się także poza nim, jednak trzeba mieć na uwadze dosyć niewielką moc latarki. Do chodzenia po lasach może już nie wystarczyć. Tutaj postawiłbym na coś mocniejszego, np. właśnie EC30.

Obraz

Obie latarki są wykonane porządnie i czuć to w ręku. Niestety, widać to też po cenie. Nitecore LA10 CRI kosztuje ok. 150 złotych, natomiast model EC30 to już wydatek ok. 400 złotych. Wiem, że to nie jest mało, jednak podkreślę tutaj zarówno możliwości, jak i jakość wykonania obu modeli.

Jeśli szukacie sprzętu na lata, to mogę je polecić. Sam używałem modelu Concept 1 i bardzo go sobie chwaliłem - Nitecore potrafi zrobić dobre latarki. Myślę, że się nie zawiedziecie.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)