Polak potrafi! Genialnie proste rozwiązanie – dron zamiast omijać przeszkody, będzie na nie wpadać
Jednym z wyzwań dla konstruktorów dronów jest kwestia kolizji z różnymi przeszkodami. Jak tego uniknąć? Zespół z Politechniki Federalnej w Lozannie wpadł na genialny pomysł: zamiast tworzyć coraz bardziej wyrafinowane metody wykrywania przeszkód, postanowił skonstruować drona tak, by ten mógł bezkarnie zderzać się z różnymi obiektami. Efekt jest zaskakująco dobry!
02.11.2013 | aktual.: 10.03.2022 11:47
Jednym z wyzwań dla konstruktorów dronów jest kwestia kolizji z różnymi przeszkodami. Jak tego uniknąć? Zespół z Politechniki Federalnej w Lozannie wpadł na genialny pomysł: zamiast tworzyć coraz bardziej wyrafinowane metody wykrywania przeszkód, postanowił skonstruować drona tak, by ten mógł bezkarnie zderzać się z różnymi obiektami. Efekt jest zaskakująco dobry!
Jednym z największych problemów, stojących przed konstruktorami i pilotami dronów jest kwestia unikania kolizji. Obojętnie, czy mamy do czynienia z dużymi, wojskowymi maszynami, jak choćby Predator czy z niewielkimi, cywilnymi wielowirnikowcami problem jest ten sam – zderzenie z innym latającym obiektem lub przeszkodą oznacza najczęściej co najmniej poważne uszkodzenie sprzętu.
W najmniejszych, zabawkowych dronach, jak choćby opisywany przez nas Parrot AR.Dron 2.0, problem ten rozwiązano osłaniając wirniki obudową, zakładaną w przypadku lotów wewnątrz budynków. W przypadku większych, użytkowych maszyn nie zawsze jest to możliwe, a na forach użytkowników dronów można znaleźć mrożące krew w żyłach opowieści o tym, czym kończyły się testowe starty wielownirnikowców w zamkniętych pomieszczeniach.
Problem sprowadza się do dwóch kwestii: wielowirnikowiec uderzając o przeszkodę ponosi poważne uszkodzenia, a jeśli przeszkodą jest np. człowiek to takie zderzenie może mieć tragiczne skutki. Jak ich uniknąć?
Bardzo ciekawe rozwiązanie przedstawił zespół z Politechniki Federalnej w Lozannie (École Polytechnique Fédérale de Lausanne - EPFL). Skonstruowano tam niewielkiego drona z dwoma umieszczonymi centralnie, przeciwbieżnymi wirnikami.
An insect-like, crash-happy flying robot
Tym, co w jego konstrukcji najważniejsze jest jednak rodzaj sferycznej klatki o nazwie GimBall, w której znajduje się cała maszyna wraz z wirnikami. Co istotne, klatka została umieszczona w taki sposób, że może obracać się wokół drona. W jakim celu?
Wszystko sprowadza się do jak najlepszej ochrony przed uderzeniami o przeszkody. Klatka nie tylko chroni łatwy do uszkodzenia wirnik, ale obraca się po uderzeniu o przeszkodę, dzięki czemu dron nie zmienia swojego położenia i ani na chwilę nie traci sterowności. Warto przy tym podkreślić, że jednym z inżynierów, zaangażowanych w stworzenie tego inspirowanego światem owadów rozwiązania jest Polak, Mariusz Kornatowski.
Zaledwie kilka tygodni temu w artykule „Dron zawsze dzwoni dwa razy: latające maszyny w roli listonoszy. W Polsce to się nie uda!” zastanawiałem się nad rozwiązaniami, dzięki którym dostawczy dron mógłby radzić sobie w pełnej niespodziewanych, różnorodnych przeszkód, miejskiej zabudowie. Być może to właśnie GimBall jest najprostszym i najtańszym rozwiązaniem tego problemu?
Można przy tym odnieść wrażenie, że najlepsze rozwiązania to te najprostsze i najbardziej oczywiste – a przynajmniej takie wydają się, gdy ktoś je w końcu wymyśli i pokaże w działaniu.