Allegro jak chciwy kardiochirurg: chwyta za serce by wycisnąć portfel
Allegro, zamiast nachalnie wciskać nam do głowy slogany w stylu „sprzedam Opla”, skupia się na emocjach. Robi to tak dobrze, że Steve Jobs i inni sprzedawcy marzeń mogliby poczuć się zazdrośni. Co pokazało tym razem?
22.03.2017 | aktual.: 10.03.2022 08:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Lubię Allegro za to, jak się reklamuje. Z jednej strony raczy nas rewelacyjnymi „Legendami polskimi” z brawurowymi dekonstrukcjami opowieści o smoku wawelskim, bazyliszku, Jadze czy panu Twardowskim. Z drugiej wyciska łzy historią dziadka, uczącego się angielskiego przed spotkaniem z wnukiem.
Ta ostatnia została zresztą doceniona nie tylko w Polsce. Wychwalały ją „The Guardian”, „BuzzFeed” czy „Huffington Post”, a brytyjskie „Metro” uznało za najlepszą reklamę roku.
Nowa reklama Allegro jest utrzymana w podobnym stylu. Sam serwis subtelnie przewija się gdzieś w tle, pozwalając wybrzmieć pierwszoplanowej historii. Nie będę jej opowiadał, bo przypuszczam, że wolicie obejrzeć ją sami. Podobnie jak poprzednio, dostajemy potężny ładunek dobrych emocji, a do tego okazję do refleksji i momentu wzruszenia.
To czego szukasz, jest bardzo blisko... | Bal
Można narzekać, że Allegro idzie na łatwiznę, stając się ekspertem od reklamowych wyciskaczy łez. Może i tak, ale przyznacie chyba, że robi to w mistrzowski sposób. Warto jednak pamiętać, że te wzruszenia są przez twórców reklamy starannie zaplanowane.
Z jednej strony warto podziwiać ich kunszt, a z drugiej – widząc w działaniu reklamową broń masowego rażenia – trzeba powtarzać przestrogę: konsumencie, strzeż się! Stare powiedzenie głosi, że najkrótsza droga do serca wiedzie przez żołądek. Allegro twórczo je interpretuje i znalazło własną metodę: do naszych portfeli prosto przez serce.