Pokolenie Top Secret [cz. 5]. Coś więcej niż hobby

Pokolenie Top Secret [cz. 5]. Coś więcej niż hobby25.03.2013 15:33
Piotr Gnyp

Z 331 osób, do których wysłałem listy (adresy znalazłem w starych magazynach "Top Secret"), odpisało mi... raptem kilka. Jako ostatni odezwali się Marcin i Tomasz. Co mieli do powiedzenia?

Z 331 osób, do których wysłałem listy (adresy znalazłem w starych magazynach "Top Secret"), odpisało mi... raptem kilka. Jako ostatni odezwali się Marcin i Tomasz. Co mieli do powiedzenia?

Przypomnę, że całą akcję opisałem w artykule "Pokolenie Top Secret [cz. 2]. Co robią dziś czytelnicy kultowego magazynu o grach?". Tam też znajdziecie treść listu, który wysłałem do 331 osób.

Marcin

"Owszem, kilka osób odpisało na moje ogłoszenia z TS. Wymieniliśmy listownie trochę kaset z grami na Atari, później (już dokładnie nie pamiętam jak) zapoznałem się również z tzw. demosceną. Kolejne ogłoszenia pojawiały się już raczej nie w TS/SS, tylko w Telekomputerze na Telegazecie, i tak to jakoś poleciało" - wspomina Marcin.

"Kontakty nawiązane w ten sposób dały mi bardzo wiele - przy czym w erze »bezinternetowej« była to w dużej mierze sama świadomość faktu, że gdzieś tam są inne osoby zainteresowane tym samym co ja. Być może teraz brzmi to nieco śmiesznie, ale rzeczywiście tak było" - czytam dalej.

Marcin wspomina demoscenę, by ostatecznie dojść do wniosku, że... on i jego koledzy z nią związani "wyszli na ludzi". Sam pracuje w znanej, międzynarodowej firmie zajmującej się sprzętem komputerowym, jego znajomy jest szefem studia tworzącego gry.

No właśnie, gry... Czy zmieniły coś w jego życiu? "Gry wideo na pewno rozszerzyły moją wyobraźnię i znajomość języka angielskiego" - pisze.

"W wiele tekstówek grałem z minimalną znajomością języka i ze słownikiem (papierowym!) w ręku. Uważam, że był to zdecydowanie przełomowy moment, który: 1) uświadomił mi, że bez znajomości angielskiego nie mam szans w dorosłym życiu; 2) powinienem zacząć uczyć się już teraz" - wspomina.

Marcin wciąż gra. Ułożył nawet ranking sprzętów według... godzin zużycia w ciągu ostatnich pięciu lat:

  1. NDS (różne point 'n' click, zwłaszcza cała seria Phoenix Wright)
  2. PS2 (NBA 2012, Final Fantasy X/XII, Tekken 5, seria Resident Evil)
  3. Wii (Wii Sports, ale też Pro Evolution Soccer, Zelda, Star Wars)
  4. PC (a tu niespodzianka: gry indie, zwłaszcza arcydzieła Amanita Design: Samorost, Machinarium, Botanicula)

Nie mieszka już w tym samym miejscu, list przekazali mu rodzice.

Tomasz

List dotarł też do rodziców Tomasza, ale on akurat był u nich w odwiedzinach, więc wyjął go ze skrzynki osobiście. Choć w międzyczasie ulica zmieniła nazwę - Tomasz twierdzi, że na szczęście listonosz pamiętał starą.

"Nie pamiętam, skąd się wzięło moje zainteresowanie komputerami/grami, ale jakoś to się zaczęło... w okolicach roku 1990. To był czas, kiedy pojawiły się automaty, czyli gry arcade w tzw. salonach gier, a raczej w jedynym, który był u mnie w mieście. Mniej więcej też w tym czasie byłem na wakacjach z rodzicami, gdzie pod okiem taty mogłem zagrać w Super Cobra - to chyba była pierwsza gra, w którą oficjalnie grałem, i muszę powiedzieć, że zwariowałem na jej punkcie" - wspomina.

"Potem automaty przeniosły się w okolice ulicy Krasickiego i chodziłem tam oglądać mistrzów i czasem coś pograć. Nie za często, ale kawałek fortuny rodziców przewaliłem" - żartuje Tomasz.

"Na automatach testowałem sporo gier i do dziś moimi ulubionymi pozostają takie jak Kung Fu Master, Bionic Commando, Commando, Green Beret, DigDug, Track Field, Black Tiger, Robocop, Rastan, Moonwalker" - wymienia.

"W międzyczasie chodziłem na kurs komputerowy, który był przeprowadzany na komputerach Schneider/Amstrad, uczyliśmy się Basica, ale mało kto z tego coś wiedział, bo po 2 godzinach teorii mieliśmy godzinę na ciupanie w Chuckie Egg lub Knight Lore. To było coś!" - pisze Tomasz.

A jak Tomasz wspomina sam Top Secret? Pisze o nim takimi słowami:

Do mojego zainteresowania grami przyczynił się właśnie "Top Secret". Pismo było megawciągające! W 1991 dopiero kilku kolegów miało Atari i graliśmy w rzeczy typu River Raid, Strip Poker czy Montezuma. Potem inny kolega dostał C64 i miał wszelkiego rodzaju wypasione joysticki (reklamowane w Top Secret), o których ja mogłem tylko pomarzyć, ale mogłem na nich pograć... w końcu i ja dostałem C64, pamiętam pierwsze gry - Dynamite Dan i Into the Eagle's Nest - niezbyt wyszukane pozycje, ale w Dynamite Dan nadal pogrywam od czasu do czasu na emulatorze.

Potem dzięki Top Secret wszedłem w posiadanie takich klasyków jak Giana Sisters czy Last Ninja - na ostatnią byłem tak zajawiony, że w programie Amica Paint (a może był to Artist64?) stworzyłem dwa "plakaty" do gier Last Ninja 1 i 2, to było wtedy kiedy miałem już stację dysków (przywiezioną przez tatę z Niemiec) i mogłem zapisać te "dzieła sztuki" na dyskietkę 5"25... ale niestety dyskietki zaginęły bezpowrotnie. Ale ogólnie od czasu kiedy posiadałem stację (i przywiezione z nią pudełko gier na dyskietkach), to wtedy grałem w sporo różnych dziwnych pozycji.

Tomek ze wzruszeniem wspomina kolejne gry i samo pismo (do dzisiaj zachował kilka numerów, w tym pierwszy). Dziś nie gra już w najnowsze gry, ale wraca do tych starszych.

Ciąg dalszy

Te kilka odpowiedzi, które dostałem, to może niezbyt wiele. Ale po publikacji pierwszego artykułu pojawiła się masa komentarzy. Na Gadżetomanii, na Facebooku, na Wykopie i w prywatnych rozmowach ze mną ludzie wspominali "Top Secret". Ba, fani znaleźli się nawet dość nieoczekiwanie... w firmie, w której pracuję. Na przykład wyszło na jaw, że mój kolega z pokoju, mimo że wcześniej się nie przyznawał, prowadzi facebookowy fanpage poświęcony "Top Secretowi".

Wielu wciąż nosi to pismo w sercu. Redakcji udało się nawiązać z czytelnikami naprawdę niesamowitą więź. O jak wielu dzisiejszych mediach możemy tak powiedzieć?

A czy Ty czytałeś "Top Secret"? Jak go wspominasz? Co robisz dziś - wciąż interesujesz się grami? Napisz proszę w komentarzu lub wyślij mail na redakcja@gadzetomania.pl (z tematem "Pokolenie Top Secret").

»«

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.