Technologiczne mity. Sony timer, czyli planowe starzenie produktów

Technologiczne mity. Sony timer, czyli planowe starzenie produktów20.05.2016 07:53

Dlaczego produkty Sony, przez lata uchodzące za wzór niezawodności, zaczęły się psuć? Mitycznym sprawcą miał być Sony timer - układ elektroniczny odpowiedzialny za uszkadzanie urządzeń po określonym czasie. Czy kiedykolwiek istniał?

Kiedy psuje się sprzęt elektroniczny?

Powszechne jest przekonanie, że producenci różnych urządzeń konstruują je tak, by te psuły się po okresie gwarancyjnym. Wbrew pozorom - choć wywołuje to powszechne oburzenie - nie zawsze musi to być złe dla nas, klientów, o czym wspomniałem w artykule “Niech żyje planowane starzenie produktów! Nie zawsze tak straszne, jak je malują”.

Czym innym są jednak zamierzone lub przypadkowe wady konstrukcyjne albo stosowanie tanich i mniej trwałych materiałów, a czym innym celowe tworzenie mechanizmów, które gwarantują producentowi uszkodzenie produktu po upływie określonego czasu. O takie praktyki oskarżono przed laty firmę Sony.

Sprzęt zaprojektowany, by działać wiecznie?
Sprzęt zaprojektowany, by działać wiecznie?

Jak działa Sony timer?

Afera dotyczyła rozwiązania o nazwie Sony timer. Miał to być układ elektroniczny, który po określonym czasie powodował nieodwracalne uszkodzenie urządzenia. Ponieważ działo się to po upływie okresu gwarancyjnego, a naprawa uszkodzenia była nieopłacalna, klient musiał kupić nowy sprzęt.

Można się w tym miejscu zastanowić, czy w przypadku firmy z ugruntowaną renomą miałoby to sens. Korzyści wydają się wątpliwe, bo choć rośnie sprzedaż, to traci na tym wizerunek marki. Pod koniec XX wieku wiele wskazywało jednak na to, że menedżerowie Sony postanowili poświęcić wizerunek dla doraźnych zysków.

Sprzęt Sony, który przez lata 80. i 90. wyrobił sobie opinię solidnego, pod koniec wieku gwałtownie stracił na jakości. W powszechnym przekonaniu psuł się nie ze względu na zwiększenie skali produkcji i przeniesienie jej do krajów o niższej kulturze technicznej i niskich kosztach pracy, ale z powodu celowego sabotażu producenta.

Poszukiwania chipu odpowiedzialnego za awarie nie przyniosły jednak rezultatu. A może szukano go nie tam, gdzie trzeba? W 2004 roku światem elektroniki zatrzęsła seria niebezpiecznych awarii. Zdarzało się, że urządzenia z akumulatorami Sony podczas pracy nagle stawały w płomieniach.

Onet.pl, 2006 r.:

Amerykański koncern komputerowy Dell, wymieni 4,1 mln baterii w notebookach. Przyczyną są przegrzewające się baterie, co może powodować pożar. (...) Jak przyznaje w komunikacie firma, będzie to prawdopodobnie 4,1 mln baterii (...) Obejmowane wymianą akumulatory były wyprodukowane przez firmę Sony. (...) Na akumulatorach tych znajduje się logo "Dell" oraz jedno z trzech oznaczeń: "Made in Japan", "Made in China" albo "Battery Cell Made in Japan Assembled in China."

Błąd czy celowe działanie?

Odpowiedzialny za awarię okazał się proces produkcyjny, w którym do akumulatorów dostawały się opiłki metalu powodujące zwarcia. Najprawdopodobniej był to efekt przypadkowego błędu (choć problem z akumulatorami powtórzył się kilka lat później), jednak mit o celowym uszkadzaniu urządzeń przez producenta powrócił, zmuszając do zabrania głosu ówczesnego wiceprezesa Ryoji Chubachiego.

Jak nietrudno zgadnąć, Chubachi zaprzeczył, jakoby Sony celowo projektowało swój sprzęt tak, by się psuł.

Czy bug w oprogramowaniu serii telewizorów Bravia był pomyłką?
Czy bug w oprogramowaniu serii telewizorów Bravia był pomyłką?

Niestety, niedługo później wybuchła kolejna afera podważająca te słowa, tym razem znacznie poważniejsza i trudniejsza do wytłumaczenia. W oprogramowaniu sterującym pracą telewizorów z serii Bravia odkryto bug, który uniemożliwiał włączenie sprzętu po 1200 godzinach pracy. 1200 godzin to przy założeniu, że telewizor działa około 3 godzin dziennie, nieco ponad rok. Jak zauważa m.in. The Telegraph, powiązano to z ówczesnym rocznym okresem gwarancyjnym.

Czy udało się potwierdzić, że Sony timer kiedykolwiek istniał? Mimo poszukiwań nigdy nie odnaleziono żadnego śladu takiego układu, a jedyną potwierdzoną poszlaką jest błąd w oprogramowaniu telewizorów. Warto jednak pamiętać, że efekt zbliżony do Sony timera można uzyskać, stosując odpowiednie rozwiązania konstrukcyjne i mniej trwałe materiały.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.