Anura: składany dron z kamerą, który zmieści się w kieszeni
Anura to przykład niekonwencjonalnego podejścia do budowy dronów. Jego twórcy zaprojektowali konstrukcję wystarczająco dużą, by zapewniała niezłe – jak na urządzenie będące zaawansowaną zabawką – osiągi, a jednocześnie postarali się o dużą mobilność. Anura to prawdopodobnie pierwszy na rynku, składany dron. Po złożeniu ma wielkość smartfona i mieści się w kieszeni.
08.10.2014 | aktual.: 10.03.2022 10:55
Dron składany jak scyzoryk
Zaledwie kilka dni temu w artykule „Nixie – osobisty dron noszony na nadgarstku. To lepsze od smartwatcha!” opisywałem projekt miniaturowego drona, którego można nosić na nadgarstku jak zegarek.
Twórcy maszyny o nazwie Anura postawili na nieco większą konstrukcję, ale zastosowali w niej ciekawe rozwiązanie, dzięki któremu bez żadnego kłopotu możemy mieć drona zawsze przy sobie. Rozwiązaniem tym są składane ramiona, na których znajdują się wirniki.
Całość można złożyć podobnie, jak składa się scyzoryk – ramiona wraz z wirnikami w całości chowają się w obudowie, a po złożeniu dron ma wielkość iPhone’a 6 i bez problemu zmieści się w kieszeni.
Latająca zabawka, którą chcę pod choinkę!
Sterowanie dronem jest możliwe dzięki aplikacji, pracującej pod iOS lub Androidem, a Anura ma na pokładzie miniaturową kamerę AeriCam, umożliwiającą przesyłanie rejestrowanego obrazu w czasie rzeczywistym do smartfonu.
Komunikacja z dronem jest możliwa dzięki Wi-Fi. Twórcy Anury podają, że realny zasięg będzie wynosił 25 metrów (trochę mało), maksymalna prędkość sięgnie 40 km/h, a długotrwałość lotu ma wynosić 10 minut. Jak na tak niewielkie urządzenie wydaje się to przyzwoitym wynikiem.
Choć na razie, poza kilkoma informacjami, nie ujawniono szczegółów technicznych, pomysł ze składanym dronem wydaje mi się bardzo dobry. Urządzenie jest na tyle duże, że - w przeciwieństwie do ultralekkiego Nixie - powinno poradzić sobie z jakimś łagodnym, przypadkowym powiewem wiatru. Na uznanie zasługuje również fakt, że po złożeniu wszystkie ruchome elementy są schowane i nie ma ryzyka uszkodzenia drona. Sądząc po udostępnionych przez konstruktorów materiałach rzeczywiście będzie można po prostu wrzucić go do kieszeni.
Choć wielowirnikowiec o takich rozmiarach i zasięgu trudno traktować inaczej, jak ciekawą zabawkę, warta podkreślenia jest również funkcja transmisji obrazu - istnieją wprawdzie niewielkie drony, które oferują taką możliwość, ale żadnego z nich nie włożymy po użyciu do kieszeni. Pod tym względem Anura wydaje się oferować wygodę nieporównywalną z niczym innym.
Kampania crowdfundingowa, wspierająca rozwój tego projektu ma wystartować w połowie października. Konstruktorzy urządzenia planują zebrać w ten sposób co najmniej 100 tys. dol., a pierwsi wspierający będą mogli kupić latającą zabawkę za 200 dolarów.
W artykule wykorzystałem informacje z serwisu Gizmag, AeriCam i Digital Trends.